Wtorek
03.03.2009
nr 062 (1311 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Zygmunt Jabłoński brnie dalej w zaparte  (NOWY TEMAT)

Autor: Kibic  godzina: 12:42
Przypominając na Forum (forum.lowiecki.pl/read.php?f=15&i=81762&t=81762) sprawę Witolda Maziarza, którego na skutek niewłaściwego postępowaniu składu orzekającego GSŁ po przewodnictwem prezesa Zygmunta Jabłońskiego, przy udziale Remigiusza Chmielewskiego i Wojciecha Andrzjewskiego wykluczono z PZŁ i dopiero Sąd Okręgowy musiał prezesa instruować jak stosowac należy Regulamin (www.lowiecki.pl/prawo/reg_rzecz_new1.php) postępowań dyscyplinarnych w PZŁ, czekałem na zapowiedziany drugą część artykułu prezesa w Łowcu Polskim pt. „Nieporozumienia wokół doręczeń". W ŁP nr3/2009 ukazał się ten zapowiedziany artykuł, tym razem pod tytułem "W oczekiwaniu na rozstrzygnięcie". Mając chyba członków PZŁ za chyba niezbyt kumatych, prezes stawia przed czytelnikami taki problem: ...czy należy w całości stosować przepisy k.p.k., czy też mieszać je z przepisami Regulaminu postępowania dyscyplinarnego w PZŁ, gdyż wynikają z niego inne terminy doręczeń. Orzekając w tej sprawie jako zawodowy sędzia karnista zastosowałem wyłącznie przepisy k.p.k., czyli do daty drugiego zawiadomienia dodałem 7 dni, zgodnie z treścią art. 353 par.1 i po upływie tego terminu uznałem zawiadomienie o terminie rozprawy za doręczone prawidłowo. ... Tym stwierdzeniem, brnie w sfery absurdu i to tylko dlatego, żeby wytworzyć wrażenie, że prawidłowo powiadomił Witolda Maziarza o rozprawie przed GSŁ na 11 dni przed rozprawą, kiedy Regulamin postępowania dyscyplinarnego w PZŁ wymaga dni 14. Z góry przy tym stawia pytania absolutnie nie na miejscu, zastanawiając się, czy stosować "w całości" k.p.k. (kodeks postępowania karnego), czy mieszać go z w/w Regulaminem, zamiast postawić pytanie czy stosować "w całości" Regulamin i kiedy wolno mieszać z nim k.p.k. Regulamin postępowania dyscyplinarnego w PZŁ stwierdza jednoznacznie, że powiadomienie o rozprawie MUSI być dostarczone do obwinionego na 14 dni przed rozprawą (§ 61 ust.2 Regulamin (www.lowiecki.pl/prawo/reg_rzecz_new1.php)). Odwracając kota ogonem, Zygmunt Jabłoński mydli nam oczy tezą, że należy dać w tej sprawie pierszeństwo k.p.k., bo ten daje tylko 7 dni na okres pomiędzy powiadomieniem i rozprawą. Robi to oczywiście dlatego, żeby ukryć swój błąd dopuszczenia do rozprawy przeciwko W. Maziarzowi na krócej niż co najmniej 14 dni po powiadomieniu. Rozważania nad wyższością k.p.k. wobec jasnych zapisów Regulaminu postępowania dyscyplinarnego w PZŁ są nie tylko chybione, ale przede wszystkim nieprawdziwe i to zo najmniej z dwóch powodów. Po pierwsze rozpoczynając rozprawę przeciwko Witoldowi Maziarzowi i potem w uzasadnieniu orzeczenia, prezes Zygmunt Jabłoński ani jednym słowem nie nadmienił, że wobec niestawiennictwa obwinionego, stosuje wobec niego k.p.k. i powiadomienie na 11 dni przed rozprawa uznaje za właściwe wobec 7 dniowego okresu wymaganego przez k.p.k. oraz, że w tej sytuacji nie może mieć zastosowania § 61 ust.2 w/w Regulaminu, wymagającego 14 dni na powiadomienie. Pisanie teraz, że jako "zawodowy sędzia karnista" stosował k.p.k. tylko go kompromituje, bo przecież nie orzeka już w sądzie karnym, tylko łowieckim i powinien znać i przede wszystkim stosować Regulamin tego sądu. Po drugie, mając nadzieje, że mało kto może zajrzeć do akt sprawy Witolda Maziarza w Sądzie Okręgowym w Warszawie, prezes pomija milczeniem jasne sformułowania uzasadnienia wyroku przywracającego W. Maziarzowi członkostwo w PZŁ. Sąd w tym wyroku pisze tak: ...Wyraźnie bowiem podkreślić należy, iż nie ma potrzeby ani konieczności, aby wewnątrzorganizacyjne postępowania podmiotu stowarzyszającego członków na zasadach dobrowolności musiały toczyć się wobec ściśle sformalizowanych zasad określonych w procedurze karnej (...) W rezultacie przepisy k.p.k. znajdować powinny zastosowanie w ocenianym postępowaniu dyscyplinarnym jedynie w sytuacjach, w których powstają kwestie, których nie sposób rozstrzygać w oparciu jedynie o Regulamin"... O powyższym prezes Zygmunt Jabłoński wiedział, a mimo to udając teoretyka prawa broni swoich kompetencji tezą, że jako "zawodowy sędzia karnista" daje pierwszeństwo k.p.k. przed Regulaminem postępowania dyscyplinarnego w PZŁ, tylko po to, żeby oczyścić się z zarzutu niekompetencji i hucpy, którą wywołał w sprawie Witolda Maziarza. A wszystko to publikuje w ŁP już po wyroku Sądu Apelacyjnego, a więc nie trzeba czekać "na rozstrzygniecie", bo ono w momencie publikacji artykułu w ŁP już jest. Sąd Apelacyjny, apelację podpisaną przez dr Lecha Blocha i bronioną przez radcę prawnego Marka Duszyńskiego w całości oddalił, a więc argumenty przytaczane przez prezesa GSŁ zostały prawomocnie uznane za chybione. Jeżeli prezes mimo to daje pierwszeństwo k.p.k. przed Regulaminem postępowania dyscyplinarnego w PZŁ i chce k.p.k. stosować zamiast jasnych postanowień Regulaminu, to może nich wróci do sądu powszechnego, jeżeli ktoś by go tam jeszcze zechciał przyjąć, a nie zmienia koleżeńskiego sądownictwa łowieckie w sądy karne. Tym drugim artykułem w ŁP prezes GSŁ Zygmunt Jabłoński potwierdził już kolejny raz, że nie ma kompetencji ani predyspozycji, żeby zajmować tę funkcję. Jego jak najszybsze odwołanie z funkcji jest na tyle konieczne, na ile jest jednak nierealne. Wieloletni system wzajemnych powiązań działaczy na najwyższych szczytach władzy w PZŁ uniemożliwia NRŁ taką decyzje, bo każdy tam ma na każdego jakieś haki i ruszenie jednej cegiełki z muru spowodowałby jego runięcie, a do tego władza nie dopuści.

