Środa
24.12.2008
nr 359 (1242 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Pozyskanie zająca - Polska a Czechy  (NOWY TEMAT)

Autor: Olaff22 - Paweł Konopacki (MT) :-)  godzina: 08:59
Przyznam, że ostatni tegoroczny numer "Braci Łowieckiej" jest wyjątkowo ciekawy. Poleciłbym zwłaszcza artykuł Włodzimierza Jezierskiego pt. "Człowiek, środowisko, zwierzyna - cz. I" oraz publikację Łukasza Łukasiuka "Słowackie szaraki szansą dla polskich łowisk". W tej pierwszej znajduję nastepującą intormację. Otóż w sezonie łowieckim 2006/2007 polscy myśliwi strzelili zaledwie 16 tys zajęcy - w skali kraju. Czyli bardzo mało. Dla pewności sprawdziłem na stronach PZŁ sprawozdanie z wykonania planu łowieckiego w sezonie 2006 - 2007. Rzeczywiście, niecałe 16 tys. Z tego np. moje województwo jest jeszcze jednym z lepszych, plasując sie na drugim miejsci z notą notą 2000 strzelonych sztuk. Lepiej tylko w Mazowieckim. A są takie województwa, jak Opolskie, czy Lubuskie, gdzie pozyskanie nie przekracza 10 sztuk. Czyli nędza, panie, nędza aż piszczy. W innym miejscu tej samej "BŁ" czytam jednak interesujące zestawienie dotyczące statystyki łowieckiej w Czechach. Otóż w zakresie mnie interesującym, czyli w zakresie pozyskania zajęcy, efekty braci czeskich są wprost zdumiewające: ponad 113 tysięcy strzelonych szaraków. I tylko niewielki procent z tego pozyskano w tzw. zwierzyńcach. Wiele mówi się o przyczynach spadku pogłowia zwierzyny drobnej w Polsce. Wspomniany wcześniej Włodzimierz Jezierski, pisząc o zającach, wprost stawia sprawę nazywając Lepus europaeus gatunkiem bez przyszłości. Kolejne publikacje sugerują, jako przyczynę obniżenia liczebności a, co za tym idzie, pozyskania, choroby, drapieżnictwo, kłusownictwo, mechanizację rolnictwa (bardzo ciekawe o tym aspekcie pisze Jezierski), zmiany w strukturze agrocenoz itp. Najwięcej jednak mówi się, że tak właściwie to do końca nie wiadomo, co jest przyczyną spadku liczebności. I teraz pytanie: czy ktoś z kolegów dysponuje może jakimś opracowaniem na temat charakterystyki gospodarki łowieckiej w Czechach? A może ktoś z Was po prostu wie, jak radzą sobie Czesi z hodowlą zwierzyny drobnej, zwłaszcza z zającem. Przecież, tak na zdrowy rozum, az tak wiele nas od Czechów chyba nie różni? Mechanizacja rolnictwa podobna, chemizacja też. Także uprawy rolne prowadzi się mniej więcej podobnie? A może się mylę? Domyślam się, że sukces naszych południowych sąsiadów zawdzięczają oni w znacznej mierze systemowym rozwiązaniom? No właśnie, czy ktoś - uzywając retoryki komisji śledczej - "posiada jakąś wiedzę" na ten temat? Ze statystyk podanych w "Braci" wnioskowac można, że nieco bardziej, aniżeli u nas, rozwinięty jest u Czechów odstrzał szkodników. Tyle, że to chyba nie jest klucz do sukcesu. W odróżnieniu od nas bowiem, Czesi strzelają krukowate - pozyskali ich w tym roku (wrona, sroka) 16373 sztuk. Ale już np. typowych drapieżników takich, jak jastrząb, myszołów, czy nawet kruk - czesi nie pozyskują. A , jak można się domyślać, odstrzał wron i srok wymaga specjalnego zezwolenia. Piszę o tym, bo często w naszych dyskusjach pojawia się postulat, aby strzelać jastrzębie, kruki, myszołowy, gdyż to one są odpowiedzialne za zmniejszenie stanów liczebnych kuropatw, czy zajęcy? Czesi nie strzelają a jednak potrafią ośmiokrotnie przewyżyszyć nasze pozyskanie? Dlaczego tak jest? Będę dzięczny za wszlkie informacje, nawet jesli mają one być podane w rodzimym języku Husa i Havla

Autor: Darek.33  godzina: 10:56
A może by tak nasze Miłościwie nam panujące najwyższe władze PZŁ wreszcie zainteresowały się takim stanem rzeczy ! Przecież to nie my szeregowi członkowie PZł powinniśmy zastanawiać się jak zwiększyć populację zwierzyny drobnej, to nasi przedstawiciele są od tego. Gdzie tkwi problem ? Pozdrawiam DB

Autor: MARS  godzina: 11:52
W Czechach nie ma sezonu ochronnego na lisy. Na moje zdziwienie na widok zdjęcia niedolisków wyjętych w kwietniu z nory, oni się dziwili że u nas lis ma okres ochronny. Pewnie że to kropla w morzu czynników niepozwalającyh się zającowi odrodzić, ale zawsze...

Autor: wilk21  godzina: 12:49
zając (www.lowiecki.pl/forum/read.php?f=15&i=79172&t=79172)

Autor: RR-11  godzina: 13:05
Darek.33 ma rację. A kto ku..wa ma lobbować w ministerstwie jak nie ZG. Kruków jest tyle, że zdechłą świnię zjadają w 1 dzień - SZOK. Może by zmienili przepisy o kochanych pieskach podwórkowo-domowych co w dzień śpią w budzie albo na werandzie a jak się ściemnia to ruszają (ku zadowoleniu właścicieli) w pole... Na podmiejskich terenach to tylko można ślady psów zobaczyć i to ile!

Autor: Desperado  godzina: 15:00
Przede wszystkim stan zwierzyny drobnej a w szczególności zająca w Czechach, na Słowacji, Austrii czy Niemczech zasługuje na zazdrość ale tą zdrową. Bo nie Bozia sprawiła że stany tego gatunku są takie jakie są tylko szereg czynników które się na to złożyły. Nie ma sensu ich tutaj wymieniać i szeregować bo są jasne i czytelne. Do tego porządek w szerokim tego słowa znaczeniu i tego porządku respektowanie. Zasady jasne. Piszę się I, i nad nim stawia kropkę. Druga sprawa. DrapieżnikiTo na co pozwala prawo w Austrii, tzn. żywołapki, trucie, wybieranie szczeniąt. Już widzę co by się działo gdyby tak można było w Polsce. Po prostu by myśliwych zjedzono. POZDR......