Poniedziałek
20.03.2006
nr 079 (0232 )
ISSN 1734-6827

Strzelectwo



Temat: Strzelectwo a deprejsa.

Autor: rem222  godzina: 00:15
Ad. Sławek To chyba "najlepsza" rada w tym temacie. Strzelać, strzelać i jeszcze raz strzelać a depresja nie ma szans Cię dopaść - widać biedaczek za rzadko to robił.

Autor: nimbus  godzina: 09:02
Nie zgadzam sie z Rem222, i Slawkiem, a zgadzam sie z A. Sz.Mozna wystrzelac i tysiąc nabojów bezowocnie , a można 50 z dobrym skutkiem.pozdrawiam N.

Autor: waien  godzina: 09:48
Różne są sposoby na poprawienie sobie samopoczucia. Ja gdy mam "doła" lubię na strzelnicy poszaleć z bronką. Zapach spalanego prochu oraz te cudowne pomarańczowe rzutki odlatujące w całości w dal są dla mnie najlepszym lekarstwem. Każdy stan utrudniający koncentrację zawsze przekłada się na gorszy wynik. Ale to zwykle nie trwa długo i nie należy się tym tak bardzo przejmować. Pozdrawiam Waldek

Autor: bison  godzina: 10:18
Strzelanie to taki sport , który nie nawidzi braku koncentracji a to jest połączone nie stety z mózgiem a on kieruje wszystkimi naszymi emocjami. Ilością kulek można zrobić bardzo dużo ale kiedyś to nie wystarczy. A strzelać strzelać strzelać i tak trzeba bo nie oszlifowany diement wygląda podobnie jak g..no!!! pozdro

Autor: FX  godzina: 10:37
ad. bison Niezłe, niezłe ! Od tej filozoficznej strony kolegi nie znałem ;-) Muszę zapamiętać tę kwestię o diamencie... 3m się. FX

Autor: bison  godzina: 10:45
FX gdzie byłeś na Bałwankach??? Zona wie , że Cię nie było??? UUUUppppsssss!!!! Pozdro!!!

Autor: Botangówna  godzina: 11:41
A najgorsza forma depresji na trapie to ta pwstała po nieudanej poprzedniej konkurencji!...

Autor: Tuskun  godzina: 16:23
Dzieki wszystkim. Wydrukuje mu, nie sobie poczyta.