Autor: 192326w  godzina: 13:14
"Regulamin postępowania dyscyplinarnego w PZŁ wymaga dni 14. Z góry przy tym stawia pytania absolutnie nie na miejscu, zastanawiając się, czy stosować "w całości" k.p.k. (kodeks postępowania karnego), czy mieszać go z w/w Regulaminem" Domieszać powinien do tego zachcianki swych przełożonych (tajnych i jawnych), a w postępowaniu przeciwko wrogom Łowiectwa Polskiego kierować się wolą przełożonych oraz ICH zasadami honoru, uczciwości, i równości społecznej ......... Pozwolę sobie na zacytowanie drwala2 "drwal2 Data: 01-03-09 13:55 [Wersja do wydruku] Odpowiedź rzecznika ZG PZŁ na zapytanie Redakcji o prezesa GSŁ jest ostatniego rzędu cynizmem władzy. Lecz, moim zdaniem, nie jest dziełem przypadku, że dr Bloch obstawił się takim właśnie „towarzystwem”. To daje mu pełną dominację nad całym systemem. Takimi ludźmi, jak prezes GSŁ czy przewodniczący GKR, można dowolnie sterować. Pozwala to kamuflować wszelkie nieprawidłowości i nadużycia „na górze”. Ich wcześniejsze "grzechy" stały się "wodą na młyn" przewodniczącego ZG PZŁ, który lokując na najwyższych funkcjach tego pokroju ludzi, "zabezpieczył" się na przyszłość. Nie można więc nawet myśleć o tym, że ktokolwiek ze "szczytów" zabierze głos. A tym bardziej oczekiwać decyzji personalnych, które by osłabiały pozycję "wodza". Bowiem każde pozbycie się osoby skompromitowanej osłabiło by "aparat", tak skrupulatnie dobrany dla potrzeb przewodniczącego ZG. W przypadku doktora będą z pewnością musiały zostać użyte środki nadzwyczajne, bowiem żaden KZD czy NRŁ nie zmienią tego stanu rzeczy. Te scenariusze "wódz" ze swymi doradcami opracował do perfekcji. Tu potrzebni mogą się okazać eksperci z dziedziny prawa, żeby ten „mechanizm” rozbić. I myślę, że należy rozważyć „zrzutkę” na ten cel." Ja się dołożę .......... Pozdrawiam

