![]() |
Wtorek
10.06.2025nr 161 (7254 ) ISSN 1734-6827 Dyskusje problemowe Temat: Przystrzeliwanie broni Autor: labul godzina: 07:35 Jest, to kolejny zamordyzm. Myśliwy przestrzegający zasad etyki w trakcje polowania teraz będzie bardziej etyczny jak zapłaci za wystawienie papierka instruktorowi strzelectwa myśliwskiego ? Zbyt duże są koszty odwiedzania łowiska i niechęć do poszukiwań postrzałka, abym do łowiska udawał się z bronią źle ustawioną. Autor: August godzina: 10:25 Temat powrócił i ta sama filozofia zaistnienia ‘’Świat się zmienia, ale świadomość czołowych działaczy PZŁ pozostaje na niezmienionym, peerelowskim poziomie.’’ Tak świat się zmienia, ale w tym świecicie nie funkcjonują sami posiadacze ‘’noje blazerów sauerów i v 8 w osadzie’’. Ja swoich poglądów by zamordystycznie nakazowo potraktować problem przystrzeliwania broni [przymusowych treningów strzeleckich] nie zmieniam. A już próba odwoływania się labula do świadomości zakrawa na autoironię. W mojej ocenia ta świadomość jest dokładnie taka jak w ostatnich wyborach prezydenckich 52 / 48 ze wskazaniem 52% mięśniaków. Autor: Dantek godzina: 11:39 Posiadanie dokumentu ze sprawdzenia rocznego broni jest wg mnie pozytywnym krokiem. zważywszy szczególnie na większe bezpieczeństwo w oddaniu celnego strzału broni wyposażonej w dodatkowy celownik. kwestia dyskusyjna jest dla mnie przystrzeliwanie dubeltówek nie wyposażonych w dodatkowe celowniki. Przecież to nie obrzyny. Autor: Bocian4 godzina: 13:58 Durny przepis, durny pomysł, obowiązek przystrzeliwania powinien być zniesiony całkowicie, nie ma to najmniejszego wpływu na poprawę bezpieczeństwa. Durna wiara, że coś potwierdzone przez kogoś będzie gwarantem czego? Problem polega na tym, że większość myśliwych jak słyszy strzelaj, przecież to twoja broń, to dostaje sraczki. August, "oczami" wyobraźni widzę te tabuny myśliwych, pozbawionych możliwości polowania, po wizycie na strzelnicy no chyba że ci najmniej gramotni, czytaj "ustawieni". I dlatego "najlepsiejszy" model na świecie będzie trwał wiecznie Autor: Piotr Gawlicki godzina: 14:05 Jak ..."Posiadanie dokumentu ze sprawdzenia rocznego broni jest (.....) pozytywnym krokiem"..., to jeszcze lepszym krokiem jest sprawdzanie co pół roku, nie mówiąc już o co miesięcznym sprawdzeniu lub przed każdy wyjściem na polowanie. Nie wiem tylko, jak groźne może być sprawdzanie co dwa, trzy lub pięć lat, albo w ogóle nie sprawdzanie, a to wiedzą tylko entuzjaści obowiązkowego przystrzelania przez instruktora PZŁ. Tym co nie potrafią strzelać i notorycznie pudłują, przystrzelanie broni nic nie da. A ci, co strzelają celnie, jak spudłują, to od razu wiedzą, czy to broń rozregulowana i trzeba iść na strzelnicę, czy też im się zdarzyło spudłować. W obu wypadkach coroczne przystrzelanie jest bez sensu. Autor: Dantek godzina: 15:00 Jeżeli ktoś ma życzenie, niech sobie sprawdza rano i wieczorem, albo częściej. Co zrobić z tymi, po których tylko smród padliny zostaje w lesie? Ten jeden raz na rok to tak wiele? Nawet dla wiedzy o celności własnej broni lub treningu? Jak widzę sami tu snajperzy i jedno ustawienie rusznikarskie na dystansie 100m wystarczy na całe życie łowieckie :-) Jest w ogóle coś, co jest OK dla wszystkich w tym PZŁ? Autor: sytywilk godzina: 16:42 Przecież tu chodzi o to aby wąska grypa "instruktorów" zarobiła. Dlaczego i jak do tego chce doprowadzić wiedzą tylko "zainteresowani. Kiedyś były "czasopisma" później "F1" . Pozostawmy zapis jak dotychczas i będzie ok. Autor: komputerek godzina: 18:52 U nas w kole mamy trzy osoby z uprawnieniami instruktorskimi. Przystrzelanie broni odbywa sie w dniu gdy mamy organizowane zawody koła. W czym problem widzicie? Nikt nikomu nic nie płaci, przystrzelanie trwa chwilę. Może lepiej wypowiedzieć sie na temat wystawienia drużyny KŁ na zawody okręgowe, na które każde kolomusi wpłacić daninę na ich organizację, bez względu czy Koło wystawia drużynę czy też nie. To jest chore... Autor: S.N.F godzina: 20:09 Gdzie dwóch Polaków tam trzy przeciwstawne poglądy. W "starych czasach" bardzo starych, jak mi się rozregulował przez brak szacunku dla broni w lesie sztucer marki niemieckiej z zeiss jena 4x32 to przystrzeliwałem go własnoręcznie. W lesie. Bezpiecznie - chociaż po "amerykańsku" czyli wolnościowo. Kulochwyt naturalny. Ogólnie użytkowany w wiadomym celu. Wyglądało to tak, że cel ustawiany w miejscu odpowiednim, maszyna robocza na miejsce stałym i zdrowym jeszcze okiem bez minusów i plusów przez lufę szukałem celu. Następnie nabój kulowy marki czeskiej w miejsce wiadome. Zawsze z jednej paczki. W trzech strzałach się zamykałem. A korygowałem krzyż i ... na śrubkach montażu hehe :) Nie kłamię - w trzech ! :))) Lufa dobra więc skupienie mnie i dzikom pasowało. Nie narzekały. Nie chodziłem kilometrami za strzelonym, nie chodziłem setkami. Jakoś tak wyszło. Ale to było kiedyś. Teraz czas inny i luneta inna - chociaż Jenę mam jeszcze z sentymentu. I są aktywiści z postulatami ukrócenia rządów "mafii myśliwych" i dojściem do MK i S. Moim zdaniem te coroczne przystrzeliwania w ustawie to bardziej są pod tę publikę dla naszego myśliwych świętego spokoju. I dla świętego spokoju ZG i NRŁ. By nikt się nie przyczepiał, że myśliwi nie dbają. Na zasadzie "macie uchwałę i się w tym waszym ministerstwie udławcie". I by się wykazać. No bo tyle wszak postrzeleń myśliwych przez myśliwych, rowerzystów przez myśliwych, pieszych przez myśliwych. No i co najgorsze : Morderstw na zwierzętach. Również przez tych wrednych myśliwych. Statystyki nie kłamią ! I my tu w wierchu władzy łowieckiej dbamy i przysłuchujemy się.sugestiom demiurgów władzy. Chociaż ( na bardziej poważnie) każdy praktyk wie, że celna broń to podstawa istnienia myśliwego w łowisku bo bywa, że może od tego zależeć po prostu jego życie. Ale laik niełowiecki tego nie wie - potrzebny mu kwit potwierdzenia. I potrzebny jest dodatkowy kontroling. Z drugiej strony kolby jak coś jest w warunkach wykonywania polowania to po co jeszcze w ustawie? Chyba, że ciach ... I jakie to są te szczegółowe zasady, rozwiązania o charakterze technicznym? Jakoś to będzie ... |