Piątek
11.04.2008
nr 102 (0985 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Brak qworum

Autor: Spring  godzina: 01:13
Podzielam poglad Wiarusa, ze obecnosc na WZ, to jeden z obowiazkow czlonka KL. Nie znam sie na "prawie" wiec nie bede sie wysilal, ale ten obowiazek wynika co najmniej z dwoch zaleznosci. # Pierwsza, to; KL jako zbiorowosc konkretnych mysliwych ma obowiazek przy pomocy WZ podjac okreslone uchwaly w okreslonym terminie, ze "technologia" WZ wymaga obecnosci niezbednej liczby mysliwych, to z tego wynika, ze czlonkowie tej zbiorowosci maja obowiazek przyjsc na to WZ i nie potrzeba do tego zadnego extra konkretnego zapisu. Jestem przekonany, ze mozna to tez uzasadnic na gruncie prawa, ale jak wspomnialem ja tego nie umiem zrobic. # Druga zaleznosc,to; zobowiazanie do obecnosci wynika z zasad dobrego wychowania, albo zwyklego "nieutrudniania zycia innym, bo w przypadku braku qworum, ci ktorzy poczuli sie w obowiazku straca czas i pieniadze bezproduktywnie. Hmm, Noblesse oblige !!! ? eee tam, wystarczy wygorowane EGO. Pzdr.DB

Autor: Alej.....  godzina: 08:21
Zdziwił bym się gdyby kol. Spring podzielił akurat mój pogląd ;) Tak więc wszystko jest w normie. Ale za to ja podzielam jego. Tez uważam, że nie ma, w kole łowiekim, żadnego powodu do urazania wygurowanego EGO. Czyjegokolwiek! Nieobecność członka na WZ nie powinna urażać, ani tym bardziej wiejżdżać na ambicje, ani walnym zgromadzeniom ani też zarządom kół. Gdyby taka nieobecność, jednak, ich EGO urażała ... to kol. Spring musiał by dymać z tej Ameryki na każde walne ;) Zwyczajne czy też nadzwyczajne ... ze dwa razy w roku – ale nie musi ... Prawdę mówiać to bywam na walnych nie tylko w kole łowieckim. I nigdzie moja obecność (jako uprawnionego członka) nie jest obowiązkowa. I nie będzie – gdyby gdziekolwiek była to zaskarżył bym statut ... albo się wypisał ...... Bo ja miewam, czasem, ważniejsze sprawy na głowie (rodzina, praca, urlop czy choćby, swoje własne, humory ...) niż urażone EGO walnego zgromadzenia, które beze mnie nie potrafiło by podjąć jakiejś prostej, potrzebnej do przetrwania, uchwały ... ad. Spring. Najciekawsze jest, przynajmniej dla mnie, to, że mamy te swoje zdania choć, paradoksalnie, to pewnie Ty bywasz rzadziej na walnych swojego koła niż ja swojego. No cóż, Wujek Spring ma zawsze dla nas jakąś dobrą radę - z tej jego Ameryki ;))) Pozdrawiam, alej

Autor: strazniklesny  godzina: 12:44
Coś dla rozprężenia: a może by tak ZK zwołując WZ na końcu zawiadomienia zaznaczył, że bezpośrednio po obradach będzie dzik pieczony z napitkami. Często to pomaga i bardzo skraca obrady WZ, bo chłopaki ciągną do korytka, ale qworum może się znaleźć. Pozdrawiam

Autor: Spring  godzina: 17:05
Ad.Alej..... Powodu to nie ma, ale wygorowane EGO ma taka wlasnie nature, ze musi zywic sie ciagle tym urazeniem, wiec znajdzie zawsze powod zeby byc urazone, malo tego urazone EGO jest zawsze nieprzecietnie utalentowane w wyszukiwaniu tego urazenia. A tak ogolnie, to przeciez wiadomo, ze przynaleznosc do KL, lub do czegokolwiek naklada na kazdego z nas obowiazek zlej woli, tak do przedsiewziec w KL jak i w dyskusji, bo nikt tutaj nie mowil o bezwzlednym przymusie obecnosci, a obowiazku obecnosci. Pozostaje przy swoim, ze nie ma potrzeby rozpisywac w przepisach lowieckich zycia czlonka KL na poszczegolne kroki, bo wystarczy dobra wola by przejsc pare krokow bez szczegolowych zapisow. Pzdr.DB