Niedziela
16.10.2005
nr 077 (0077 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Jeszcze nt. godziny 9:00

Autor: nonqsol  godzina: 10:19
Nie mam przed nosem objaśnień więc trochę mi trudno wypwiadać się merytorycznie. Ale jednego jestem pewien; jaki by ten zapis nie był , jego intencją jest, aby informacje o zakończeniu polowania nocnego zamieścić nie później niz do godz. 9. Oznacza to implicite, że polowanie "nocne" ale tez "ranne" lub "świtowe" winno się skończyć maks. o godz. 9.(zabawne są tu dywagacje Ryszarda nt pojęcia takiego polowania :-) ) W przypadku wątpliwości interepretacyjnych należy odwołać się do woli legislatora. A ta jest chyba czytelna. Mnie taki zapis akurat cieszy, bo skończyło się wpisywanie od godz. 12,30 do godz. 12,30 dnia następnego. I tak w kółko, dwa sektory zajęce przez dwóch kumpli z czego jeden ma do ksiązki przez pola rowerem 2 km. Inni byli z tych sektorów wyłączeni. Podzielam tu uwagi Piotra G. który słusznie prawie, że taki zapis winien ("powinien" -?, i znowu kilku zacznie się zastanawiać czy znaczy to to samo, co oblig) się znaleźć w treści samego rozporządzenia i być jaśniej sformułowany. Ale bardziej ze względu na czystość formy niż walory merytoryczne. Istoty sprawy wg mnie jednak to nie zmienia. Pozdrawiam!

Autor: Rafał J.  godzina: 10:48
ad nonqsol Zaryzykuje i stwierdzę, że ... jesteś kolejnym, który się myli w interpretacji przepisu dotyczącego godziny 9.00. Jeżeli natomiast uważasz, ze : „...W przypadku wątpliwości interpretacyjnych należy odwołać się do woli legislatora...”, to już niedługo zapoznasz się z nią w BŁ (ja jej jeszcze nie znam na 100 %, ale ... wyczuwam) i myślę, że aktualnie nie „jest ona dla Ciebie czytelna”. To czy z kolei ma się „skończyć wpisywanie od godz. 12.30 do godz. 12.30 dnia następnego” zależy raczej od woli WZ, który ma możliwość wzięcia pod uwagę specyfiki koła i obwodu. Nie licz więc tu na MŚ. Czas okaże, który z nas ma rację.

Autor: nonqsol  godzina: 14:14
Chętnie się z nią zapoznam. Ciekawe, kto będzie autorem tej interpretacji, bo nie ukrywam, że najbardziej zawsze obawiam sie tych interpretatorów, którzy sami przepis spiepszyli. Najbardziej jaskrawym przypadkiem, zakrawajacym na kpinę, są sławetne interpretacje dokonywane przez - o ironio ! - prof. Modzelewskiego do VAT. Mnie ta wykładnia odpowiada. Ale pogodzę się z inną. Szat darł nie będę. Nie zrezygnuję tez - na znak protestu, naturalnie - z polowań. Nigdy tez nie robiłem za jedynego mądrego (czytaj: nie byłem nawiedzony). Skoro 'wyczuwasz' (RafałJ), to może puścisz nieco farby? :-) A jeśli to ma być interepretacja BŁ , to mam przykrą wiadomość; ten miesiąc jest pierwszym, w którym nie kupiłem Braci. A mam je od pierwszego numeru. A póki co... ...pozdrawiam! PS Powinienem się chyba podpisać "Cogito" ale pozostanę przy swojej ksywce.

Autor: Rafał J.  godzina: 14:39
Nonqsol ! Kto niedawno stwierdził, że : „...W przypadku wątpliwości interpretacyjnych należy odwołać się do woli legislatora. A ta jest chyba czytelna..” ? Czy to nie Twoja przypadkiem konstatacja? Oj, chyba tak. Dlaczego więc zaczynasz się wycofywać, wybrzydzać (cyt.:”... najbardziej zawsze obawiam się tych interpretatorów, którzy sami przepis spieprzyli...”)? Zachowaj spokój. Może Twoje będzie na wierzchu? Przeczytaj sobie w dyskusjach problemowych - KSIĄŻKA EWIDENCJI. Mam nadzieję, że ta uwaga, iż „nigdy nie robiłeś za jedynego mądrego”, nie dotyczy mnie. Poza tym na Twoje : „...Skoro 'wyczuwasz' (RafałJ), to może puścisz nieco farby? :-) A jeśli to ma być interpretacja BŁ...”, odpowiadam - Farby nie puszczę, bo jestem tylko zwykłym, szarym człowieczkiem i jeszcze bardziej skromnym myśliwym. Z BŁ nie mam nic wspólnego – oczywiście poza czytaniem tego czasopisma. Najpoważniej w świecie tylko wyczuwam sprawę, ale mogę się przecież mylić. W listopadowym numerze BŁ będzie nie interpretacja BŁ, tylko MŚ. Cierpliwości.