Poniedziałek
11.05.2009
nr 131 (1380 )
ISSN 1734-6827

Strzelectwo



Temat: Granica strzału nocą?

Autor: Sylwian37  godzina: 19:20
Raz strzeliłem dzika na 150m w nocy i odchorowałem bo postrzałka nie znalazłem a że nie znalazłem przyczyniło sie do tego kilka innych zdazeń,brak doświadczenia,brak zaufania do pieska poduszkowca itp.dzika odnalazły kruki.Pociągam za spust tylko gdy rozróżniam przód od zadka i na dystansie do 100m czekam aż zwierz zbliży sie na pewny strzał inaczej odpuszczam i czuje dume i pełną satysfakcje z emocji jakiej dostarczyła mi ta chwila i nieraz żałuje że nie strzeliłem ale radość i tak zastaje mimo że na pokocie pusto.Ta odrobina rozwagi jest dla mnie sukcesem przecież polujemy dla przyjemności i emocji a nie dla zdobycia mięsa.Miło wspomina sie przygody z czarnym zwierzem są to emocje i piękne łowieckie chwile lecz wielu z nas rani tego zwierza który ginie potem w męczarniach wszystko przez lekkomyślność, chytrość i własne roztargnienie o strzelaniu loch od warchlaków nie wspomne to są nieprzyjemne ekscesy które niestety sie myśliwym przydażają.Jedni to przeżywają jako największą swą porażke myśliwską a inni szybko zapominają .D.B.