Poniedziałek
19.02.2007
nr 050 (0568 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Praca Komisji Rewizyjnej teoria a życie...

Autor: jurek123  godzina: 10:14
Chciałbym kolegom przytoczyć sytuacją prosto z życia jaka miała miejsce w naszym kole przed kilkunastu laty.Jeden z kolegów mocno zabiegał by zostać wybrany do komisji rewizyjnej i w trakcie wyborów został jej przewodniczącym. Przed następnym Walnym komisja podobnież zebrała się w niepełnym składzie i napisała protokół.W trakcie czytania na Walnym zarządowi oczy zaczęły wychodzić w orbit jak się dowiedzieli jakich to błędów się nie ustrzegli.Komisja napisała tyle fantazji nie popartych dowodami że przykro było słuchać.Po zakończeniu czytania protokółu przewodniczący komisii przeprosił wszystkich że ma bardzo pilną uroczystość rodzinną i nie może dalej uczestniczyć w zebraniu po czym opuścił zebranie.Pierwszym wnioskiem komisji było nie udzielenie zarządowi fotum zaufania. Po wyjściu przewodniczącego zawrzało na sali.W związku z tym że pozostali na sali dwaj członkowie komisji zaczęto zadawoać im pytania.Jeden z członków stwierdził że on się z proyokółem nie zgadza a podpisał dla świętego spokoju.Natomiast drugi członek stwierdził że protokół podpisał ale nie znał jego treści bo przewodniczący poprosił go o podpisanie przed zebraniem..Koniec dyskusji był taki że protokół komisji był sfabrykowany .Wniosek o przegłosowanie fotum nieufności upadł.Poprosiłem na zebranie zarządu przewodniczącego komisji by spokojnie na zarządzie wyłożył w czym tkwi konflikt.W zamian dostałem pismo o rezygnacji z koła,a od kolegów dowiedziałem się że przewodniczący na zakończenie swej karjery myśliwskiej postanowił w kole zabłysnąć tak by go wszyscy zapamiętali.Jak to nieraz sobie wspominami to wygląda jak bajka ,ale fakt taki miał miejsce w rzeczywistości.Ot jeden chory człowiek postanawia że czegoś dokona i dokonał. Czy podobne sytuacje w niektórych kołach nie występują może nie tak drastycznie ale jednak. Pozdrawiam.