Niedziela
30.04.2006
nr 120 (0273 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Nie ma takich pieniędzy...

Autor: Ryszard  godzina: 00:12
ad Spring :panstwo ma sluzyc jak najlepiej swoim obywatelom, a nie ma sluzyc do komplikowania im zycia" Chyba nie sądzisz, że mogę mieć inne zdanie w tej kwestii. Z drobną wszakże tylko uwagą - a co obywatele? mogą robić z tym państwem co chcą i jak chcą?

Autor: Spring  godzina: 04:36
Ad.Ryszard Oczywiscie, ze nie sadze, natomiast mam kiepskie zdanie o sposobach traktowania przez panstwo(wladze) wlasnych obywateli. Nagminnie przedklada sie wygode urzedu nad wygode obywateli, a moim zdaniem nie tylko powinno, ale musi byc dokladnie odwrotnie, to nie przypadek, ze w Polsce nie ma materialow do elaboracji, urzednicy zerzneli przepisy od wojska czy tez cywilnych magazynow i okazalo sie, ze sie nie da, dziwne u naszych sasiadow jest to mozliwe. Poziom akrobacji jakie musi wyczyniac obywatel by otrzymac pozwolenie na posiadanie broni, jest chyba jedyny na swiecie. Jeszcze nawiaze do tego mojego samochodu, by mozna go bylo wyslac do Polski, trzeba go kupic pol roku przed wyjazdem, przymusowo zarejestrowac i ubezpieczyc, tylko po to by polski urzednik nie mial watpliwosci co do jego pochodzenia, ma dowod kupna, dowod wlasnosci(extra amerykanski dokument), moze tego samochodu poszukac na stronach internetowych dealera i urzedow, to malo, potrzebuje jeszcze dowod rejestracyjny i polise, ale to kosztuje ok 1,5 tys. $, a co to dla urzednika on nie placi. Kolego Ryszardzie bylismy tygrysem poskomunistycznej Europy, dzisiaj jestesmy dychawiczna szkapa, chyba nie bez powodu. Po obecnym utworzeniu osobnych sluzb do inwiligacji kazdego z przejawow zycia ludnosci wreszcie obywatel nie bedzie mogl robic co chce, ale to juz bylo i sie nie udalo, a nasz rodak Feliks Edmuntowicz Dzierzynski byl talentem znacznie wiekszym niz paru obecnych ministrow razem wzietych. Pzdr.DB

Autor: Ryszard  godzina: 11:34
ad Spring O urzedach tez nie mam najlepszego zdania, ale widziałem rodzynki i widuje zdecydowaną poprawę - UG w Ciechanowie; na tydzień przed 30 dniem wysłał uprzejma inofrmacje, że nie zdąży załtwić sprawy w terminie, przeprosił i wyznaczył następny termin plus 14 dni i dotrzymał ( 1997r) -Urząd Rejonowy (juz go nie ma) w Mińsku Maz. Na miejscu klient dowiedziął się, że za 5 minut zamykają. Po informacji, że przyjechał specjalnie i to z Warszawy, nie miła pojecia, że tego dnia krócej przyjmują itp usłyszał -a to nie ma sprawy o co chodzi?- Wydanie potwierdazonych dokumentów z ołata w kasie trwało 30 minut. 1995 rok Ciekawostką było to, że na korytarzu wisiała tablica 'karta praw obywatela w urzędzie' jeszcze z czasów PRLu. Elaboracja to zupełnie inny kwiatek, tu nie ma co winić urzedników. Czy ktos coś od nich chciał a proposelaboracji? nie. Chcialbym widziec kogoś, kto zaliczy kurs, dostanie zaświadczenie i wystąpi do wojewody o zezwolenie na posiadanie i przerabianie materiałów wybuchowych do celów cywilnych - nie zobacze, bo nikt nie wystąpi, więc jak tu się czepiać. Nie ma materiałów do elaboracji, to tez nie wina urzedników, ale atrybut wolnego rynku. Za PRLU można było zmusiłć JŁ do ściągania i sprzedawania. Dzisiaj o tym decyduje kapitalista- własciciel sklepu. Zmuś ich dostaniesz Nobla:)). Sąsiedzi a elboracja. Czeski przepis mam, tylko robię błedy w odczycie:)). A i Niemców sprawa prosta i szybka. Trzeba zaliczyć kurs -2 tygodnie, zdać egzamin i wystąpić do urzedu o wydanie specjalnego kwitu na zakup prochu. Sprawa clenia samochodu w Gdyni. Nie mnie oceniac, ale była iles tam lat temu sprawa sciągania samochodów zza Oceanu, z kwitami jak ta lala, tylko że te samochody to już fizycznie nie istniały. WIęc mogę przypuszczać, że poza normalną kolejką, może potrzebowali więcej czasu dla sprawdzenia kwitów? Może.

