Niedziela
05.09.2010
nr 248 (1862 )
ISSN 1734-6827

Strzelectwo



Temat: klasa powszechna

Autor: argus  godzina: 10:39
witam . mam nadzieję że wszyscy tacy (wieczni powszechniacy) powinni automastycznie przechodzić do klasy mistrzowskiej . strzelam od półtora roku i nie mam szans z takimi zawodnikami którzy strzelaja w powszechnej 295 śrut itp. ja z mojego iża którego zmieniam już niebawem strzelam 240 i staram się przejść do klasy mistrzowskiej najdłużej za 3 lata bo wiem że będę czyścił. ;-) . takie mam plany a jak wyjdzie to sam nie wiem. JAK MAM WALCZYĆ Z WIECZNYMI POWSZECHNIAKAMI KTÓRZY STRZELAJĄ JUŻ TAK OD 8 LAT. ??? DARZ BÓR

Autor: pios (BT)  godzina: 16:43
Moja propozycja: 1. Klasa mistrzowska - 425 punktów 2. Udział w MPP - potwierdzony wcześniejszym zrobieniem kl. M. (do końca sezonu może przecież strzelać jako P) - możesz tylko 1 RAZ startować. 3. Strzelenie wyniku zaliczającego się do średniej wartości niezbędnej do uzyskania jakiegokolwiek wawrzynu na zawodach centralnych - obligo kl. M. 4. Przywileje dla kl. M., tak, żeby się opłacało ją uzyskać. Pozdrawiam Pios

Autor: slawek3511  godzina: 20:44
Ad. pios BT Punkt 2 skutkował by tym , że niektóre okręgi nie wystawiły by drużyn , bo miały by problem ze skompletowaniem 3 zawodników strzelających powyżej 425.Mnie ostatnio udaje się strzelać ponad 400 , ale jak patrzę na wyniki Zbyszka Grabałowskiego czy Pawła Załogi to zastanawiam się czy nie strzelać lepiej z torby po cukrze , ewentualnie z gumy od majtek.Wcale nie czuje się przy nich mistrzem.Podnieść poprzeczkę na 450 ?Takiego wyniku niektórzy nie zrobią nigdy, i z czystym sumieniem zostaną w powszechnej.

Autor: pios (BT)  godzina: 22:54
Dlatego to ma sens tylko wtedy, jeśli z kl. M coś wynika, a nie tylko tytuł. Poza tym nikt nie bierze pod uwagę drobnej kwestii: podniesienie kwalifikacji najpierw do wyników klasy mistrzowskiej, a potem kolejnych wawrzynów to często nie małe pieniądze. Znaczna ich część trafia do PZŁ. I nie chodzi mi tu wcale o sknerstwo czy inne przypiep...anie się, ale zwracam na to uwagę. Oczywiście, że jest to wspaniała zabawa połączona z pasją, ale minimum motywacji możemy chyba wymagać od naszych prawodawców... zwłaszcza, że propozycji jest od groma. Jest bardzo dużo ludzi, którzy strzelają na pograniczu 400 pkt. i nie uważają się za "wielkich mistrzów" (patrząc choćby na kolegów z czołówki). Poza tym są to najczęściej osoby (wg mnie przynajmniej i poza pewnymi WYJĄTKAMI), które swoją przygodę ze strzelectwem rozpoczynają. Po jakimś czasie udaje im się zajmować ciekawsze miejsca na lokalnych zawodach. Często wynik 410-420 daje "pudło" co na pewno każdego cieszy. Ten sam wynik, ale zakwalifikowany do kl. M pozwoli na zajęcie miejsca w trzeciej dziesiątce. I gdzie tu logika? Z drugiej strony znajduje się zupełnie nowa osoba, uczy się i robi wyniki na poziomie np 350. Jest wnerwiona, że ktoś, kto wg przepisów powinien "nie przeszkadzać" w jej grupie odbiera mu frajdę. Znowu totalny brak motywacji. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, ale wszystko wskazuje na to, że należy COŚ z tym zrobić. Jestem przekonany, że jeśli będzie wola polityczna, to rozwiązania posypią się garściami i na pewno uda się wypracować model "bardziej przyjazny środowisku" :-) czego nam wszystkim życzę. Pozdrawiam DB Pios