Czwartek
02.07.2015
nr 183 (3623 )
ISSN 1734-6827

Strzelectwo



Temat: Oświadczenie Drużyny Dian - Katowice

Autor: DARZBÓRNIK  godzina: 07:15
Pier......sz chłopie namieszała imprezę zj.....ła i siedzi teraz cicho jak mysz pod miotłą bo po łapach dostanie i tyle.

Autor: DARZBÓRNIK  godzina: 07:18
https://www.youtube.com/watch?v=QnVnrozzaDY

Autor: Stanisław Pawluk  godzina: 07:58
bokar Powiedz temu sędziemu niech lepiej zajmie się hodowlą jedwabników a nie wydaje opinie kryminalistyczne. Aby oślepić błyskiem lampy nie trzeba wcale stać z przodu! Można to skutecznie zrobić nawet od tyłu o ile siła światła jest wystarczająco duża w pobliżu oślepianego znajdują się jakieś przedmioty (im jaśniejsze i błyszczące tym gorzej dla oślepianego). Sam fakt błysku (bez względu na kierunek) jest dekoncentrujący a także wywołuje reakcję źrenicy co nie jest pozytywne np. przy celowaniu. Jeśli lampa błyskała to bez wątpienia powodowała dyskomfort strzelającego mogący mieć wpływ na wynik strzelania.

Autor: Mariusz J.  godzina: 11:17
Witam wszystkich. Bardzo rzadko udzielam się na tym portalu , ale w tym przypadku, czytając te wszystkie wpisy, postanowiłem wtrącić swoje " trzy grosze " ... Oczywiście nie byłem w żaden sposób świadkiem ani uczestnikiem tego , co działo się na strzelnicy podczas zawodów, ale może jest to najwyższy czas , żeby opisać pewną sytuację , której byłem świadkiem właśnie na strzelnicy w Siemianowicach podczas zawodów ligowych kilka lat ( może cztery, może pięć , nieważne akurat ) temu. Był to czas , kiedy akurat dosyć intensywie uczestniczyłem we wszelkiego rodzaju zawodach strzeleckich jako reprezentant naszego , skierniewickiego okręgu. Ale do rzeczy.... Strzelamy oś rogacz / lis , jestem w jednej grupie z kolegą z reprezentacji Katowic , właśnie z Michałem G . Michał stoi przy lewym słupku , ja przy środkowym . Strzelamy ... Po jednym ze strzałów oddanych przez Michała , słyszę z jego strony niecenzuralne słowo ( niezbyt chyba głośno , ale aktywne słuchawki swoje robią ) . Ale nic , strzelamy dalej, przecież nie raz sam sobie zakląłem pod nosem , bo coś tam nie wyszło . Kończymy strzelanie , tarcze są już przy nas , oglądamy , przy tarczy Michała zrobiło się małe zamieszanie , myślę sobie , podejdę., Okazuje się , że w tarczy Michała jest dziewięć przestrzelin ... No jak to ? Przecież Michał walczy dla Katowic ! Niemożliwe , żeby spudłował .. Przy tarczach stoi nas kilka osób , ewidentnie widać, że nie ma śladu po dziesiątej kuli , sędzia próbuje " na siłę " . bo to widać . znależć szerszu otwór , ale żaden jakoś nie pasuje... I nagle zjawia się Kolega Romek B. , którego zresztą uważam za wspaniałego społecznika i organizatora , którego niejednokrotnie podawałem jako wzór do naśladowanie jeżeli chodzi o zaangażowanie w strzelectwo, a który też był członkiem ekipy Katowic . Następuje ponowne oglądanie tarcz , kilku z nas się uśmiecha , że przecież i tak nic nie "wskórają " , bo fakty ( tarcze ) mówią same za siebie . Romek z dwoma sędziami odchodzi lekko na bok, rozmawiają...... Okazało się że Roman ma niesamowicie dobry wzrok , dostrzegł ślad po dziesiątej kuli ! Wpadła dokładnie w przestrzelinę dziewiątki ! Wspomnę tylko, że ja i dwóch kolegów od razu powiedzieliśmy , że to są jakieś " jaja " ... Koniec końcem, metryczka Michała została poprawiona i uznano, że oddał dziesięć celnych strzałów . Zdziwienie było ogromne, ale cóż, nie warto się kłócić z gospodarzami, zresztą nie o to chyba chodzi ................. I dlatego, jak teraz to wszystko czytam, to zastanawiam się , czy coś w Katowicach się zmieniło, czy dalej jest tak samo . Czyli w myśl zasady "prawo prawem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie ..." Od razu wyjaśniam, że nie znam żadnej z Pań będących bohaterkami tego spektaklu. Jedynie co było w moim przypadku, po tamtych zawodach, zacząłęm zawody w Katowicach omijać szerokim łukiem. I w żaden sposób nigdy nie podważałem umiejętności strzeleckich kolegów z Katowic, w tym wspomnianych wcześniej Romana i Michała, bo te akurat oceniam bardzo wysoko . Ale niesmak pozostał...... Pozdrawian serdecznie, Mariusz Jaworski

Autor: milka1  godzina: 11:29
Post usunięty administracyjnie. Przyczyna: post bez związku z niniejszym tematem, a nie dający się przenieść do Hyde Park.

Autor: FrYcU  godzina: 11:37
Hehehe :) Coraz weselej się robi :)

Autor: Łoś78  godzina: 11:40
Zawody Dian to nowum w naszym strzelectwie i wszyscy się cieszymy że Panie interesują się dziedzinami do tej pory przypisywanymi mężczyznom. Znam sędziów z Poznania i wierzcie mi że po całym tym bajzlu nie będzie taryfy ulgowej. Zrobi się sytuacja że będzie tu "bardziej papiesko niż w Rzymie"...złozysz sie poza stanowiskiem-wypad,zadzwoni komórka-wypad itd. Cała ta dyskusja,badziewne oświadczenie świadczy o tym że osoby które to rozdmuchały nie nadają się do sportu i współzawodnictwa.Nie potrafią ani wygrywać ani przegrywać. Same tworzą o sobie opinię że "przy garach" będzie im lepiej... Zobaczcie sobie zawody ISSF na Youtube.Tam robią fotki,bija brawo,przy przejściach na stanowiskach konferansjer "wqrwia" zawodników kto ile puścił w tej serii i nic sie nie dzieje! Sport to też widowisko.Strzelamy nie tylko dla siebie ale i dla publiki.Jeśli Ambroziakowa nie protestowała że coś jej błyska to tematu nie ma. Czy na kogoś cos gadała?Może... Podczas porodu moja żona też do mnie wrzeszczała że mi "ch...a" utnie ale czy miałem sie z nią przez to rozwieść czy napisać protest do teściowej?! Dajcie już na luż bo Świat to czyta!

Autor: ogór  godzina: 12:10
Post usunięty administracyjnie. Przyczyna: post o negatywnym wydźwięku personalnym wobec innego uczestnika forum.

Autor: Dzikarz 1960  godzina: 12:10
Szanowna Pani Moje zaangażowanie jest takie same,jak innych tutaj wypowiadających się forumowiczów, czyli nie trzymam tu żadnej strony,ale jak wielu chcemy dowiedzieć się,dlaczego na tak prestiżowych zawodach doszło do takich nieporozumień. Mimo wszystko pozdrawiam i nadal jestem przekonany, ze nie potrzebnie rozdmuchałyscie Panie ta sprawę na cały kraj. DB

Autor: ogór  godzina: 12:18
Zdążyłem przeczytać pierwotną wersje postu powyzej brak słów

Autor: FrYcU  godzina: 12:20
Szybka zmiana decyzji :)

Autor: wakuola  godzina: 12:46
Byłam na tych zawodach i strzelałam w grupie z Grażyną. Rzeczywiście podczas jej strzelania ktoś błysnął fleszem. Nie wiem kto to zrobił i czy miał w tym jakikolwiek cel, czy był to przypadek. Faktem jest też to, że osoby towarzyszące drużynie z Katowic obserwowały jej serię na dziku, co oczywiście nie jest zabronione,a do czego się zresztą ostatecznie przyznały. Ciężko powiedzieć, jak i czy w ogóle te okoliczności wpłynęły na wynik na dziku. Mnie osobiście bardziej boli fakt, że trafiony przez Grażynę rzutek na przelotach nie został uznany. Nie była to próba wymuszenia na sędziach, jak ktoś to wcześniej określił. Strzelałam w tej samej grupie, stałam obok sędziów i widziałam odprysk. Nie chodzi o szukanie dziurawego rzutka na ziemi, ale o odprysk widoczny po strzale. Mimo tego, że zgłosiłyśmy trafienie, sędziowie zapisali zero. Nie strzelamy z Grażyną w jednej drużynie, nie przyjaźnimy się prywatnie, więc nie miałam w tym żadnego interesu, żeby te punkty były dopisane do jej wyniku, a potwierdziłam jej wersję, bo trafiła oba rzutki w dublecie. Nie chodzi o to, żeby zawsze zwyciężała ta sama zawodniczka, ale żeby wygrała najlepsza danego dnia w uczciwej i rzetelnie sędziowanej rywalizacji. Nie posądzam Grażyny o nieumiejętność przegrywania, bo gdy udało mi się raz w życiu strzelić lepiej od niej, to pogratulowała mi dobrego wyniku i nie obrzuciła mnie żadnymi obraźliwymi epitetami. Przykre w tej sytuacji jest to, że impreza, która miała jednoczyć środowisko dian kończy się w taki niesportowy sposób. Mam nadzieję, że strony dojdą do porozumienia i ta dyskusja się zakończy, bo nie o to chodziło, żeby podzielić nas na tych, którzy są za Katowicami i tych, którzy kibicują Warszawie. Obie drużyny świetnie strzelają i trzeba to podziwiać, a te kłótnie są zupełnie niepotrzebne.

Autor: Mareczek  godzina: 12:49
Ad. Ogór Sprawa we Włocławku wyglądała nieco inaczej, niż piszesz. Jestem z Włocławka, zatem siłą rzeczy włączono mnie do grupy sześciu sędziów stanowiskowych, oceniających rogacza/lisa. Najprawdopodobniej wynikało to z tego, że specjalizuję się w sędziowaniu tej właśnie konkurencji. Nie byłem jednak ,,dowodzącym" na osi rogacza /lisa. Tę funkcję Organizator Mistrzostw Klasy Powszechnej powierzył jednemu z członków komisji strzeleckiej NRŁ. Sytuację pamiętam doskonale. Nie dostrzegłem dziesiątej przestrzeliny. Nie miałem jednak uprawnień do tego, by decydować. Wezwałem ,,dowodzącego" osią rogacza/lisa, który większość imprezy spędził w sekretariacie, i zarekomendowałem mu, aby uznać, iż strzałów było tylko dziewięć. I to właśnie on zadecydował, po analizie makiety, że nie da się definitywnie wykluczyć dziesiątego strzału, zatem - jak wywodził - pojawiła się sytuacja nie do rozstrygnięcia. A takie sytuacje, jak argumentował dalej, należy rozstrzygać na korzyść zawodnika. I stąd zaliczenie dziesiątego strzału, z którą to decyzją nigdy się nie identyfokowałem. Owszem, ogłosiłem publicznie to rozstrzygnięcie, ale z zastrzeżeniem, iż osobiście do rozstrzygnięcia tego wyrażam votum separatum. I jeszcze jedna uwaga. Osobiście zabolało mnie to, co napisałeś o owym ,,szkiełku .22 rl". Tę Twoją wypowiedź koniecznie muszę sprostować. Otóż od jakichś dwóch lat na sędziowanych przez mnie zawodach ( wymienię tylko krajowe : mistrzostwa klasy powszechnej, liga, Puchar Kujaw, Puchar Delta Optical) używam bardzo dobrej klasy kalibromierza płaskiego. Twierdzę przy tym, iż użycie innego narzędzia na naszych makietach myśliwskich nie jest możliwe. Swego czasu, jakiś rok temu, pisałem o tym problemie na łamach ,,Łowca". Tenże kalibromierz dysponuje wymiennymi płytami oceniającymi, przynależnymi do kilkunastu najpopularniejszych kalibrów myśliwskich. Dokładność wypalenia okręgu mierniczego wynosi pięć mikrometrów. Urządzenie, wraz z płytkami, posiada certyfikat PZSS.Tamta makieta była oceniana płytką do kalibru . 222 Rem/.223 Rem. Zadaj sobie trud i sam dojdź do tego, dlaczego te dwa kalibry można oceniać jedną płytką. Dowodem na to, iż nie było to ,,szkiełko . 22 lr" jest fakt, iż płytki do kalibru . 22 lr w ogóle nie posiadam. Nie zamawiałem jej u producenta, uznając, iż nie ma zastosowania w sportowym strzelectwie myśliwskim. Do zapamiętani : Uznanie omawianej ,,dziesiątej kuli" to zasługa sędziego z centrali, który dowodził wówczas konkurencją rogacz/lis. We Włocławku nie używa się ,,szkiełek . 22 lr", lecz profesjonalnych kalibromierzy płaskich, dostosowanych do kalibru, użytego przez zawodnika. Nawiasem mówiąc, tamte zawody, poza opisanym przez Ciebie kontrowersyjnym incydentem, wspominał bardzo miło. Pozdrawiam i DB

Autor: Mareczek  godzina: 12:59
ogór, raz jeszcze piszesz : postanowiłe, zaliczyłem. Wiktor, czy to Ty kryjesz się pod nickiem ,,Ogór"? DB

Autor: ogór  godzina: 13:04
Nic co napisałem nie jest odmienne od tego co napisałes ty Kolego Mareczek -okresliłes tylko swój punkt widzenia Ocena tymże szkielkiem jest i bedzie malo wiarygodna -22lr to chyba to samo szkielko co do 222/223 ? Tylko ze nie jest to tematem tego topiku -więc go nie zasmiecajmy sędziowskimi sporami Zdarzenie wspomniałem tylko pobocznie -Mariusz J dosc stronniczo wypunktował incydent ze wskazaniem miejsca i sprawcy Pozdrawiam

Autor: Mareczek  godzina: 13:10
jest jeszcze jedna możliwość. