Poniedziałek
02.03.2009
nr 061 (1310 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Broń krótka a polowanie

Autor: KROGUL  godzina: 18:10
Ad Iz27 Swoim wpisem chciałem tylko wyrazić pogląd, że broń krótka ma bardzo ograniczone możliwości jeśli chodzi o łowiectwo. Z tego co pamietam, podobna dyskusja toczyła się w odniesieniu do łuków i kusz. Kolega użył broni służbowej ponieważ zaistniała konieczność bezwłocznego uśmiercenia w celu zakończenia cierpień zwierzęcia i w tym przypadku dopuszcza się użycie broni przez osobę uprawnioną. Jest to inna bajka, ale efekt końcowy ma być generalnie zawsze taki sam - szybkie, humanitarne uśmiercenie zwierzęcia. Dzwoniłem do Niego z zapytaniem o szczegóły. Twierdził, że dziczek jeszcze żył, a On z powodów wspomnianych przez Ciebie starał się trafić w łeb. Efekt j.w. Oczywiście nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie biegał po lesie i polował z P- 64 i z amunicją pełnopłaszczową. Jeśli chodzi o to, czy Kolega wiedział co robi, to myślę, że ponad setka strzelonych byków, ponad 400 rogaczy i ponad 1000 szt. zwierzyny nietrofealnej na rozkładze pozwala sądzić, że wiedział o co kaman. Pozdrawiam.

Autor: szunaj  godzina: 20:16
Poluje w Niemczech prawie 20 lat. Posiadam bron krotka, ale bardzo rzadko zabieram na polowania. Mamy z kolega kilka klatek w ktore lapia sie najczesciej koty. Sa dostrzeliwane z pistoletu. Wiekszosc starszych Niemcow uzywa walthera ppk kal. 7,65. Mlodsi maja tez krotkie sig-sauery czy tym podobne. Sporo jest tez rewolwerow, ale z lufami max. 4 cale. Do kotow uzywamy 22lfb. Mysliwy w Polsce powinien miec mozliwosc posiadania broni krotkiej. Czy bedzie ja uzywal, czy nie to jego sprawa. Z moich kolegow malo ktory na polowania zbiorowe bierze ja ze soba. Na poczatku, gdy "spluwa"byla nowa kazdy zabieral ja ze soba. Po jakims czasie ciazyla bardzo i czesto zostawala w domu. DB