Autor: Spring  godzina: 14:25
Ad. Ryszard I tutaj sie zdecydowanie roznimy, w/g Ciebie no.... prawie wszystko jest w porzadku, albo dzialanie urzedu jest usprawiedliwione bo byly przekrety to urzad itp. Jak byly, lub sa przekrety, to niech urzad sobie je sciga, po to jest, ale nie moimi rekami, bo ja nie pracuje w tym urzedzie, ja jestem jednym z pracodawcow tego urzedu i urzednika. Dobry przyklad dales z tym kursem nt. przerabiania materialow wybuchowych, to jest wlasnie dokladnie to, na drzewo z tym kursem, bo kto go wymyslil za wczesnie z tego drzewa zszedl, zapytaj na forach internetowych, czy Amerykanie lub Kanadyjczycy konczyli takie kursy, a nawet jesli tak to w jakim trybie. Ryszard, dzialanie ludzkie jest pierwotne w stosunku do urzednikow, urzedow i przepisow, najpierw np. wyprodukowano bron i amunicje, a dlugo potem dopiero przepisy nt. broni i amunicji i tak jest z kazdym przejawem ludzkiej dzialalnosci. Przepisy maja owszem regulowac te przejawy, ale po to by je ulatwiac, a nie utrudnic, lub co gorsze uniemozliwic, jesli gdzies potrzebne jest odstepstwo od tej zasady, to musi byc to wyjatkiem potwierdzajacym regule. Polskim urzednikom i obawiam sie, ze Tobie rowniez wydaje sie, ze bez przepisu przestaniemy oddychac, ze przepis lub kurs, lub najlepiej i jedno i drugie rozwiazuje cokolwiek, to dlaczego obszerny Kodeks Drogowy nie zlikwidowal wypadkow. Nie konczylem zadnego kursu w PZL, zdawalem tylko egzaminy i to wystarczylo, teraz potrzebny jest polroczny kurs, to co od konca lat 60-ch ludzie zgupieli?, mysle, ze wlasnie odwrotnie zmadrzeli, ale etatowi urzednicy przejeci sakramecka troska, wielka jak wszechswiat, postanowili dodac sobie znaczenia i kasy. Ciesze sie jednak z pokazywanych przez Ciebie przypadkow poprawy urzedolenia, dla mnie dzieje sie to zbyt wolno, nie moge zrozumiec jak to jest, ze zaciekli antykomunisci stosuja powszechnie zagrywki z lat 50-ch ubieglego wieku, to sie nie moze udac. Pzdr.DB

Autor: wsteczniak  godzina: 14:34
Ryszard -gdyby nie siąpiło za parapetem - rzecz by można idylla, bo : - pies leży na tapczanie w pozycji pokatastrofalnej, czyli kołami do góry - karabinu czyścić nie będzie trzeba - tak majowo wyglądająca Blondynka poszła tam gdzie grzechy łagodzą. (Chyba, zatem musi grzeszyć). Hmmmmm! - ja, chyba nie grzesząc, w łowiecki wszedłem a tu .... Ty mnie inspirujesz ! Masz rację ! Coś idzie ku lepszejszemu. Jak oni jeszcze MO, a nie Policja mieli napisane - odwiedził mnie dzielnicowy. Lato było i grzało niemiłosiernie. Grzeczny był. Pałe odłożył i usiadł gdzie mu wskazałem. Raportówkę otworzył, papierzyska jakieś w/s karabinu wyciągnął. Czekałem kiedy ołówek kopiowy poślini, ale nic z tych rzeczy. Więc czekałem, kiedy czpkę z niewłaściwym orzełkiem zdejmie. Bał się chyba aby mu nie odfrunął na właściwy sztandar i razem z czapką na głowie go więził. Jakże wtedy bardziej majowa Blondynka zaproponowała kawę (z pewexu), herbatę, czy coś schłodzonego. Coś mruknął zajęty szukaniem w służbówce sprężynki do długopisu. Znalazł a na stole ( po wymiane ze mną spojżeń) Blądynka postawiła co trza. Czynności trwały. Moje też, Nalałem. Zdrowie władzy proponując - zachęciłem. Jedną ręką uniósł, drugą ........... zdjął czpkę, szkło opróżnił, odstawił i ..... czapkę nałożył. Bo wiecie, ja na służbie -powiedział . Wiecie - nie wicie. (!!!) Nie pamiętam już, ale ze dwa razy jeszcze orzełka uwalniał , po czym sobie poszedł. Służyć ! Jak gdzieś tam wcześniej pisałem w/s pozbawienia mnie mienia, ostatnio odwiedził (czy nawiedził ?) mnie z innym napisem. Orzełek na zdjętej czpce inny był. Proszę, dziękuję umiał powiedzieć. Przez pan, pani się zwracał. Myślałem, że to szeryf zza wielkiej wody przyjechał, bo bardzo taktownie się zachowywał. Nawet psa pogłaskał. Podziękował tkże za soczek, przez Blądynkę już w desperacji, proponowany. Ale gdzie tam. Okazało się, że to nasz aspirant, czy coś takiego. Od razu widać, że nasz z certyfikatem chyba,bo kto widział taki afront Blondynce zrobić a i mnie, bo najlepszą swoją myśliwską nalewkę na podorędziu , jak zawsze, miałem. Gdybyś nie napisał jak to anielsko jest w Ciechanowie i Mińsku ( o jak dobrze, że Maz. dodałeś ) myślał bym, że to w Kaliforni lub jakiejś innej Karolinie a nie - w landzie sprawiedliwości i porawa się dzieje. I popatrzeć, że jedno małe słowo CERTYFIKAT i ..... ISO.... cuda sprawić może. Jeszcze raz mam wyjącą potrzebę napisania tego : Masz rację! Ku lepsiejszemu idzie. Tylko czemu tak dłuuuuuuuuuuuuuuuuuuugo ? A może rzeczywiście - wsteczniak