Autor: Cornu  godzina: 13:31
Ja również się dołożę. Pozdrawiam. Cornu.

Autor: drwal2  godzina: 14:40
Dołożę się także. Panie Prezesie GSŁ, będąc karnistą nie mógł Pan przecież nie wiedzieć, że jeżeli występuje konieczność stosowania różnych aktów prawnych, czy to na skutek ich nowelizacji, czy też z jakichkolwiek innych przyczyn, zawsze należy stosować przepis dla oskarżanego korzystniejszy. Dlaczego zatem w przypadku Maziarza postąpił Pan dokładnie odwrotnie? Prośba do Kol. Maziarza, Jeżeli otrzymał już Kolega pisemne uzasadnienie wyroku, proszę o udostępnienie go Redakcji, celem opublikowania najistotniejszych wątków. Pozdrawiam i DB.

Autor: strazniklesny  godzina: 15:00
Gościowi pomyliły się jaźnie. Chyba już sam nie wie: czy jest TW, czy sędzią sądu powszechnego czy sądu łowieckiego. Podejrzewam, że wogóle nie sądził, że pierwsza lepsza sprawa z kol. Maziarzem, spowoduje jakieś zawirowania wokół jego osoby. Niestety, to co dalej wyczynia, jest świadectwem całkowitej ignorancji nas wszystkich. Przecież ten gość nie ma podstawowych wiadomości z zakresu stosowania prawa i chociażby z tego względu przynosi wstyd tej organizacji. Poplątać terminy z kpk z regulaminem post. sądów łowieckich, to czysta paranoja. Na poziomie studenta prawa takie rzeczy by się nie zdarzyły. Kto wie może doczekamy się wyroków skazujących np. na karę ograniczenia wolności, bo mu się pomiesza katalog kar kk z karami w organizacji PZŁ. Jednak nawet takie jazdy po bandzie, są na rękę panom na świeczniku, ponieważ gość pokazuje, że bez względu na koszty, jest w stanie chronić to towarzystwo, nawet za cenę tej błazenady. O moralności nie piszę bo tego pana to nie dotyczy. DB

Autor: tadys ( BT )  godzina: 16:19
ad.strazniklesny, fakt bezsporny, kompromitacja na całego, co zresztą uwidocznił w swoim orzeczeniu Sąd Okręgowy w Warszawie, a co wszyscy mozemy przeczytać w cytowanym wcześniej przez Kolegę Kibica ".....uzasadnieniu wyroku"....czyli dalej tym torem, to brak poszanowania Prawa przez Tych co winni to Prawo tworząc je , jeszcze przestrzegać....., ruina, pozdrawiam, DB

Autor: pięta  godzina: 16:21
W ostatnim numerze ŁP z marca br. kolega Redaktor Naczelny opublikował osobisty wywiad z Dyrektorem Naczelnym LP z którego wynika,że ...leśnicy polscy są za utrzymaniem modelu okręgowego w kraju czyli powtórka z rozrywki doły chcą zmniejszenia liczby okręgów i całej tej biurokracji łowieckiej nikomu nie potrzebnej a oficjalny periodyk łowiecki PZŁ pisze dyrdymały.Wspominam tu o tym koledzy bo wydaje mi się ,że jest to ściśle powiązane z tematem który poruszacie poprostu ta cała " Elita" a warszawką na czele ma się dobrze i nic ich narazie nie rusza tak jak i opisywanego na łamach tego forum Głównego Rzecznika dyscyplinarnego w osobie Pana Zygmuta Jabłońskiego szkoda gadać DB.

