Piątek
28.03.2008
nr 088 (0971 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Wpis w ksiażkę a polowanie dewizowe

Autor: Rafał J.  godzina: 01:08
Hm.... Moim zdaniem popełniasz błąd charakterystyczny dla niejednego łowczego, który łaknie jak kania dżdżu odrobiny władzy – wyciągasz zbyt daleko idące wnioski. To prawda, że w myśl Statutu PZŁ „łowczy organizuje gospodarkę łowiecką [...] i polowania, [...] prowadzi statystykę w zakresie [...] pozyskania zwierzyny”. Oczywiście w stosunku do tego, co zamierza w tym zakresie czynić, potrzebuje zgody wielu osób – począwszy od szeregowych członków koła, wyrażających swoje zdanie poprzez głosowania na WZ w sprawach różnego rodzaju uchwał, poprzez kolegów z zarządu koła, aż do członków zarządu okręgowego. Po drodze często są jeszcze inne osoby funkcyjne, jak chociażby nadleśniczy. A już uzurpowanie sobie prawa do ustalania SWOICH zasad wydawania zezwoleń na polowania indywidualne, nie patrząc na § 53 pkt 10 Statutu PZŁ, to moim zdaniem ciężki grzech. Piszesz: ” Żadna uchwała nie może zmusić łowczego do wypisania upoważnienia o ile grozi to np. przekroczeniem planu” „...to łowczy koła zezwala ,bądź nie, na odstrzał - nawet wbrew uchwale, bo on ma wiedzę o stopniu wykonania planu i z mocy statutu organizuje gospodarkę łowiecką i polowania”. A niby dlaczego łowczy, który „ma wiedzę o stopniu wykonania planu”, nie miałby się dzielić tą wiedzą ze wszystkimi członkami koła? I to na bieżąco . Jaki to problem, aby taki zapis, zapis zobowiązujący łowczego do systematycznego uaktualniania stanu realizacji pozyskiwania zwierzyny (np. według zastosowanego wzoru druku Rocznego planu łowieckiego) i umieszczania tych danych np. w miejscu wyłożenia książki ewidencji pobytu myśliwych na polowaniu indywidualnym, znalazł się w stosownej uchwale walnego zgromadzenia ??? No, jaki to problem? Jaki to problem, aby myśliwi mogli mieć odstrzał na początku roku gospodarczego z terminem ważności sięgającym końca okresu polowania na zwierzynę w nim ujętą? Przypadek, kiedy dziesięciu myśliwych jednocześnie poluje na ostatniego już w sezonie rogacza, również może mieć swoje uregulowania w opracowanych przez WZ uchwale. Kilka razy zadałem pytanie – jaki to problem. Otóż jest jeden, jedyny chyba problem – ja, łowczy, chcę dzielić i rządzić. Z pozdrowieniem Rafał J.. PS Wiem, że w wielu kołach organizacja jest dopięta do najmniejszego szczegółu. Nie odkrywam więc Ameryki. Sa jednak jeszcze takie koła, w których im mniej opracowanych i uchwalonych zasad, tym lepiej.... dla zarządu i łowczego.

Autor: Mark - 2  godzina: 01:47
No, no Rafale J. - jesteś gość (przez duże G), czy Ty aby też nie jesteś łowczym?. :) D.B. Ps: Nie ma "idealnych" kół, są tylko takie, jakie sami sobie stworzymy ( a na co pozwala nam obecny statut, "jedynego słusznego związku", no ta bene - najlepszego w Europie - nieprawdaż?). I tylko od nas samych zależy czy będziemy tam się czuć dobrze (w tym kole) - czy będzie u nas "łosiowisko". A to , kto będzie łowczym, a kto prezesem - to już nie jest takie ważne - ważne abyśmy byli jedną wspólną "rodziną" - czyż nie?.

Autor: Miłosz  godzina: 09:42
Rafał, z kolei przywołany przez Ciebie par 53 pkt 10 S.PZŁ nie może uchylać ewentualnej odpowiedzialności z art 52 ust 5 PŁ, która ma charakter indywidualny i obciąża konkretną osobę, zwykle łowczego. Tego rodzaju uchwała WZ, m.in. z uwagi na swój abstrakcyjny charakter, nie jest aktem, który nadawałby się do bezpośredniego wykonania. Jej realizacja następuje bowiem w wyniku indywidualnego aktu stosowania prawa, jakim jest wydanie imiennie oznaczonej osobie przez upoważnionego przedstawiciela dzierżawcy, zezwolenia na odstrzał. Uchwała WZ nie zastępuje zatem samego wydania odstrzału, ale przyznaje zainteresowanemu roszenie o wydanie odstrzału po spełnieniu określonych w niej warunków, zaś na przedstawiciela dzierżawcy nakłada ona w takich okolicznościach obowiązek wydania odstrzału, jednak pod warunkiem że nie naruszy to innych przepisów, zwłaszcza norm prawa powszechnie obowiązującego. W efekcie oznacza to, że przedstawiciel dzierżawcy zachowuje prawo do dysponowania uprawnieniem do wydawania odstrzałów, uwzględniając w pierwszej kolejności przepisy prawa powszechnie obowiązującego, a dopiero później stosowne uchwały WZ. Jednocześnie jednak ciąży na nim obowiązek respektowania tychże uchwał, w zakresie jakim dotyczą sytuacji nie pozostającej w sprzeczności z normami powszechnie obowiązującymi. Bodźcem zaś, który stoi na straży prawidłowej oceny sytuacji przez taką osobę jest możliwości pociągnięcia jej do odpowiedzialności politycznej (odwołanie z funkcji) lub dyscyplinarnej (par 61 ust 1 S.PZŁ). DB

