Piątek
09.01.2009
nr 009 (1258 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: komora czy za ucho.....?

Autor: sowland  godzina: 00:46
Podoba mi sie to co napisał kolega ziolek1977 .Strzelił przeszło setkę dzików w tym sezonie I jak sie nie mylę to jest wysoko postawiony jeżeli chodzi o strzelanie sportowe a wszystko strzela na komorę. Pozdrawiam

Autor: deer.hunter  godzina: 07:03
ad tomek35 Słowo "snajper" mimo, że dotyczy generalnie żołnierzy ma swoje źródło..... w łowiectwie. Nigdy na bekasy-kszyki nie polowałem, a widziałem je tylko raz w życiu, i strzał do nich musi być piekielnie trudny. Nie znam angielskiego ale tak na Wyspach nazywano myśliwych polujących na kszyki. Zdaje mi się, że kszyk=snipe. Jak coś przekęciłem to zaraz mnie poprawią. DB dh

Autor: Kocisko  godzina: 08:28
ad deer.hunter Nie poprawią-dobrze napisałeś:)

Autor: Andrzej Szeremet  godzina: 09:00
Ad, deer.hunter-masz rację co do pochodzenia słowa snajper. Za takiego mógł się uważać myśliwy, który strzelił trzema kolejnymi strzałami trzy kolejne kszyki. Trudne -a dla niopierzonych strzelców awykonalne:) ale da się zrbić, to kwestia ostrzelania się. Dużo łatwiej i wlaściwie tylko wtedy da to się zrobić, kiedy ma się dobrego psa wystawiającego kszyki. Strzelać kszyka trzeba błyskawicznie przed pierwszym mlynkiem czyli nagłą zmianą kierunku lotu. Polujac bez psa nie sposób iśc cały czas ja na podchodzie na trapie bo w porównaniu z kszykiem trapowy rzutek to zwykły kapeć . Pozdrawiam.

Autor: dodo66  godzina: 09:39
Koledzy ! Przecież Ci co polują wiedzą , że prawdopodobieństwo celnego trafienia za ucho w nocy dzika / oczywiście po rozpoznaniu / i dodatkowo na większą odległość/ ale dozwoloą / jest mówiąc bez ogródek prawie żadne - i to mimo dokładnego przestrzelania / raczej w dzień / i znajomości swojej broni . Jeżeli juz strzelamy , to nie po to aby eksperymentowac lub szpanowac ---- ale zabić. Komora !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! / choć etap strzelania za ucho / w oko też większość z nas przechodzi / D.B.

Autor: pc  godzina: 10:42
Komora!Tylko! Dochodziłem z psami Dzika strzelonego niby za ucho ,niezła jazda!

Autor: bawarczyk  godzina: 10:42
Wielu z nas celuje na komorę a trafia w kark czy za ucho , więc istnieje potrzeba jakiegoś wytłumaczenia. Natomiast jakość mięsa zależy od stopnia wyfarbowania i szybkiego wystudzenia Pozdrawiam Darz Bór!

Autor: jurek123  godzina: 10:56
Czy ktoś może wyjaśnić co oznacza słowo komora i jaki kształt oraz wielkość zajmuje ona u dzika sarny,jelenia no powiedzmy w przybliżeniu i co zostaje w wyniku strzału na komorę uszkodzone. Pozdrawiam

Autor: Kocisko  godzina: 11:04
ad bawarczyk Prawdę rzekłeś:) Mój łowczy zawsze mawia że "leje" w łeb. Tylko sądząc po kilkunastu dzikach które przy mnie ubił to łeb zaczyna się tuż przy przedniej krawędzi łopatki:). A tak poważnie chłop strzela dobrze. I kiedyś ( byłem z nim) wyszedł koziołek na 50m, podparty sztucer, przyśpiesznik, buum! kozioł fik, po czym bryk, bryk i tyle go widzieli. Na zestrzale trochę farby ze śliną........ miało być pięknie ładnie a wyszło. Może ręka drgnęla, może kula gorsza? Nie wiadomo. Ale wiadomo że zwierz się zmarnował. W bólu. A teoretycznie nie miał prawa zrobić kroku.

Autor: Piegus  godzina: 11:18
Komora czy za ucho? A to zależy od sytuacji. Komora na czystym polu i większej odległości. Ucho- ponad 100kg do 50m. Oczywiście piszę o dzikach. Ostatni mój ponad 100kg stał na skraju trzcin w odległości 40 m. Uważam że strzał na komorę w tym przypadku skończył by się szukaniem dzika i wątpię w to czy bym go znalazł. 135 KG ma swoją MOC.

Autor: ANDY  godzina: 11:30
Jeśli Koledzy pozwolą to tak zapytam . Czy przy tym tak piedestałowanym strzale komorowym nie dochodzi do zwyczajnych postrzeleń i rozwaleniu mostka , biegów , strzału na 'opuste' , etc . Niezależnie gdzie strzelamy zawsze istnieje ryzyko skopania strzału . I to jest nieodłączna część myśliwskiego życia. Wydaje mi się ,że z wszelkich sił należy się starać aby jeśli już strzelamy to strzelajmy będąc w własnym przekonaniu 'pewni' strzału . W miarę spadku sprawności strzeleckiej trzeba zrezygnować z strzelania w biegu - zbiorówki i skrócić dystans strzału na polowaniu indywidualnym . W skrajnych już przypadkach trzeba po prostu wiedzieć kiedy skończyć z łowiectwem . Ustalanie jakiś dogmatów typu : tylko - jest nieporozumieniem. DB

