Piątek
28.12.2007
nr 362 (0880 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: "Klucz do lasu"  (NOWY TEMAT)

Autor: sindwan  godzina: 17:29
Do tej pory myśliwi zainteresowani polowaniami leśnymi mieli swój klucz. Często trudno było zastać leśniczego, żeby otworzył wjazd. Dziś byłem w lesie, gdzie leśniczym jest łowczy naszego koła, okazało się, że zmienił tak zamykanie, że stary klucz nie pasuje. W skrzynce z książką również nie było klucza. Jak to wygląda od strony prawnej ? Nadmieniam, że latem wszystko było otwarte.

Autor: Arton  godzina: 19:26
Co do strony prawnej myślę że wypowie się P. Piotr , natomiast co do zachowania łowczego jeśli to jego sprawka to karygodne. Jednak w chwili obecnej wielu /kolegów?/ ktorzy doszli do władzy tak się zachowują, pewne rejony łowiska zachowują dla siebie i kolesiów żeby nikt nie zakłócał im spokoju a w nawiasie "kłósownictwa." Pozdrawiam.

Autor: iwona  godzina: 20:42
w wielu kołach klucze są w posiadaniu leśników , nie myśliwych . DB

Autor: PiotrekPat  godzina: 22:38
szkoda że łowczy nic nie powiedział ? Pozostaje sobie dorobić.

Autor: matstet  godzina: 23:09
dorabiać nie polecam bo to conajmniej wykroczenie, po drugie leśniczy ma nad sobą szefa który mógł wydać polecenie o zmianie zamknięcia i to że jest łowczym nie ma żadnego znaczenia, po trzecie ustawa o lasach mówi wyrażnie że myśliwi mają prawo wjechać do lasu tylko po strzeloną zwierzynę(za zgodą zarządcy), lub w celu prowadzenia gospodarki łowieckiej- czytaj :dokarmianie,uprawa poletek,budowa lub naprawa urządzeń łowieckich. Polowanko z buta. W większości nadleśnictw w polsce nikt tego nie przestrzega, więc proszę doceńcie dobrą wolę leśników i nie wieszajcie na nas psów bo w wielu kołach atmosfera już jest gęsta i iskrzy na lini lasy-koła łowieckie. Zapewniam że zgoda przynosi świetne efekty, niestety opinie typu buc dorwał się do władzy i zamknął las nie prowadzą w dobrym kierunku. I tu pytanie czy zapytałeś kolego łowczego co jest grane ,czy od razu się obraziłeś i nadajesz na forum, może chłop normalnie zapił i nie zdążył umieścić klucza w skrzynce, choroba filipińska jest straszna. I na koniec jakiś czas temu na forum jeden kolega(nie pomnę kto) wylewał jad że leśniczy ogrodził mu uprawę ze zwyżką i nawet go nie poinformował cham jeden bo przecież wiadomo że ogrodził złośliwie, pozostawię to bez komentarza bo cenzor nawet słowa na d nie przepuści. Pozdrawiam DB. PS. proponuję bliżej poznać pracę leśniczych, bo stereotyp faceta z flintą który tylko spaceruje i liczy drzewa nigdy nie był aktualny.