Czwartek
07.05.2009
nr 127 (1376 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: PROJEKT ROZPORZĄDZENIA DOT. SZACOWANIA SZKÓD

Autor: MIŚ KULECZKA  godzina: 09:53
Ad szyper Prosiłem o zdanie na temat projektu rozporządzenia a nie na temat tego kim jestem. Nie jesteś w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. Ale rozumiem twoje zachowanie................jesteś ROLNIKIEM i to wszystko wyjaśnia.

Autor: Alej.....  godzina: 12:46
Szyper. Jesteś rolnikiem i to powinno wszystko wyjaśniać ... No ale nie wyjaśnia. Bo mi akurat nie wyjaśnia faktu, że jakiś projekt, jakiegoś rozporządzenia, jest aż tak doskonałym pretekstem, żebyśmy powiedzieli Wam co, tak naprawdę, o Was myślimy ... DB.

Autor: KO  godzina: 13:37
ja nie widze problemu z tym rozporzadzeniem, niech kazdy zajmie sie swoim rolnik niech uprawia ziemie a mysliwi niech poluja i pilnuja de fecto szkod. kazdy ma swoja dzialke i niech sie z niej wywiazuje. podobno prowadzimy racjonalna gospodarke lowiecka ktora to wlasnie jest po to zeby nas dziki nie zjadly. kolo ma placic za szkode na gruncie i nic wiecej, potrzebne sa proste rozwiazania i tyle. uklady powinny byc parnerskie i nie mozna robic w konia siebie na wzajem co czesto kola stosuja, chcac zaoszczedzic, jezeli szkoda powstala wyszacowac prawidlowo i wyplacic, i po klopocie. ale nie wiekszosc kombinuje jak wyrolowac, nie mowie ze wszyscy ale tak jest w wiekszosci. z kola powinni zajmowac sie tym ludzie ktorzy maja jakas wiedze, bo czesto dochodzi ze jada zieloni nie wiedzac jaki mozna uzyskac plon. jeszcze raz twierdze ze kolo zgromadzone srodki w wiekszosci przeznacza na szkody i trzeba sie skupic na zabezpieczaniu a nie olewaniu, ze na weekend zjedzie sie pare osob i jada na polowanie, po to u mnie jest straznik ma delegacje miesiecznie ze jego obowiazkiem jest widziec co sie dzieje w lowisku bo jest to tez nasz interes. a jezeli dochodzi do takiej sytuacji ze sa uzgodnienia na polu, protokol ma przyjsc poczta, a kolo pozniej podaje co innego i sie wypiera? to jak rolnik ma szanowac takich ludzi.. on uprawia my mu pilnujemy i to praktycznie za darmo mozemy wejsc na jego grunt. znam osoby co maja po 1500ha mogliby sami miec prywatny obwod, i bylby spokoj nikt nie mial by problemu, kolo nie mialo by szkod, a on sprzedalby czy sam sobie polowal. czemu podczas szacowania z rolnikiem ktory ma duzo ziemi, nie proponuje mu sie zeby wstapil do kola polowal z nami..

Autor: WIARUS  godzina: 14:52
KO Cytat ; "" czemu podczas szacowania z rolnikiem ktory ma duzo ziemi, nie proponuje mu sie zeby wstapil do kola polowal z nami.."" To nie takie proste; 1. bo rolnik nie chce być myśliwym; 2. jak chciałby być to dotychczasowa ocena jego sylwetki i postawa prezentowana w kontaktach z myśliwymi ( kołem łowieckim ) wskazuje żeby mu tego nie proponować ; 3. rolnik nie chce bo podejrzewa , że jak mu proponują bycie myśliwym to pewnie każą mu pilnować swoich pól a o odszkodowaniu za szkody na jego polach powinien zapomnieć a ponadto pewnie będą chcieli żeby za friko uprawiał poletka łowieckie; 4. rolnik podejrzewa że może u niego będą chcieli " po koleżeńsku " przyjeżdzając na polowania przeczekać złą pogodę ; 5. zapewne rolnik i myśliwy nie chce żeby "" to co jest moje było nasze a to co jest nasze było wszystkich !!!! 6....... i zapewne jeszcze wiele okoliczności można by tu dopisać!!! Jak wszędzie tak i w tej materii występują wszystkie opcje wzajemnych relacji!! Najlepszym dowodem na to są sytuacje bezkonfliktowej współpracy obydwu środowisk a także takie że bez kija nie podchodź , nie mówiąc już o kulturze osobistej i wzajemnym szacunku wobec siebie! Nie tylko między rolnikami i myśliwymi!!!! Pozdrawiam. Darz Bór!!!