Autor: Piotr Waślicki  godzina: 10:40
Rafał, przykro mi ale starasz się nie zrozumieć. Tu absolutnie nie chodzi o uzurpowanie sobie praw, władzę czy pokazanie wyższości w stosunku do członków.A już na pewno nie o prawa do ustalania swoich własnych zasad. W skrócie: chodzi o to, że statut jest wadliwie napisany, bowiem jego tekst przy prawach do polowania wskazuje, że to prawo przyznawane jest na podstawie zasad ustalanych przez WZ wkraczając tym samym w przyznaną ministrowi delegację ustawową do tychże. I nie powinien regulować czegoś, co jest uregulowane aktem wyższego rzędu.To po pierwsze. Po drugie Uprawnienia WZ zapisane są w formie katalogu zamkniętego z uprawnieniem WZ do uchwalenia zasad wydawania odstrzałów. I tylko tyle. Z uwagi na powyższe konstrukcja jest sprzeczna i wadliwie zapisana. Po trzecie w większości piszesz nie na temat , bo niby jak ma się "dzielenie wiedzą" z konkretną odpowiedzialnością karną za zezwolenie na przekroczenie planu. A co w przypadku wypisania 10 odstrzałów na jednego rogacza i ewentualne strzelenie dwóch jednocześnie? Kto poniesie odpowiedzialność? Walne bo sobie tak uchwaliło? Oczywiście łowczy. Nigdy nie podzielałem poglądów takich co to chcieli "dzielić i rządzić" a jeśli piszę cokolwiek to dlatego, że widzę materię źle uregulowaną lub nieuregulowaną, pozostawiającą obszar do zagospodarowania doświadczonym i kompetentnym członkom Zarządów kół w sposób, żeby tak jak napisał Mark-2 - członkowie w swoich kołach czuli sie dobrze! Prezentujesz stare wadliwe poglądy " że Walne może wszystko!". Otóż zwracam tylko uwagę , że nie jest to prawdą. Bo nawet jeśli są uchwały WZ, to WYDAJĄCY upoważnienie podejmuje decyzję suwerenną nie zezwalającą na naruszenie prawa, wbrew uchwale i ważną skutecznie na podstawie powodów, o których pisze Miłosz. Piotr Waślicki

