Czwartek
13.10.2011
nr 286 (2265 )
ISSN 1734-6827

Dyskusje problemowe



Temat: ŁP przekroczył granice absurdu?

Autor: harap  godzina: 09:33
Tego wrażenia był pozbawiony założyciel tematu , a to nieco zmienia postać rzeczy. A tak w ogóle to ile tych psów i kotów strzelaliśmy. Kto nas wreszcie zmusi do łapania piesków i kotków; ale jak będę widział, że piesk dobiera się do sarny, koźlęcia, to wtedy, a i owszem art. 6 pozwala mi na to. Stąd nie bijmy przysłowiowej piany, przecież wielu z nas tu zajmujących głos nie zapoznało się z zapisami Ustawy... dot. tego problemu. No ale Gdula, reżim, SB, UB, LWP ect.ect. Rozwagi nieco życzę harap

Autor: lelek_nowy  godzina: 11:54
harap, patrz realnie. Piesek będzie dobierał się do sarny, koźlęcia i Ty w oparciu o art. 6 strzelasz pieska, a uratowana sarna, koźle ucieka do lasu. Sarny nie ma, świadków nie ma, a na polu leży zastrzelony pies. Jego właściciel nie jest oczywiście Twoim przyjacielem i świadomy swoich praw wzywa policję. Ta mając oskarżyciela wszczyna przeciw Tobie postępowanie, które prokuratura doprowadza do sądu. W sądzie jest słowo przeciw słowu, pokrzywdzonego miłośnika psów przeciwko okrutnikowi zabijającemu dla przyjemności, który zresztą przyznał się do zabicia. Jak myślisz kto wygra? Może Ty - daj Ci Boże i wychodzisz szcześliwy z sądu. Potem jedziesz do lasu i widzisz identyczna scenę z sarną, czy koźlakiem. Długo się będziesz namyślał, ważąc, czy ta uratowana sarna warta jest kilku przesłuchań na policji i w prokuraturze, wynajęcia adwokata, kilku wizyt w sądzie, a może w dwóch, czy trzech sądach, jak apelacje będą skuteczne i to wszystko na twój koszt. Wtedy też pomyśl sobie, że wszystko to zafundowali Ci m.in. koledzy myśliwi, których tak popierałeś przed wyborami z P. Gdulą i całym Nowym Światem. A jak przegrasz w sądzie, to się pożegnasz z bronią i już nie będziesz miał czym bronić saren i koźlat. A tak na marginesie, łaska Twoich mocodawców na pstrym koniu może jechać i mimo Twojej wierności możesz być kiedyś kopnięty. Wtedy poczytaj sobie swoje posty z forum i pluj sobie w brodę, że tak naiwnym kiedyś byłeś.

Autor: Manek67  godzina: 15:52
Czy to tylko moja nieumiejętność "czytania ze zrozumieniem", czy coś innego ... ? Jak się ma treść art.33, ust. 3 do art.6, ust.1, pkt 6 ? Wydaje się, że jednak możemy dokonywać tych odstrzałów, ale jeżeli mamy wiedzę o permanetnym procederze "kłusowania" przez takiego pieska, to Koło powinno podjąć działania w trybie art 33-ego? Oczywiście zapis o "odłowieniu", to szczyt idiotyzmu, ale .... tylko dla NAS, którzy wiedzą jak to wygląda w praktyce. Nie wieszałbym więc psów na posłach (bo nie wiemy ile kosztowało wprowadzenie zapisu z art. 6), ale chętnie bym ich zapytał, jak widzą REALNĄ możliwość realizacji treści zawartych w art. 33-ym. PS. Na marginesie: P.Poseł Kulesza nie wszedł obecnie do parlamentu :-). Nie mnie oceniać przyczyn, ale skoro za moją wypowiedź na Zjeździe Delegatów ORŁ: "Mam nadzieję, że obecnie wybrani delegaci nie pozwolą na to aby władze w naszym Związku nadal sprawowali dawni współpracownicy SB: Bloch, Jabłoński" wykrzyczał, że z jestem chamem i oszołomem i że doprowadzi do odwołania mnie ze stanowiska (byłem wówczas komendantem powiatowym Państwowej Straży Pożarnej i rzeczywiście w krótkim okresie po tym zostałem, bez przyczyny, odwołany ), to takich "przedstawicieli" nie bardzo nam potrzeba. Oczywiście są oni niezbędni dla obecnego aparatu władzy w PZŁ. (Uprzedzając pytania: P. Kulesza to poseł PO, więc wnioski wyciągnijcie sami) Pozdrawiam ... przede wszystkim apologetów obecnych władz PZŁ i "polskiego modelu łowiectwa"

Autor: harap  godzina: 17:43
"Co by, gdyby, mocodawców, pstry koń" - toć żaden Blocha nie uniesie, - " wierność", a tak po prawdzie to, to słowo ma kilka pojęć, między innymi "zgodność z rzeczywistością" i ja w tym wypadku jestem "wierny" bo podzielam ją. Dostrzegam bowiem ów art.6 przy niemożności wprowadzenia innego zapisu przez wyraźnie dostrzegane w czasie prac legislacyjnych "lobby łowieckie" , o czym traktuje Pani Posłanka - ówczesna i obecna - Joanna Mucha i inni "nawiedzeni" w swoich wypowiedziach prasowych - intenetowych również.Trzeba mieś dużo złej woli Kolego " niestowarzyszony" aby nie dostrzec tych okołoustwowych faktów. Przyznam; nie wiodłem dysput z własnym "ego ", bo nie chwaląc się posiadłem zdolność do świadomej regulacji swojego zachowania. i może dlatego w swojej dość długiej karierze łowieckiej nie strzeliłem do psa ", ale na wszelki wypadek mam ów art.6. Dywagacje "Co by , gdyby", pozostawiam Twojej rozchwianej egzageracji. Pozdrawiam harap

Autor: marcino  godzina: 21:59
lelek - bez demagogii proszę piszesz o wielkich problemach po zastrzeleniu psa i o konieczności pomyślenia czy ta sarna jest warta takich problemów i w tym upatrujesz słabości tej ustawy Więc informuję Cię kolego że podczas obowiązywania poprzedniej ustawy rachunek zysków i start był taki jak i przy obecnej i też trzeba było myśleć 2 razy i też było ciąganie po sądach - strzelenie psa to OSTATECZNOŚĆ przede wszystkim moralna a dopiero później prawna - i to taka sama ostateczność za czasów panowania poprzedniej jaki obecnej ustawy.