Piątek
09.09.2005
nr 040 (0040 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: czy ktoś słyszał?

Autor: r. andrzej  godzina: 00:30
Wg. Krzycha wszystko jest ok. a Rolnik i podobni maca tylko nie wiadomo w imie jakich intencji. Pomijajac takie drobnostki jak ten worek zyta (bodajze ?) z hektara, ktory kazdy bauer musi w formie haraczu odpalic bucom w zielonych kapelusikach z piorkiem - minimalna wysokosc szkod (niby dlaczego wlasciwie ?), po to co zwierzyna wyrabia w prywatnych lasach ( a m3 spalowanego drewana jest o 40 - 50 % mniej warty ....). Ta tenuta ( smiesznie niska notabene - co tu ma do powiedzenia ten, za ktorego hektary ona jest placona ? ), ktora wplywa do kas samorzadowych to raczej forma podatku, niz odplaty za korzystanie z prywatnej wlasnosci...I wreszcie - co ma do powiedzenia ten kmiotek z ilomas tam hektarami czy - set hektarami..na temat tego kto ma z tego prawa do polowania na jego gruncie ? Chyba g....uzik. decyzje o wydzierzawieniu bucom z kola A,B albo C maja raczej charakter administracyjny. Wydaje mi sie, ze to i z pewnoscia pare innych drobiazgow..../np. obwody wylaczone z wydzierzawiania....niby dlaczego panstwowy wlasciciel( albo jakas organizacja.... nietrudno zgadnac jaka..) moze sobie urzadzic komercyjny obwodzik....?/ skladaja sie na to, iz ten i ow chlop nie dzieli pogladu bucow w zielonych kapelusikach z piorkami na temat mysliskiego raju w kraju nad Wisla.. (ten najlepszy model....) Nie jestem specjalnym zwolennikiem ideii Rolnika &co. Ale w pelni go rozumiem. Jako dzierzawca w systemie gdzie prawo do polowania powiazane z wlasnoscia gruntow mam de facto guzik do zameldowania - mimo teoretycznie przyslugujacych mi praw. I odwrotnie - milosciwie nam obowiazujacy system sprawia, ze teoretycznie wlsciciel gruntow posiada mase praw, praktycznie zas tyle samo do zameldowania w punkcie polowania, czyli guzik. Nie dziwota, ze niektorzy maja objekcje i glosno o nich mowia albo pisza. I jeszcze jeno - Krzych nakreslil obraz sielanki z tymi wszystkim prawami do odszkodowania, sprzeciwu etc. Zapomnial jednak dodac, ze te same prawa, albo ciut wiecej posiadaja rolnicy tam gdzie obowiazuje prywatne prawo do polowania. Z jedna mala roznica - to oni sami decyduja jaki buc im po polu sie szwedac bedzie. Wszystko chyba jasne...:) pozdrawiam ra

Autor: Krzych  godzina: 08:23
Ad. r.andrzej W dalszym ciągu nie wiem jakie prawa włascicielskie narusza prawo łowieckie. Mówisz, że nakreśliłem sielankę. Rzeczywistość nie jest sielanką. To że prawo jest wykonywane źle nie zawsze oznacza że je trzeba zmienić. Istnieje stare porzekadło o wylewaniu dziecka z kąpielą. Przedstawiłem syntezę obowiązującego systemu prawnego i zadałem pytanie, na które do tej pory nie dostałem odpowiedzi. Ad. RAF Trochę to trąci demagogią, ale jest w tym wiele racji. Pozdrowienia