Autor: Rafał J.  godzina: 21:09
Miłosz ! A kto mówi o mrzonce dotyczącej wykorzystania uchwały WZ (powstałej na mocy § 53 pkt 10) do uchylenia ewentualnej odpowiedzialności z art. 52 ust. 5 ustawy Prawo łowieckie ? „Kto, no powiedz – kto ?”. Zgadzam się z Tobą natomiast, że ta „odpowiedzialność ma charakter indywidualny i obciąża konkretną osobę, zwykle łowczego”. Z tą tylko różnicą, że nie bardzo widzę możliwość (prawdopodobieństwo bliskie zeru) zastosowania tego artykułu do problemu przekroczenia planu w sytuacji, która jest przedmiotem naszych rozważań. Jestem przekonany, że Ty doskonale wiesz dlaczego. Poza tym - owszem, wiemy wszyscy, że polowanie i wszystko to, co z nim związane, jest zajęciem nader ryzykownym; można się lub kogoś postrzelić, można błędnie rozpoznać strzelaną zwierzynę, można być rozszarpanym przez odyńca lub wilki, w końcu można też zinterpretować według własnego widzi mi się prawo łowieckie i narazić się rzecznikowi dyscyplinarnemu, etc... Nikt nie zmusza nas jednak do bycia myśliwymi – to nasz wybór i nasze ryzyko. Podobnie jest z funkcją łowczego – to wybór i ryzyko osoby podejmującej się pełnienia tych obowiązków. Nikt nikogo do tego nie zmusza. Jeżeli łowczego stresuje ryzyko związane z pełnieniem jego obowiązków, niech postara się o inne zajęcie w ramach prac zarządu koła – może (z całym szacunkiem do tej funkcji) zostać np. sekretarzem. Redagowanie pism i naklejanie znaczków to zajęcie znacznie spokojniejsze. Gdyby Twój wywód zastosować w praktyce, to w Polsce nie byłoby koła łowieckiego, w którym wydaje się odstrzały na zwierzynę w ilości większej, niż przewiduje to Roczny plan łowiecki. Jest jednak inaczej. Dlaczego? Bo członkami kół są osoby inteligentne, bo to wszystko można pogodzić, bo można wypracować (jednak m. in. na podstawie § 53 pkt 10 Statutu PZŁ) szereg zabezpieczeń przed takimi ewentualnościami jak przekroczenie planu, bo. .... No, chyba , że nie ma woli ze strony łowczego, a zwłaszcza zarządu koła lub nie ma świadomości wśród większości członków koła. Wtedy mamy, co mamy a łowczy, w imię zaspokojenia swoich chorych ambicji, robi co chce. Na koniec już mojej trochę przydługiej wypowiedzi, jeszcze jedna uwaga. Piszesz: „...przedstawiciel dzierżawcy zachowuje prawo do dysponowania uprawnieniem do wydawania odstrzałów, uwzględniając w pierwszej kolejności przepisy prawa powszechnie obowiązującego, a dopiero później stosowne uchwały WZ”. Nie pomyślałeś, że można opracować takie zasady wydawania zezwoleń na polowania indywidualne, które w pełni byłyby zgodne z przepisami prawa powszechnie obowiązującego? Nie byłoby wtedy dla łowczego przymusu stawania przed jakimikolwiek dylematami. Z pozdrowieniem Rafał J..

Autor: Rafał J.  godzina: 21:17
Piotrze Waślicki ! art. 42 ust. 8 ustawy Prawo łowieckie: „Do wykonywania polowania indywidualnego jest wymagane, poza dokumentami określonymi w ust. 2, pisemne upoważnienie wydane przez dzierżawcę lub zarządcę obwodu łowieckiego”. § 22 Rozporządzenia MŚ w sprawie szczegółowych warunków wykonywania polowania i znakowania tusz: „ust. 1. Polowanie indywidualne jest wykonywane w celu wejścia w posiadanie zwierzyny, którą określa upoważnienie do wykonywania polowania indywidualnego, zwane dalej „upoważnieniem”. „ust. 6. Wzór upoważnienia stanowi załącznik nr 1 do rozporządzenia. § 53 pkt 10 Statutu PZŁ: „Do wyłącznej kompetencji walnego zgromadzenia należy ustalanie zasad wydawania zezwoleń na polowania indywidualne .....” Widzisz tu coś istotnie wadliwego lub sprzecznego ? Daleki jestem od zarzucenia Ci braku posiadania argumentów w dyskusji, ale proponuję : nie podpieraj swoich wywodów „wadliwością prawa”. Poszukaj innych. Co do Twojego do mnie: „...w większości piszesz nie na temat , bo niby jak ma się "dzielenie wiedzą" z konkretną odpowiedzialnością karną za zezwolenie na przekroczenie planu”. A no tyle, że (normalny) myśliwy, który ma świadomość, że np. plan został wykonany, nie będzie dążył do jego przekroczenia, mimo, że ma odstrzał w kieszeni. Można dodatkowo i tę sprawę ująć w przyjętych uchwałą zasadach. Jeżeli interesuje Cię natomiast moje zdanie na temat dalszej części Twoich poglądów, takich, jak niżej: „Nigdy nie podzielałem poglądów takich co to chcieli "dzielić i rządzić" a jeśli piszę cokolwiek to dlatego, że widzę materię źle uregulowaną lub nieuregulowaną, pozostawiającą obszar do zagospodarowania doświadczonym i kompetentnym członkom Zarządów kół w sposób, żeby tak jak napisał Mark-2 - członkowie w swoich kołach czuli się dobrze!” to ..., no, cóż....Hm... Powiadasz, że źle uregulowaną materię należy pozostawić do zagospodarowania doświadczonym i kompetentnym członkom zarządów kół ??? W takim razie gratuluję Ci tych Twoich poglądów i dobrego samopoczucia. Właśnie o takich łowczych jak Ty próbuję tu pisać. Twój ostatni zarzut, że prezentuję stare, wadliwe poglądy – pozostawiam bez komentarza i osądowi innych. Mimo wszystko pozostaję do Ciebie w głębokim szacunku i serdecznie Cię pozdrawiam Rafał J.. PS Dyskusja na temat polowania na ostatniego rogacza nie jest dla mnie celem. Widzę tu ważniejsze wątki, a o tym proponowałbym przy innej okazji. Chociaż oczywiście widzę związek.