Piątek
19.08.2011
nr 231 (2210 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: Obrona łowiectwa

Autor: specmisiek  godzina: 07:51
No robi się po prostu nie ciekawie.. Nie jestem przeciwny prawom zwierząt ale już wywalczyli w sejmie zakaz strzelania do zdziczałych psów i kotów.. Jeszcze trochę i w czyjejś chorej głowie powstanie zakaz strzelania do zwierząt dziko żyjących wogóle bo to przecież nasi "bracia mniejsi" Jak patrzę co czasem wyprawia Joanna K. (ta od "tapmadl";)) to mi się nieswojo robi. Inne też nie są lepsze-jak na przykład Kazimiera Sz.-czołowa polska feministka znana głównie z tego że jest znana i że patologicznie nienawidzi myśliwych...i ...może mężczyzn wogóle? Dodatkowo "wisi" nad nami od jakiegoś czasu groźba prywatyzacji lasów.. Słyszałem że dewizowcy głównie na zachód od Odry już stoją w kolejkach :-(.Jak tylku paru z nich będzie "trzebić" nasze łowiska to wtedy problemu już nie będzie bo to tylko "paru" anie rzesza myśliwych??? Polak-przeciętny Kowalski to ma taką mentalność że jak sąsiadowi kura znosi złote jajka to nie szuka on sobie takiej samej kury tylko myśli co by tu zrobić żeby sąsiadowi zdechła..No bo czemu on może a ja nie?.. Czasy tolerancyjnych chyba się już skończyły... I zdaje się że naród coraz bardziej wykształcony ..ale chyba też i coraz bardziej głupi?... Pozdrawiam

Autor: Jenot  godzina: 08:06
Tak na dobra sprawę to póki co wszyscy polujemy dla mięsa.Przecież każda tusza ląduje w chłodni.Czy naszej domowej czy w punkcie skupu nie ma znaczenia.Co innego gdyby nie było punktów skupu i my myśliwi, musielibyśmy to co upolujemy, sami zjeść. Pozdrawiam DB

Autor: Kocisko  godzina: 08:48
Jenot I to byłoby całkiem niezłe rozwiązanie. Nie idealne ale całkiem niezłe.

Autor: Jenot  godzina: 09:41
Ilu ludzi straciłoby zródło dochodu ? Cala otoczka edukacyjno wychowawcza rozpostarta na łowiectwem straciłaby sens.Dla wielu skończyłaby się rozrywka jaką mają polując. Ilu rolników straciłoby kasę ( tylko niewielki odsetek byłby autentycznie zadowolony, że gadzina nie wyłazi na pola tak jak kiedyś, siłą rzeczy byłoby jej mniej ) nie nie to rozwiązanie byłoby tragedią.Lepiej w ogóle o nim nie myśleć : )) Pozdrawiam DB

Autor: Wojciechus  godzina: 10:37
Kol. Nemrodjack, "Twoje spostrzeżenia są mądre i wyważone, rzucają światło na specyficzne podejście do naszego hobby" Dzięki, ale to nie ja. Większość tych spostrzeżeń należy do wyrejestrowanego już z tego portalu Kol. R_andrzeja – właściwie tylko je powieliłem. I niestety tak to wygląda. Ciągle pie...limy o tym samym, tematy wracają jak bumerang, a nic się nie zmienia, bo generalnie jako środowisko mamy do głęboko w.... DB!

Autor: Wojciechus  godzina: 10:39
Ad MirekGrab "Ja natomiast poluje tylko w celu pozyskania wysokobiałkowego pożywienia.Strzelanie do pięknego byka np. jelenia w celu pozyskania tego co nosi na łbie uważam za NIE ETYCZNE" Może i jest nieetyczne, sęk w tym, że zwierzynie wychodzi na dobre. Do Afryki jeździ się po trofeum. W sumie nieważne jak to określimy. Ważne, że strzelanie dla rogów jest trudne do obrony i kompletnie niezrozumiałe dla Kowalskiego. Niestety sami ten rogowy trend eksponujemy. Natomiast polowanie dla mięsa jest jak najbardziej zrozumiałe i tak naprawdę samo się broni. DB!

Autor: Wojciechus  godzina: 10:40
Ad Jenot „na wsi ludzie jeszcze rozumieją kolej rzeczy jaka następuje w naturze.Mimo to nie odważyłbym się powiedzieć, że poluję bo to lubię” Dlaczego? Boi się Kolega powiedzieć, że poluje bo lubi? Lubi przygodę, lubi mięso, lubi pociągnąć za spust?