Autor: pięta  godzina: 16:23
Pardon pomyłka oczywiscie Chodziło mi o Główny Sąd Lowiecki za pomyłkę przepraszam DB

Autor: 192326w  godzina: 17:07
A od kiedy KOLABORANT jest PANEM............. Czy istnieje możliwość oskarżenia takiej osoby o niezgodne z prawem postępowanie narażające konkretne osoby - takie jak np. Kolega Maziarz - na szkody finansowe i moralne........

Autor: jurek123  godzina: 17:12
Koledzy ,przerażacie mnie swoją naiwnością. Od kiedy to jakikolwiek sędzia jakiegokolwiek sądu odpowiada za swoje postępowanie. Dlatego mogą działac bezkarnie i włos z głowy im nie spadnie.Tak jest i w tym przypadku .Pozdrawiam

Autor: Bear  godzina: 17:14
dodaj - świadome chyba nie ma przeszkód by z powództwa prywatnego wnieść pozew, radzę wnieść imienny. nie przeciw funkcji a człowiekowi.

Autor: Bear  godzina: 17:24
a co to za sąd? klubowa junta kapturowa, "wyroki "znamy zanim zasiadamy ................na miejscu Witka bym go pozwami zasypał, jak i innych co w tym paluchy maczali.

Autor: 192326w  godzina: 17:25
On jest działaczem PZŁ. Niczym więcej......, chyba że bierzemy tajne płatne funkcje........... Gdzie pisze iż członka PZŁ nie można podać do sądu? Pozdrawiam

Autor: jean  godzina: 19:49
Podobał mi się krok redakcji i może czas na następne kroki PODPISZĘ SIĘ OBOMA RĘKAMI POD LISTEM DO doktora że jestem oburzony tak lekceważącej odpowiedzi i jeżeli ten fakt z agenturalną przeszłością sędziego Jabłońskiego jest prawdą to utrzymanie w tajemnicy przez ZG takich faktów jest SKANDALEM i obrazą wielu myśliwych zrzeszonych w PZŁ itd...... i otwartą manipulacją. ad Kibic a może wysłałbyś ten materiał do publikacji przez ŁP jak myślicie , że opublikują??? Pozdrawiam DB

Autor: drwal2  godzina: 19:55
ad. 192326w Trudno mówić o krokach, jakie Kol. Maziarz powinien podjąć wobec swoich prześladowców nie znając uzasadnienia wyroku. Ale na obecną chwilę można rozważyć, w jaki sposób możemy go wspomóc, aby sprawą w jego imieniu poprowadził dobry adwokat. Jednak, co do takich działań, głos powinien zabrać sam zainteresowany, czy w ogóle ma jeszcze siłę walczyć z tą bandą. Bo trzeba pamiętać, że tych prześladowców było wielu i wszyscy mają swój udział w stosowaniu szykan. Więc i proces może być długi i trudny. DB

Autor: drwal2  godzina: 19:58
i kosztowny.

Autor: Bear  godzina: 22:06
moze potrzeba nam funduszu pomocy wzajemnej - by skutecznie szeregowi czlonkowie mogli odpierac zapedy bezprawia stosujac prawo! daje 100pln rocznie

Autor: drwal2  godzina: 23:38
Z pewnością taki fundusz by się przydał. Z opisanych tylko na "Łowiweckim" zdarzeń przecież jednoznacznie wynika, jak niewiele trzeba, by "władza" się pogniewała na członka. A konsekwencją tego są długoletnie zmagania przed różnymi urzędami i sądami, wielokrotnie znacznie oddalonymi od miejsca zamieszkania. A występowując bez obrońcy, niestety nie wszyscy Koledzy sobie radzą, i wielokrotnie przegrywają w konfrontacji z "systemem". A gdzie inne, nieopisane przypadki szykan i upokarzania, gdzie zupełnie niewinni ludzie, pozbawieni pomocy, nie są w stanie się skutecznie przeciwstawić bandzie i kończą swoją przygodę z łowiectwem, bo nie chcieli podzielić się upolowaną zwierzyną, czy też nie odpowiadał im "system" stworzony przez doktora. A żeby odpierać takie ataki, ze strony tych "naszych reprezentantów", niestety potrzeba środków. Także deklaruje 100 zł. rocznie. Może warto w takim razie podyskutować o "technicznej" stronie takiego przedsięwzięcia. DB.