Piątek
01.09.2006
nr 244 (0397 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Sprawa szczególnie skomplikowana

Autor: Hubert7  godzina: 07:49
Koledzy współczuję Wam, bo ja ostatnio 7 sierpnia złożyłem dokumenty o 5 sztuk myśliwskiej, a 25 sierpnia zostało zakończone postępowanie administracyjne i mogę już kupować. Mam szczęście!!!!! DB

Autor: jani  godzina: 09:56
I tak o dwa tygodnie za późno! Ale gratuluję!

Autor: Andrzej.1  godzina: 14:45
Jak sobie „bajamy”, to i ja opowiem . W Europie jesteśmy, to czy nasz wadza chce czy nie chce ludzi poznawać z „zachodu” zaczynamy. Więc i ja poznałem Niemca, który nemrodem jest a okazało się, że bardzo zacnym. W tematy łowieckie z za Odry i nad Wisłą zaczęliśmy uderzać aż nas ręce bolały nagle o pozwolenie na broń myśliwską zeszło i tak to z opowieści Helmuta w landach wygląda: Całą sprawę załatwia u nich ponoć w max tydzień ich policjant/odpowiednik naszego dzielnicowego, na którego komisariacie wystawiają tzn. „Europejską kartę broni ” bez ograniczenia ilości jednostek. Helmut mówił, że kupi tyle sztuk na ile go będzie stać. Ponoć jak ma kasę i kaprys to kupuje żelastwo do woli. Czy zakup zgłasza on czy sprzedawca nie wiem ?. Żadnych badań psychologicznych tam się nie robi . Decydentem jest „dzielnicowy”, który przeprowadza jak u nas wywiad środowiskowy i sprawdza wszystko o kliencie w komputerowej bazie danych . Policjant ten przeważnie jest , autochtonem , więc o wszystkich sąsiadach wszystko wie. Helmuta nie sprawdzał, bo znają się od dziecka, choć jest parę lat różnicy pomiędzy nimi, ( ale na dyskotekę chodzili tę samą ) . Ponieważ policjant jest urzędnikiem państwowym, więc o swojego pracodawcę ( podatnika) musi dbać oraz być uczciwym i lojalnym( tak mówił -może źle zrozumiałem? ale tłumaczka po germanistyce nam pomagała). Jak zapytałem o traktowaniu z góry i robieniu łaski - oczy wytrzeszczał wielkie tylko? . Maże nemrod podpuszczał mnie dla zabawy? . Jeśli ktoś dokładnie wie jak w Unii naprawdę wygląda i ile trwa procedura wystawiania pozwolenia na broń myśliwską to niech opisze . Pozdrawiam

Autor: anmar  godzina: 23:29
Byłem raz w Czechach na zawodach strzeleckich. Język śmieszny nieco, ale z tego co zrozumiałem to mają bardzo podobnie do .... prawa jazdy. Pozwolenie na broń jest oddzielnym dokumentem. Mając takowy udają się do sklepu gdzie kupują tyle na ile ich stać (lub na co maja ochotę). Nic do pozwolenia sie nie wpisuje. Do kazdej zakupionej jednostki policja wydaje kartę rejestracyjną i tyle. Jak ktoś komuś chce pozyczyć broń to ja przekazuje razem z kartą. Proste, prawda? Dlaczego taki system u nas nie ma szans? Szlag mnie trafia jak muszę o każdą kolejną (ponad przyznany limit w decyzji) jednostkę "uprzejmie prosić Pana Komendanta, prośbę swą argumentując w zasadzie samym faktem chcenia mieć" (czytaj: chęcią posiadania). Ale cóż, póki prawo do posiadania broni będzie przywilejem a nie prawem każdego obywatela, to będzimy przejmie prosić o zgodę na zakup i posiadanie.... zapasu broni. Argumentując, że to tak na wszelki wypadek. DB anmar