![]() |
Czwartek
20.03.2025nr 079 (7172 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: M. Możdżonek: „Jako Wasz przedstawiciel..." Autor: Artur Jesionowicz godzina: 16:05 No i nastąpił dzień wczorajszy :-) Wystąpienie prezesa (dziennik.lowiecki.plhttps://www.facebook.com/61554737524771/videos/3826786870967607) Autor: Artur Jesionowicz godzina: 16:49 Jak na dłoni było wczoraj widać, że Marcin Możdżonek przyszedł na posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, mocno przywołany do porządku. Wielu pamięta jego przedkomisyjne, krytyczne uwagi (forum.lowiecki.pl/read.php?f=15&i=187266&t=187266) na temat projektu zmiany ustawy druk nr 828, a nawet pod adresem autorów tego projektu. I co? I nic. Wyglądało na to, że z Marcina Możdżonka, w ciągu zaledwie doby, całkowicie uszło powietrze, zabarwione wcześniej niesamowitą energią. Przysłuchiwałem się wczorajszym wystąpieniom wielu osób na posiedzeniu Komisji i nie zauważyłem, aby panowie E. Grzeszczak i M. Możdżonek zamienili choć słowo ze sobą, mimo że siedzieli tuż obok siebie. Gołym okiem widać, że są skonfliktowani, ale o ile wcześniej M. Możdżonek zapowiadał walkę o prawa myśliwych, o tyle na posiedzeniu zaprezentował totalną z niej rezygnację. Nie znam szczegółów przywołania go do porządku, ale mogę się ich domyślać. W mojej opinii mogło to wyglądać tak: Tuż przed posiedzeniem Komisji, jeden z adiutantów prezesa został wezwany przed oblicze łowczego krajowego, który nakazał przekazać prezesowi rzecz następującą. Jeśli nie poprze w Sejmie projektu druk nr 828, on, łowczy krajowy, w końcu zainteresuje ministra klimatu i środowiska wątpliwościami na temat legalności funkcjonowania Naczelnej Rady Łowieckiej. A byłoby o czym dyskutować z panią ministrą, bowiem cały ciąg zdarzeń na przestrzeni końcówki 2023 r. i początku 2024, nasuwa wiele wątpliwości natury (nie)zgodności z prawem i statutem PZŁ. A i potem, kiedy możdżonkowa neo-NRŁ powołała przykładowo Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego (tzw. dublera), czy nowe składy sądów i rzeczników... Oj, byłby temat do dłuuugiej rozmowy łowczego krajowego z panią ministrą. No więc biedny prezes, zagrożony widmem utraty prezesury, spuścił głowę, posypał głowę popiołem, założył worek pokutny i tyle pozostało nam z walecznego wcześniej, namaszczonego przez poprzedniego łowczego krajowego, wepchniętego tylnymi drzwiami do Naczelnej Rady Łowieckiej, Marcina Możdżonka. |