Wtorek
05.07.2011
nr 186 (2165 )
ISSN 1734-6827

Strzelectwo



Temat: REMIK BRĄZOWY NA MISTRZOSTWACH EUROPY W KOMBINACJI

Autor: AlekD  godzina: 09:26
Gratulacje również odemnie!!!!

Autor: rem222  godzina: 22:43
Dziękuję bardzo koledzy. Tak w skrócie napiszę dla zainteresowanych bo jeszcze jestem za granicą gdzie testujemy nową broń i amunicję a dostęp do internetu mam okresowy. Na zawody (jak przed dwoma laty w Rzymie) wybrałem się jedynie z Waldkiem Cieplikiem. Jadąc śmialiśmy się, że historia lubi się powtarzać. Potraktowalismy to jako dobry żart i po 7 godzinach dojechaliśmy na miejsce. Ulokowaliśmy się w hotelu w przepięknym obiekcie w Sarlospuszto. Na miejscu do dyspozycji w obiekcie był: park linowy, stadnina koni, paintball, bilard, strzelnica śrutowa, kulowa, przejążdzki quadami, łapanko rybek, itd. Obiekt położony na kilkuset hektarach ziemi, zagospodarowany wręcz w fantastyczny sposób. Po uroczystym otwarciu w czwartek w piątek od rana zabraliśmy się do ciężkiej pracy. Pechowo trafiłem na układ strzelań kończąc w niedzielę kulą z dzikeim w przebiegu). W sumie od początku strzelało mi się fantastycznie. W piątek zacząłem od compaca na którym to wyrzeźbiłem 24/25 i po południu poprawiłem czystym trapem (25/25). W sobotę zaczynaliśmy od drugiego compaka, którego udało mi się wyczyścić, po czym przeszliśmy na konkurencje kulowe. I tak: rogacz ze słupka 50/50, lisek z leżącego 50/50, kozica z pastorału jednonożnego 47/50 i dzik z wolnej ręki 45/50 (wszystkie konkurencje strzelane na 100 metrów), co łącznie dalo 192/200. Nie ukrywam, że w ostatnim dniu zawodów (w niedzielę), gdzie zostały mi tylko trap i 20 strzałów kulą, pośladki miałem blisko siebie. Niestety zacząłem od trapa 21/25 (każdy rzutek liczony był za 4 punkty, natomist kula na pierścienie 10,9,8,5,3,1,0). Byłem nieprawdopodobnie zrezygnowany, ale na duchu podtrzymał mnie telefon od mojego głównego trenera (czytaj: żony). Idąc na ostatnią konkurencję kulę razem z dzikiem w przebiegu postanowiłem zrobić wszystko co mogę żeby potem nie żałować. I tak rogacz 50/50, lis 50/50, kozica 48/50 i ostatnia konkurencja - dzik w przebiegu 47/50 (łącznie 195/200). Podanie wyników przewidziane na godzinę 15-tą przeciągnęlo się do 18-tej. Na tablicy okazało się, że z wynikiem 767/800 (moja życiówka - poprawiłem ją o 16 punktów na tych zawodach) jestem w generalnej klasyfikacji na 3 miejscu. Moja radość nie miala końca. Można powiedzieć, że "pudło" odjechało mi z trapem, jednak po ostatniej konkurencji wróciłem do gry. Puchary i dyplomy otrzymane na zakończeniu utwierdziły mnie w przekonaniu, że to nie sen i potwierdziły, że zawsze warto walczyć do końca. Dziękuję za słowa otuchy od wszystkich kolegów a także tym co trzymali kciuki za nasze "osamotnione" boje na obczyźnie. Trochę wstyd, że 40-sto milionowy kraj nie zgłosił drużyny na te mistrzostwa, gdzie dużo mniejsze kraje radziły sobie znakomicie (Słowacja wygrała drużynowo, 2 miejsce Finowie, 3 Czesi). Dokąd zawody te byly pod patronetem Polskiego Związku Łowieckiego o miejsca na te mistrzostwa (12 miejsc na każdy kraj) zawodnicy walczyli na oficjalnych treningach i naprawdę nie było łatwo się so tej 12-tki dostać. W tej chwili (pod egidą Polskiego Stowarzyszenia Strzelectwa Parcourowego) jest "troszkę" innaczej. Ale to już zostawiam do przemyślenia naszym kolegom z zarządu PSSP. Darz Bór Remik

Autor: Adrian89 (BT)  godzina: 22:54
Wielkie gratulacje! Przeogromny sukces! Pozdrawiam serdecznie :) Adrian89 (BT)