Wtorek
27.06.2006
nr 178 (0331 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: SZPAKI

Autor: Rzecznik Prasowy  godzina: 10:07
Hmm, to się porobiło........

Autor: kahles  godzina: 13:04
ad Rzecznik Prasowy To zależy co masz na mysli :) Szkoda, że mi cyfrówka siadła, zapodałbym zdjęcia ile czeresni leży pod drzewami. Już nie mam siły na te szpaczyska.................... Na hukowy wogóle nie reagują, z odległości 10-15 metrów kompletnie olewają strzał ze straszaka. Jednak po południu odpuściły sobie wyżerkę... Tak dla ciekawości zapodam, że do konsumpcji wpomnianych owoców dołączają wrony, kwiczoły, chyba drozdy i sójki ale daleko im do wycznyów szpaków...

Autor: MARS  godzina: 13:17
A jakby tak podpatrzeć co robią lotniska, gdzie ptaki to nie tylko straty materialne, ale również zagrożenie na życia ludzi, i zamiast sprowadzać hordę wiatrówkowców zabijających, dla samej tylko przyjemności zabijania ( bo chyba jeść nie będą), szpaki, nawiązać kontakt z gniazdem sokolników? Może któryś mieszka w pobliżu i z chęcią by pozwolił swym podopiecznym rozprostowac skrzydła?

Autor: kahles  godzina: 14:45
"zamiast sprowadzać hordę wiatrówkowców zabijających, dla samej tylko przyjemności zabijania" O myśliwych to samo twierdzą Ci którzy nie mają albo nie rozumieją łowiectwa. Generalizując gdyby wszelaka zwierzyna na którą się poluje nie wyrządzała szkód (pomijając zwiększające się pogłowie) , łowiectwo nie miałoby racji bytu w dzisiejszych czasach. "Zieloni" siedzieliby każdemu myśliwemu na plecach "no bo jak można strzelać do bezbronnych, takich niewinnych zwierzątek :-/........ Myśliwi to jedank sumienia nie mają :-/ Jadę po naboje do straszaka bo mi się skończyły, następna stówa z głowy........ Pozdrówka.

Autor: Nemi  godzina: 15:29
Ciekawe, czy ktoś próbował sposobu zaproponowanego przez Marsa - wydaje się genialnie prosty. I skoro sprawdza się na lotniskach - może sprawdzi się i w sadzie. Jeśli nie próbowano - nie można chyba mówić, że wszystko zawiodło :-)) pozdrowionka

Autor: greg  godzina: 20:25
Znajomy mojego znajomego robi to od wielu lat w Kanadzie.Jeszcze ściąga sokolników z Polski bo ma ludzi mało greg

Autor: kahles  godzina: 21:46
To pewnie polscy sokolnicy wolą jechać do Kanady, przy okazji zarobią niezłego grosza w takim układzie...... Nie mam aż tyle sadu żeby zatrudniać sokolnika. Zadarmo przecież przez 3-4 tygodnie nie bedzie siedzieć pod drzewem ze swoim latającym towarzyszem. Pozdrówka.

Autor: greg  godzina: 23:44
Tak robia to co lubią i czym sie pasjonują. A w dodatku jeszcze im za to płacą. Ale tam są olbrzymie obszary tych sadów greg