Autor: rales  godzina: 11:58
ad jurek raz-dwa-trzy: Komora to inaczej klatka piersiowa, czyli przednia część tułowia ograniczona z tyłu przeponą - to za nią to "miękkie", tam nie strzelamy.. Przy strzale na komorę pocisk uszkadza, zależnie od wysokości trafienia, różne narządy niezbędne do życia: - serce, - duże naczynia krwionośne: aorta, pień płucny lub tętnice płucne, żyłę główną dolną lub górną, - płuca, a na sztych - często jedno płuco, - kręgosłup, - tchawica, oskrzela główne, - przełyk. Ponadto zawsze - a przy obcierce jedynie: - skórę, - tkankę podskórną czyli głównie tłuszczową, - mięśnie klatki piersiowej - jest ich tam trochę, Niekiedy: - łopatka (wiadomo), - kość ramieniowa, która jakby nie patrzeć trochę komorę zasłania. Kształt trudny do opisania, trochę jak leżący na boku dzwon.. Rozmiar? - to już zależy od rozmiaru zwierza, zawsze większy od powierzcni obszaru "za uchem". Darzbór!! i aby było więcej okazji do strzałów komorowych.. les rales

Autor: W.A.  godzina: 12:01
Tak jak napisał to ANDY , bo jeżeli nie jesteśmy pewni swego strzału lepiej zwierzynę pooglądać niż potem mieć nie przespaną noc, jaki popełniliśmy błąd. Pozdrawiam Andrzej

Autor: WIARUS  godzina: 12:30
Strzał do dzika! (kola.lowiecki.pl/gdansk/cietrzew/strzelnica.html) Po strzale naprowadzając myszkę na Visa Traffomraden i czytając opis zobaczyć można z dużym prawdopodobieństwem w co się trafiło i z jakim skutkiem. Pozdrawiam. Darz Bór!!!

Autor: jurek123  godzina: 12:42
Proszę kolegów zapytałem celowo co to oznacza komora .To co napisał kolega rales pełna zgoda .Ale komora to bardzo szeroko pojęta powierzchnia i dlatego wielu kolegów robi błędy strzelając na komorę .No bo dlaczego raz zwierzyna uchodzi bardzo daleko innym razem pada natychmiast. Wielkość komory np u sarny określił bym do wymiarów powierzchni męskiej dłoni ,u dzika i jelenia do powierzchni dwóch dłoni.Najskuteczniejszym strzałem komorowym jest strzał kiedy pocisk uszkadza okolice aorty serca Dlatego niezmiernie ważnym jest by wiedzieć gdzie te narządy się znajdują bo widzę często klasyczny strzał pod kręgosłup ,czy tuż przy przreponie określany jako strzał czysto komorowy. Tylko że w przypadku pierwszym następuje natychmiastowe unieruchomienie zwierza a w drugim no już nie bardzo i jest potrzeba szukania.Klasycznym przykładem jest miejsce zwane pustą komorą. Niewątpkiwie pewny strzał komorowy jest nie mniej precyzyjny jak strzał w głowę z tym że w przypadku tego odchylenia bez skutków takich jak przy strzale w głowę. Też spotykałem dziki bez żuchwy. Pozdrawiam

Autor: druciak  godzina: 13:53
Za ucho to można trzymać kubek z kawą bądź herbatą a do zwierzyny strzela się na komorę. Bynajmniej takie jest moje zdanie Pozdrawiam i DB

Autor: fousek  godzina: 17:43
życie nauczyło mnie ażeby duże dziki strzelać na komore. Ogólnie jak chce dzika do domu strzelam na żebra. Na łeb strzelam jak zwierza mam do 80metrów, za kazdym innym razem strzelam na komore.

Autor: FraM  godzina: 20:03
Z praktyki wiem , że strzał na komorę jest bardzo skuteczny i inaczej nie strzelam do grubej zwierzyny . Strzały w łeb , czy też w nasadę karku nigdy mnie kusiły , mimo że dobrze strzelam . Kilka razy strzeliłem dzika z odstrzeloną żuchwą , było to latem , w ranie było bardzo dużo białych robaków . Trudno sobie wyobrazić jakie męki musiały cierpieć te dziki zanim je strzeliłem .

Autor: Alej.....  godzina: 20:29
Tylko na żebra! Niech sie czarnuch trochę pomęczy.

Autor: goostav  godzina: 22:33
Ten temat wraca jak bumerang tylko pod różnymi tytułami. Jak zwykle grono forumowych super hiper etyków o zajadłej formie wspierania własnych racji ma jedyne słuszne zdanie. Używanie określenia 'snajper', co jak mniemam ma być lekceważące wobec i budujące dla piszących, myślę,że wskazuje na brak wiary w celne strzelanie. Wniosek nasuwa sie taki,że może ich sprzęt nadaje się tylko do mieszania smoły? Bajki typu ile to strzeliliście zwierzyny bez szczęk już znam, ja zaś znam taką ile to niepodniesionej i gnijącej znalazłem w lesie czy pod ambonami, bo zwierzyna miała czelność nie paść w ogniu!! Darujcie więc moralizatorstwo i nie drwijcie z innych. Niech każdy poprostu strzela skutecznie,bo nie zawsze można strzelać tylko za ucho lub na komorę. Czasami to forum przypomina rozmowy sympatyków myślistwa pod trzepakiem i to niezbyt rozgarnietych. DB

Autor: olowis  godzina: 22:48
nie jestem myśliwym, który może pouczać.... kiedyś dostałem radę od kolegi... syna myśliwego z którym jako chłopiec polował... - ZA UCHO ... ja uważam komora... bo mam psy i dobrze przystrzelany karabin... dużego dzika czy jelenia nigdy nie strzelę "za ucho"... jestem myśliwym...