Poniedziałek
25.09.2006
nr 268 (0421 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: ODSTRZAŁ NA LISA!!!!!

Autor: Krzysztof Sidorowicz  godzina: 10:57
U nas jest takie bardzo zasłużone koło, które ustaliło rejony, podobnie jak pisze kol. Rzecznik, , do których kiedyś przydzielono po kilku myśliwych by na nich gospodarzyli. Po jakimś czasie zaczęto wydawać zezwolenia na odstrzał: nr obwodu/ nr rejonu. I tak zostało przez lata. Szło to sobie jakoś swoim biegiem, do momentu, gdy do koła zaczęli napływać nowi, młodzi ludzie, którzy w takim systemie, czuli się ograniczani w prawach członka koła. Ustalenie tych rejonów "polowania" powodowało bowiem ciągłe awantury, że ktoś przeszedł przez leśną drogę na inny rewir, a nie daj boże coś strzelił pięć metrów za drogą. Wreszcie na jakimś kolejnym WZ przewrócono stary "porządek", argumentując, że skoro na danym rewirze poza trzema-czterema myśliwymi inni z pozostałych 80 członków koła nie może polować, mimo występujących w rewirze bardzo poważnych szkód łowieckich, to niech za nie płacą ci wyznaczeni i zarząd koła. Tak więc przez jedną kadencję było tak jak w większości kół, ale teraz wszystko ponownie wróciło do "normalności" i mają znów poprzydzielane rewiry. Znam takie koło, w którym łowczy wydaje odstrzał na jeden obwód,a na drugi nie wydaje, argumentując, że Kolega nie zna tam terenu. A jak ma poznać teren, skoro nie dostaje na niego odstrzału. Tak z ciekowostek, jak już je przytaczamy, to znam u nas dwa koła, gdzie decyzją zarządu koła wprowadzono zakaz używania na polowaniach zbiorowych broni o lufach gwintowanych, bo jest niebezpieczna!? I część ludzi się buntuje, ale nie mają "siły przebicia", a reszta jak zwykle się boi zarządu. "Dziwny jest ten świat" DB Krzysztof

Autor: Pomorski Łowca  godzina: 15:30
Opisany tu przypadek to kolejne świadectwo, że członkowie zarządów albo nie znają prawa albo świadomie je łamią mając nadzieję, że szeregowi członkowie go nie znają. I co jest w tym wszystkim najgorsze - nie ma wewnątrzorganizacyjnych mechanizmów eliminujących takie sytuacje. Czyli szeregowy członek koła jeżeli stwierdzi, że zarząd własnego koła łamie prawo może sobie pisać na Berdyczów. A jeżeli spróbuje coś zdziałać - np. zwróci się do ZO wtedy dostaje niekoleżeństwem przez łeb i po problemie. DB

Autor: bzyk1  godzina: 19:14
Witam Niezłe przypadki ,u nas podobnie sprawa wyglada nawet ciekawiej nie dostajesz odstrzału bo juz innych 5-ciu myśliwych ma wypisane odstrzałty , albo , jak chcesz odstrzał to postaw sobie 'gdzieś ' wzwyżke , tylko nie taką jednorazową oczywiście mowa o odstrzale na lisa i dzika i ma sie rozumieć że chodzi tu przeważnie o młodych myśliwych jakoś tak dziwnie nam młodym się układa że do roboty to wiedzą do kogo zadzwonić jak dzik chłopu łąke przewalił ,a że odstrzał się ; zwolnił' to chyba numery pogubili czy akurat bateria mu siadła , albo zapomniał przed wyjazdem do drugiego obwodu zostawić wypisany papier taki pech

Autor: saampek  godzina: 22:35
jednym z powodów arogancji władzy jest ich praktycznie trudna usuwalność ze stanowisk.Bronią się wszelkimi możliwymi sposobami.Naogół im dłużej trwa kadencja wiecznego prezesa lub łowczego tym dziwniejsze pomysły przychodzą im do glowy. Moim zdaniem lekarstwem na te problemy byłoby statutowe ustalenie kadencyjności np.2 kadencje i panu już dziękujemy.tak jest na ogół,że nowa władza przynajmniej przez jedną kadencję dba o podwładnych.