Piątek
10.10.2008
nr 284 (1167 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Decyzja łowczego

Autor: Rafał J.  godzina: 00:07
Piotrze Waślicki! Nie wiem, dlaczego dla Ciebie tak trudnym staje się zrozumienie istoty określenia „organizować polowania (zbiorowe)”. Nie wiem, dlaczego nie rozróżniasz decyzji dotyczącej tego, że takie polowanie ma się odbyć (z ustalonymi zasadniczymi jego elementami), od czynności organizacyjnych związanych z techniczną stroną takiego przedsięwzięcia. Zasady – to m. in. „normy postępowania uznane przez kogoś za obowiązujące”. Normy – to m. in. „dyrektywy wyznaczające obowiązek określonego działania, ale także m. in. ilość, miara, ustalona granica czegoś” itp. Organizować – to m. in. „urządzać, układać w pewne formy to, co wcześniej ktoś inny ustalił”. Urządzać – to z kolei m. in. „wyposażyć w odpowiednie sprzęty, zagospodarować” itp. I tak można by bez końca ...

Autor: Miłosz  godzina: 08:14
Przyznam, że i ja problemu w takim postępowaniu przedstawiciela ZK nie dostrzegam. W mojej ocenie uchwała o polowaniach zbiorowych (tzw. kalendarzyk) ma doniosłość prawną przede wszystkim co do ustalenia terminu polowania i ewentualnego wyznaczenia osoby prowadzącej. Tylko te elementy są bowiem istotne z punktu widzenia prawa powszechnie obowiązującego. Pozostałe treści, jak np. planowany teren polowania, czy zakładana do pozyskania zwierzyna, mają natomiast charakter wyłącznie informacyjny, w związku z czym nie ma przeszkód, aby na bieżąco następowała korekta takich zamierzeń. Dodatkowo przemawia za tym logiczny argument, iż w tym zakresie następuje duża dynamika, niemożliwa do przewidzenia w momencie układania kalendarzyka, jak np. stopień wykonania RŁPH, czy choćby uniemożliwienia prowadzenia na danym terenie zaplanowanego polowania w związku z wykonywanymi tam pracami polowymi czy leśnymi. Gdyby zresztą przyjąć zasadę bezwzględnego związania całością informacji z kalendarzyka polowań, należałoby dojść do absurdalnych wniosków, takich właśnie jak wspomniana niemożność polowania innej części obwodu, mimo że w zaplanowanym terenie są właśnie prace leśne, czy konieczność dopuszczenia do pozyskania zwierzyny, której limit z RŁPH został już wykonany, co stanowiłoby przestępstwo. Reasumując, uważam że w zależności od aktualnych okoliczności, łowczy może podjąć decyzję co do zmiany m.in. w zakresie gatunków przewidzianych do pozyskania. DB

Autor: Rafał J.  godzina: 15:39
I za to właśnie Miłosza bardzo cenię i lubię. Krótko, na temat. i bez złośliwości. A że czasem różnimy się zdaniami ... Hm .... Cóż w tym złego? Mimo wszystko pozostaję przy swoim. Pozdrawiam Cię, Miłosz, serdecznie.

Autor: wini  godzina: 20:56
Miłosz godz.8:14 Przyznaję rację. Np. Zaplanowano polowanie na zające(kiedyś) w dniu polowania brak śniegu , deszcz .jak polować ? Koledzy zjechali na zbiórkę , naganka też , nie można zapolować na dzika i lisa w tym obwodzie ? Taka zmiana decyzji jest jak najbardziej na miejscu. Inny przykład. Otropione dzikim w kilku miotach. Prowadzący "mówi "dziś lisa nie strzelamy - tylko dzika . Też zmiana grafiku polowań. I co "śrutowcy "pójdą na skargę? pozdrzwiam DB

Autor: Rafał J.  godzina: 22:03
Bawimy się dalej w różne interpretacje? Nie ma sprawy. Już jestem. Wini! Piszesz: ” Otropione dzikim w kilku miotach. Prowadzący "mówi "dziś lisa nie strzelamy - tylko dzika . Też zmiana grafiku polowań. I co "śrutowcy "pójdą na skargę?”. Przykład DO BANI? Dlaczego? Będę w odróżnieniu od Miłosza trochę złośliwy. Otóż, Wini, należy uważniej czytać łowieckie przepisy. W § 38 Rozporządzenia MINISTRA ŚRODOWISKA z dnia 23 marca 2005 r. w sprawie szczegółowych warunków wykonywania polowania i znakowania tusz można przeczytać: „Prowadzący polowanie może zarządzić oddanie pierwszego strzału do określonego gatunku zwierzyny lub zdecydować w danym pędzeniu o wyłączności strzału do określonego gatunku zwierzyny”. W niniejszej jednak dyskusji chyba chodzi jednak o coś innego - o dodanie (a nie odjęcie) jakiegoś gatunku przeznaczonego do odstrzału.

Autor: Rafał J.  godzina: 22:51
Przykład: W ostatnich latach nie zanotowano w obwodzie większych szkód spowodowanych przez dziki, mimo, że na polach kukurydzy pod dostatkiem. W ramach dyskusji podczas obrad ostatniego WZ stwierdzono, że należałoby zadbać o zwiększenie liczby dzików w tym obwodzie. Każda locha na wagę złota. W czasie planowania kalendarza zbiorówek, do wykonania planu pozostały tylko trzy przelatki. O pomyłkę w czasie takiego polowania nie trudno, podjęto więc na posiedzeniu tym razem zarządu koła uchwałę, która nie przewiduje do pozyskania dzika w ramach najbliższych polowań zbiorowych. Przeciwko tej uchwale, nie wiadomo dlaczego, głosował łowczy. Może z przekory? Tenże łowczy uzurpuje sobie jednak prawo do jednoosobowego decydowania o takich sprawach i na odprawie myśliwych ... zezwala na strzał do dzika. A co tam dla niego koledzy z zarządu. On się lepiej na tym zna. Zresztą – co mogą mu zrobić? Przecież to jemu Statut PZŁ przyznaje kompetencje do „organizowania polowań”, więc wszystko mu wolno. Pytanie w dwóch wersjach: Czy „łowczy może podjąć decyzję co do zmiany m.in. w zakresie gatunków przewidzianych do pozyskania?” – patrz: stanowisko Miłosza „Czy łowczy koła, a zarazem prowadzący to polowanie, może przed samym polowaniem , na zbiórce myśliwych, zarządzić, że polujemy również na dziki” – autor: oopl DB