Czwartek
05.02.2009
nr 036 (1285 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Złośliwy Mysliwy

Autor: huszcza  godzina: 14:09
Adi318 chcę Cię uprzedzić przed załatwianiem sprawy z tym "sympatycznym" gościem po przez flaszeczkę. Znam taki przypadek zwichrowania i psychicznego i zawodowego gdzie koledzy pili wódę razem z milicjantem. Jak to za dawnych czasów bywało jeżdzili po pijaku i jeden z pijących postanowił rozwieść kolegów do domu. Po odwiezieniu milicjanta któryś sobie uprzytomnił że ten na 100% podkabluje kierowcę że jeździ po pijaku. Nie odwożąc już nikogo popędził do garażu i schował samochód. jak wyszedł z tej posesji gdzie miał garaż i szedł po ulicy z kolegami pod garaż podjechał radiowóz. ile tam stał i czekał na niego nie wiadomo ale ogólnie można powiedzieć że jak ktoś jest porypany to lepiej z nim nie załatwiaj spraw po przez wódkę bo to może być z wiekszą krzywdą. Dla osób które rozpiszą się o złym zachowaniu pijącego oznajmiam że nie pochwalam jężdżenia po pijaku a powyższy przykład miał być tylko ostrzeżeniem że jak siadasz do kielicha to nigdy z szajbusami. Tam ich akurat było w nadmiarze.

Autor: Deer35  godzina: 15:11
porze- tak wnioskuję, że te ,,z urzędu" to pod moją osobę. Myślę,że złe wnioski wyciągnąłeś z mojego postu. Prowadzący interwencję policjant w tej sprawie nie był stroną a reprezentował prawo czy organ ścigania jak kto woli. Jeżeli już podjął interwencję to powinien ją doprowadzić do końca. Nie twierdzę,że sprawa powinna zakończyć się procesem karnym itd.ale z jego strony czegoś zabrakło bo jeżeli interwencja została zakończona tym że prawo łowieckie nie zostało naruszone a środki do sprawdzenia zostały zużyte to kto za to powinien płacić? Wynika z tego że my wszyscy podatnicy. Musisz przyznać, że inaczej przyjmie powiadamiający bez uzasadnienia uwagi, ostrzeżenia czy nawet groźbę o wszczęciu postępowania karnego ze strony policjanta niż ze strony kontrolowanego i tylko o to mi chodziło. Natomiast każda reakcja ze strony nie słusznie podejrzanego w stosunku do tz.kolegi będzie tylko powodowała wzrost jego napastliwości i nie potrzebnego konfliktu. Piszę z doświadczenia osobistego.Długo udawałem drzewo pochyłe i dobrze na tym nie wyszedłem za że z natury jestem człowiekiem spokojnym nikomu nie nabluzgałem mordy nie obiłem zawierzyłem sprawiedliwości naszej kochanej to dalej zbieram cięgi i dochodzę do smutnego wniosku nie masz kasy nie masz ,,przyjaciół" to jesteś przegrany co dedykuje osie oby się nie sprawdziło. I tak dla przykładu ,,żona mówi do męża w czasie rozmowy o pewnym zjawisku a przychodzący obok bierze to do siebie"i zeznając jako świadek,a Sąd daje wiarę podkreślając jego zeznania,, jako spontaniczne i prawdziwe" to dalej nie kończę......................DB.