Autor: Rolnik  godzina: 09:05
Nie wiem czy pisać tutaj, czy może w Springa zajawce? Mimo, że świadomość podpowiada mi, żebym nie zaglądał zbyt często do Forum, bo to uzależnia, to dzisiaj pokonałem ją i kolejny raz uległem pokusie. Cóż więc zobaczyłem, a no mój Kolega Spring nie może spać, bo mu jakoś Rolnik przez duże ,,R'' podobno chce odebrać prawo polowania i zająć jego miejsce na stanowisku. Cżęść Forumowiczy rozumie doskonale o co chodzi, niektórzy jednak stale udają, że nie kumają, a inni mieszają, żeby doprowadzić do takiego zagmatwania kwestii, że jedynym skwitowaniem przez mniej zorientowanych może być tylko wzruszenie ramionami, a czasami pukanie sie w głowę. Przypomina to nieco reakcję publiki z wiadomej opcji na dyskusję i argumenty innej wiadomej opcji, co to twierdziła, że jak akcyzę na gorzałę się zmniejszy, to zwiększą się wpływy do budzetu. No i co? Prawo do polowania to ja posiadam jako prawowity mysliwy, tak jak wszyscy z Forum i nie chcę go Springowi zabierać. Teraz usłyszałem oczami wyobraźni, że wielu z Was westchnęło z konstatacją, że szkoda, że je posiadam, bo gdybym nie posiadał, nie mąciłbym im spokoju i kwestii by nie było, lub jeszcze dalej idące wnioski. Czy zatem lepiej, gdybym i tu proszę o depersonifikację - jako rolnik, lub związek rolników próbował faktycznie upomnieć się o prawa właścicielskie, to byłoby lepiej, czy gorzej. Wystepowałbym wtedy jedynie z pozycji rolnika, dla którego łowiectwo, to właściwie pryszcz i nie potrzebne na wsi hobby, czy wtedy dyskusja byłaby bardziej merytoryczna? Andrzej chyba ujął problem wyłącznie w sferze kulturowej z pominięciem całego wątku gospodarczego i dobrze podkreślił, że w tej sferze, to właściwie o to chodzi, żeby na polu Rolnika pojawili się Łowcy zaprzyjaźnieni, Koledzy i mili goście. Kwestie merkantylne - myślę, że w skali masowej są istotne tylko na poziomie równoważenia liczebności zwierzyny i atrakcyjność łowisk z kosztami jakie to wywołuje po stronie gospodarstw rolnych. Chodzi o taki wzór łowiectwa, w którym zmieni się aktualna sytuacja pozwalająca Kołom uniemożliwianie rolnikom z ich terenów wykonywania łowiectwa, a dalej idąc rolnicy - dysponenci gospodarczy we wsiach będą posiadali ważny głos w sprawie łowiectwa. DB

Autor: ajwa  godzina: 09:11
Ad RAF Swoim postem udowodniłeś tylko że o rolnictwie i rolnikach nie masz zielonego pojęcia. DB.

Autor: Rolnik  godzina: 09:43
RAF - po co Ci ta ziemia? Skoro nie żyjesz z rolnictwa, to jak jest ona użytkowana? Chcesz pogwarzyć o finansach, to możemy. Krótko, żebyś się nie zanudził. Powtórz z Marksa o pierwotnej akumulacji kapitału, o idealnej konkurencji i kształtowaniu się cen na żywność i sprawdź co stało u podstawa wprowadzenia subwencji, czy dopłat do produkcji rolniczej w EWG. Później rozejrzyj się skąd pochodzą Twoi sąsiedzi, kto im podcierał d......... i kto posłał ich do szkoły i sprawdź jaki jest ich stosunek do korzeni? To będzie idealnym świadectwem ich poziomu jako ludzi. Zadaj przy tym pomocnicze pytanie, czy swoją matkę staruszkę wystawiliby w zimie na mróz?, czy może zgadzają sie na dopłatę do jej renty i lekarstw? Serdecznie pozdrawiam.