Autor: Spring  godzina: 16:56
Ad.Wsteczniak I to jest wlasnie to, puka ktos intensywnie do drzwi, otwieram a tam dwoch bardzo duzych z napisami na rekawach "Police" i duzymi spluwami, ja caly w nerwach stoje, a Oni grzeczcznie ichnie dzien dobry i przepraszaja, ze pytaja czy ja zechce im powiedziec cos tam, zaprosilem do srodka, zdecydowanie odmowili, poprosilem corke by z nimi gadala jest od starego lepsza w ichnim jezyku. Corka rowniez ich zapraszala, odmowili rowniez mlodej kobiecie zdecydowanie i tak gawedzilismy przez prog, nie wiem dlaczego, ale podejrzewam, ze policjant w USA moze wejsc do twojego mieszkania tylko w scisle okreslonych przypadkach. Jezeli bedzie tak jak jest, chociazby z ta bronia, to wroce i sprobuje to wytrzymac, jesli natomiast sie pogorszy i bron bedzie trzeba trzymac na komendach policji jak kiedys w bylym NRD za Honeckera, albo bedzie mozna ja uzywac pod kontrola kapelana z miejcowej komendy,to zlikwiduje co tam mam i sobie daruje. Pzdr.DB

Autor: Andrzej.1  godzina: 22:01
a !!! – Ryszardzie zapomniałem dodać, że Pan Profesor nic po łacinie nie pisał : Umrzesz ? _ wiesz. Pożyjesz jeszcze rok? - też wiesz Masz szansę wyzdrowieć ? – słuchaj mnie, bo jak nie--------!!!! to myk. Pewnie, że Lekarze to nie urzędnicy, KPA ich się nie ima, ale co ich ima?. Dalej dodam: Poprawa jest to fakt – w urzędach na pytanie „dlaczego” odpowiadają prawie normalnie ( mażę by grzecznie) ,,,,,a to artykuł taki a taki a to paragraf?. Jak usłyszą ,że nie mają racji to zębami zgrzytają i pieczątkę przystawiają. PS ( po łacinie to nawet na tym Forum fajni Koledzy zasuwają by się nad masy wznieść) ale o tym sza!.

Autor: karko  godzina: 22:31
Ato lepiej to dlatego że na t e m ISO... to szkolą - jak należy z wdziekiem ale stanowczo petenta spławić.Owszem grzeczni i uprzejmi ale jadnocześnie jak pisze Andrzej 1 ;;;;;;art taki a taki wentualnie paragraf .Podaję lub próbują nam zadać takie samo g ...... jak dawniej tylko ładnie opakowane.Swoją " uprzejmością" zbijają często naszą stanowczość więc grzecznie odchodzimy,zastanawiamy sie - może faktycznie mają rację może nie wypada . a czas leci,urzędas ma nas na jakiś czas z głowy. Lar temu cztery postawiłem dom - papiery w Gminie i Starostwie załatwiałem przez 10 m-cy,żadnego opóżnienia z mojej winy.Zdjęcia z rozpoczęcia budowy - wykop kwiecień dom postawiony zamknięty pierwsza noc przespana pażdziernik czyli 8 m-cy.Odbiory końcowe Gmina Starostwo następne 12 m-cy. Do wglądu zainteresowanym wydane /podpisane opieczetowane / przez Starostwo - pozwolenie na budowę,później wezwanie do uzupełnienia brakujących dokumentów do wydania pozwolenia,później mimo złożenia wyjaśnień i powiadomienia że mam pozwolenie na budowę - odmowa wydania pozwolenia ................... a wszystko to w majestacie prawa zgodnie z przepisami jak mi wyjaśniano nie wspomnę o próbach " kazania mi,ustawiania na swoim miejscu,wsazywaniu kto to jest U r z e d n i k i e m i kto ma p r a w o." Spokój odzyskuję w lesie urz,edników i ISO w 99% mam gdzieś głęboko . . . Wam wszystkim życzę spotykanie na swojej drodze wyłacznie urzędników.którzy nie patrzą na ISO tylko na to że przed nimi stoi c z ł o w i e k. Pozdrawiam DB