Autor: jani  godzina: 11:38
Nie biorę nagminnie udziału w dyskusjach, które w tym czasie nie mają szans na wypracowanie nowego. Ale jestem zwolennikiem przede wszystkim ścisłości wypowiedzi, byśmy się rozumieli: Kol. specmisiek "...jak sąsiadowi kura znosi złote jajka to nie szuka on sobie takiej samej kury tylko myśli co by tu zrobić żeby sąsiadowi zdechła..No bo czemu on może a ja nie?..." rozumiem to jako "jeśli ja nie mam, to czemu on ma!". Po drugie od dawna, czego nikt nie dojrzał, jestem zwolennikiem polowania dla mięsa (zastrzegam, nie ordynarnego "mięsiarstwa"!), czyli przeciw myślistwu trofeowemu. Kto chce, może sobie zbierać "rogi" (ja też to robiłem!). No i nie wmawiajmy sobie, że wystrzelanie chmyzów spowoduje lawinę złotomedalowych trofeów! Naiwne i nie poparte żadnymi poważnymi badaniami. Darz bór!

Autor: Jenot  godzina: 13:42
Ad Wojciechus Lubie przygodę w łowisku jednak ją równie dobrze można przeżyć z aparatem fotograficznym w ręku.Niekoniecznie potrzebna jest broń i zfarbowana tusza na pokocie.Indianie północno amerykańscy, wojownicy z prerii, o wiele bardziej cenili sobie tzw Coup ,dotknięcie przeciwnika w walce niż jego zabicie i w efekcie skalp: )) Dziś można zwierza pstryknąć obiektywem mając praktycznie jeszcze lepszy efekt niż gdyby go strzelić bo i wilk syty i owca cała : )) Co do mięsa to ten problem rozwiązana kilka tysięcy lat temu z chwilą jak człowiek zaczął hodować zwierzęta.Za mięskiem nie trzeba już dziś ganiać po lesie. Co do postrzelania to do tego służy strzelnica a nie łowisko. Jak widać innych argumentów trzeba. Ja zostałem myśliwym by pomóc, o ile to możliwe, otaczającej mnie przyrodzie a nie po to by mieć jedną lub wszystkie z wymienionych przez Ciebie Kolego uciech. Pozdrawiam DB

Autor: Wojciechus  godzina: 17:07
ad. Jenot "Ja zostałem myśliwym by pomóc, o ile to możliwe, otaczającej mnie przyrodzie a nie po to by mieć jedną lub wszystkie z wymienionych przez Ciebie Kolego uciech. A ja równie dobrze mogę powiedzieć, że nie musiał Kolega zostawać myśliwym, by pomagać przyrodzie. I co? Kółko się zamyka. Pogadaliśmy sobie. :)) Więc po kolei: „Lubie przygodę w łowisku jednak ją równie dobrze można przeżyć z aparatem fotograficznym w ręku” Nie można. Bo polowanie, a o nim mówimy, bez broni i śmierci zwierząt nie istnieje. "Co do mięsa to ten problem rozwiązana kilka tysięcy lat temu z chwilą jak człowiek zaczął hodować zwierzęta.Za mięskiem nie trzeba już dziś ganiać po lesie." Może i rozwiązano. Tylko... dlaczego coraz mniej mięsa w mięsie? :)) Postawię sprawę inaczej: jakie racjonalne przesłanki decydują o tym, że musi być Kolega skazany wyłącznie na "mięsko z Tesco"? Dlaczego nie mógłby Kolega po prostu iść w las, by palnąć zwierzaka (oczywiście dla mięsa)? „Co do postrzelania to do tego służy strzelnica a nie łowisko” Tu nie chodzi o postrzelanie, lecz zadawanie śmierci. Ta śmierć przynosi konkretne korzyści. DB!

Autor: Alej.....  godzina: 20:31
Łowiectwo obroni się samo. Jeżeli czegoś już należałoby bronić, to tego dziwacznego modelu, i ew. związku (choć, moim zdaniem, lepiej go pognębić), ale na pewno nie łowiectwa. Dokąd będą istnieć polulacje dużych zwierząt dzikożyjących (choćby dziki czy jelenie) łowiectwo zagrożone nie jest, więc i jego obrona jest nie na miejscu.