Autor: r. andrzej  godzina: 14:44
ad. Krzysztof - sorry, ze pominalem ta oczywista kwestie naruszenia prawa do wlasnosci - moze z tego wzgledu, ze nie naleze do frakcji pszenno - buraczanej. Odpowiedz powinna brzmiec - obowiazujace prawo lowieckie nie narusza prawa do wlasnosci - o detale spierac sie, w imieniu plantatorow i hobby - plantatorow, nie bede. Problem polega na tym, ze obok rowiazan w obowiazujacym prawie lowiecki istnieje wiele innych - alternatywnych i zupelnie realnych. Z punktu widzenia posiadacza gruntow bardziej atrakcyjniejszych, zarowno jesli chodzi o mozliwosc uzyskiwania wiekszych lub mniejszych dochodow, jak i bezposredniego wplywu na wykonywane na jego terenie polowanie. ( patrz ostatni post Rolnika ). Jest dla mnie oczywistym, ze ten stan rzeczy wielu z trudnoscia akceptuje i stad bedziemy mieli (mamy ?) do czyniena z permanentnymi probami zmian systemowych na korzysc wlascicieli gruntow i lasow. Niezaleznie od tego czy i jak ich prawo do wlasnosci jest naruszane. Notabene - kwestia prawa wstepu na tereny prywatne w zwiazku z polowaniem jest uregulowana w tym systemie, na ktory tak chetnie zerkaja niektorzy z naszych plantatorow duzo bardziej rygorystycznie dla samych zainteresowanych. A z tematem dotacji bylbym na miejscu polskich mysliwych ostrozny... Jak nazwac ustalona urzedowo na smiesznie niskim poziomie tenute dzierzawna...czy rezygnacja w tym miejscu z przetargow zapewniajacych prawdopodobnie znacznie wyzsze dochody to przypadkiem nie forma dotacji.....??? A problem szkod w lasach panstwowych....kto pokrywa powstajace z tego tytulu dodatkowe koszty...? A kwestia oplaty personelu w lasach zajmujacego sie problema - taka lowiectwa - kto im placi ? - na ile pensji takiego specjalisty od spraw lowieckich starczy wplywajaca z terenu, ktorym sie opiekuje, tenuta ??? Wiecej takich przykladow ??? Jak to bylo tym rzucaniem kamieniami i mieszkaniem w szklanym domu ???......:) pozdrawiam ra

Autor: bfgj  godzina: 16:31
Nie wiem czy dobrze jest prostą sprawę tak zagmatwać ,aby wyglądała ona „naukowo” Niektórzy tak właśnie tu robią poprzez zastosowanie kilku słów ze słownika wyrazów obcych, „zahaczenie” o ekonomię ,prawo własności ,czy filozofię. Na temat własności nawet złe prawo nie powinno mieć znaczenia. Rolnik jako właściciel gruntów chce ,aby myśliwy wchodząc na jego teren chociaż powiadomił go o tym fakcie ,lub zwyczajnie dla zasady zapytał ,czy może to zrobić. I bardzo często już takie zachowanie jest poszanowaniem czyjejś własności, a rolnik czuje się ,że to on decyduje co dzieje się na jego terenie. Natomiast egzekwowanie głupiego prawa w sposób, że myśliwy na przekór rolnikowi wejdzie na jego teren ,bo prawo mu na to zezwala jest przejawem braku kultury, i zwyczajnego chamstwa i stawia myśliwego na równi z epoką Bieruta i Stalina.

Autor: RAF  godzina: 16:48
ad. ajwa na czarno z uwagą obserwowałem Twoje zmagania na Forum z ostatnich tygodniach, nawet z pewna sympatią, i nadal tak jest; tyle że teraz zazdroszczę Ci jeszcze umiejętności tak szybkiej oceny ludzi ich wiedzy i umiejętności; ad Rolnik powiem tak mam ta ziemię bo jestem związany z nia emocjonalnie i może jeszcze dokupię; wiem że rolnicy też mają swoje rację - to co mówisz o akumulacji kapitału - niestety Polska po wojnie zaczynała jako kraj zbożowo - kartoflano-weglowy także jest to trafny argument, jak został zakumulowany kapitał w tym kraju po wojnie, ale faktem jest też to że w póżniejszym okresie było to w niemałej części wynikiem panującej jedynej doktryny gospodarczej; teraz najwyższy czas wrzucić juz nastepny bieg; sytacja w której znacząca część społeczeństwa ( ponad 30%) pomimo ciężkiej pracy wytwarza tylko nieznaczną wartośc dodaną ( vide GUS) nie jest dobra dla naszej gospodarki; z biegiem czasu tez będziemy musieli odejść od innych branż pracochłonnych, choc jest tu jeszcze pole na modernizację danych branż ( w tym rolnictwa) i nadzieja na poprawę terms of trade w związku ze wzrostem poziomu życia u naszych międzynarodowych konkurentów; o finansach i ekonomi mogę długo dyskutowac choć wolałbym troche inne nazwiska, choćby Dornbuscha czy Leidlera, ale tutaj nie miejsce na nudzące dywagacje ekonomiczne, jak się spotkamy na nastepnym zlocie Forum to może będzie okazja; póki co rzecz chyba najtrafniej ujał Jenot, szczegółnie co do uśmiechu, a chodzi tu o małe sprawy wszystkich pozdrawiam i dobrze aby każda nawet ostra dyskusja na tym Forum trzymała okreslony poziom pomimo stopnia toczonego sporu Rafal

Autor: ajwa  godzina: 17:00
Ad RAF Jeśli uważasz że Cię skrzywdziłem tym postem,możemy podyskutować.A może inaczej,zapłaćmy rolnikom godziwie za ich pracę to stać ich będzie na ZUS,godziwą rentę bez dopłat twoich i moich i UE. DB.Ja też mam ziemię, tylko że ja ją uprawiam.A żyję z działalności gospodarczej. DB.

Autor: PASIAK VEL PRZELATEK  godzina: 17:38
a jak ktos juz napisał wczesniej nie bedzie chciał chłop polowania na swojej własnosci to wsiądzie do traktora i na pole... patrz regulamin polowan.... wiec najlepiej to zyc z nimi w zgodzie tak jak ze wszystkimi ludzmi (zreszta) pozdrawiam

Autor: Spring  godzina: 19:26
Ad. Rolnik Jesli urazilem Cie personifikacja w mojej wypowiedzi to przepraszam, zrobilem to celowo, bo z poprzednich dyskusji wiem, ze jestes rolnikiem i mysliwym. Celowo nie pisalem, ze rolnictwo to jedna z dziedzin gospodarki podlegajacej powaznej ingerencji panstwa i nie chce wdawac sie w dyskusje o celowosci czy tez nieodzownosci tych regulacji. Regulacje te jednak dowodza, ze kiedy daja, honor i czucie sie wlascicielem nie doznaje uszczerbku, jednak jesli panswo zostawia sobie prawo zezwolenia na polowanie innym, wtedy wlasciciel jest pelen oburzenia, jak to na moim polu? i to bez pytania?, a czy mnie ktos pytal, czy moje podatki wydac na budowe biblioteki czy na skup interwencyjny?,pewnie mimo wszystko wybralbym biblioteke. Tam gdzie ja poluje nie ma wlascicieli duzych gospodarstw, by pytac o mozliwosc wejscia musialbym szukac kilkuset ludzi,nie jestem az tak mily, jak rowniez nie bardzo wiem jakby to zrobic. Trwam w przekonaniu, ze wole kiedy panstwo dysponuje prawem do zezwolen na polowanie i, ze ten stan jest pewna forma mojej wlasnosci z ktorej dobrowolnie nie chce zrezygnowac. Po za Polska, podobny stan jest w USA, tutaj rowniez wladza daje odstrzaly wszystkim, wlascicielom tez, nie slyszalem by z tego powodu ktos cierpial. Czlowiek w tym wlasciel ziemi tez, jest istota spoleczna, nie jest w stanie zyc bez otoczenia, jesli otoczenie musi znosic jego dzialalnosc, to on rowniez moze a nawet musi znosic to otoczenie. Pzdr.DB.

Autor: ajwa  godzina: 20:38
Wytłumaczcie mi wobec tego jaka jest różnica między dzierżawcą kilkunastu ha ziemi i właścicielem takiego samego areału.Piewszy płaci dzierżawę a drugi podatek.Mówimy o gruntach rolnych.W jakim celu ten drugi(właściciel)zapłacił kilka tys.żł za hektar,kiedy pieniądze te starczyłyby mu na ponad sto lat opłat za dzierżawę. DB.

Autor: krogulec  godzina: 22:00
wiesz co ajwa miałem nie zabierać głosu ale jakośc Twych pytań jest juz poniżej pasa .... sprzedaj ziemię będziesz wiedział czym różni sie posiadanie od dzierżawy

Autor: rzeznik  godzina: 22:25
drodzy koledzy czy w europie zachodniej obowiązuje taki model łowiectwa gdzie myśliwi mają zgodę ( muszą ją mieć?) od właściciela czy dzierżawcy gruntów by móc na ich polach czy w lasach polować? Jeśli tak to podajcie w jakich państwach.

Autor: ajwa  godzina: 22:48
Ad Krogulec Pytanie jest normalne,tylko podejrzewam że odpowiedź trudna do strawienia. DB.