Czwartek
12.04.2012nr 103 (2447 ) ISSN 1734-6827 Strzelectwo Temat: a o tym cisza Autor: mathias godzina: 20:07 Andrzeju , choc bardzo sobie zawsze cenię Twoje uwagi , tym razem nie bardzo się z Toba zgadzam w kwestii progu klasy mistrzowskiej. Po pierwsze - jak pisze Sławek ( który faktycznie z żadnym progiem problemów nie ma :-) ) bycie mistrzem nie jest dla kazdego i wymagać ( będzie ) odrobiny wysiłku i chęci , po drugie , może nareszcie skończą się ( lub ograniczą ) kombinacje na KKKŁ czy mistrzostwach powszechniaków z wynikami ( typu czysta seria na stanowiskach i zero na podchodzie , czy też przestrzeliny które mozna zakryć szklanką na "6" na dziku czy rogaczu ) , tylko po to , zeby nie wejść w danym roku w klasę mistrzowską. Poza tym - było 375 , co wynikało z prostego przeliczenia dawnego 75 x5 , potem podniesiono to do 400 , niemniej przy obecnych mozliwościach ( dostęp do strzelnic , amunicji , broni że o literaturze nie wspomnę :-) , nie jest to nic czego przy odrobinie talentu i roku - dwóch ćwiczeń nie dałoby się osiagnąć. 425 to już trochę inna bajka i naprawdę trzeba się postarać. W dalszym ciągu uważam , ze strzelając z mysliwskiej broni srutowej i 3006 trudniej było zrobic klasę mistrzowską kiedyś niż obecnie ( nawet jeśli dzik do "8" a rogacz do "9" był "na czysto" Pozdrawiam serdecznie. DB Autor: Andrzej Szeremet godzina: 20:38 No cóz każdy widzi to inaczej. Moim zdaniem lepiej było zmienić przepisy i wprowadzić obligo na klase powszechną . Start w centralnych i klasa mistrzowska obligatoryjnie po przekroczeniu pułapu. Wiekszośc z Was cały czas patrzy na klasę mistrzowską ze swojego poziomu bardzo dobrych strzelców i cały czas nie chcecie popatrzec na to z innej strony z pozimu osób ktorzy nie strzelaja za często. Dla nas są wawrzyny dla tych którzy nigdy się nie bedą o nie ubiegali szczytem marzeń jest klasa mistrzowska, Nie zajmujcie sie wyczynem bo to nic nie zmienia on bedzie trwał . trzeba myślec o upowszechnieniu i zachęceniu do strzelania a nie windowanie progów które wogóle nie mają sensu bo nic nie wniosą do upowszechnienia strzelectwa.To powinno być celem związku anie tego typu pociagnięcia łacznie z jednodniowymi zawodami co jest juz zupełnym bzdetem. Taki jest mój punkt widzenia . Autor: mathias godzina: 23:33 Andrzej , ja jednak nadal twierdzę , że jesli ktoś chce zasługiwac na miano mistrza , musi strzelac zdecydowanie lepiej niz przeciętnie. Nie wszystkim starcza chęci , finansów , czasu czy nawet talentu do tego sportu. Natomiast co do propagowania strzelectwa - sam juz pisałeś- brak jest jakiejkolwiek zachety ze strony PZŁ , koła też nie sa tym zainteresowane ( bo najczęsciej nie mają za co , choć znam takie , że maja to z kolei brak chętnych ) . I moim zdaniem nie ma to nic wspólnego z wysokościa progu klasy mistrzowskiej. Do strzelectwa mysliwskiego podchodzi się najczęsciej jak do jeża , często twierdząc , że "na tłuczenie skorup szkoda naboi a w terenie i tak trafiam ..." Skutek jest taki , że na tak ogromną strzelnice jaka jest Antoninek , przyjeżdza średnio ok. 10 osób dziennie ( nie licząc strzelań kół ) i to dobrze jak tyle . Dodam , ze są to najczęściej te same osoby. Kto bedzie chciał zrobić klasę , zrobi ją bez wzgledu na limity. Możemy zreszta pogadać o tym pewnego dnia przed zawodami w Goleszowie . Ja stawiam ...:-) Pozdrawiam DB |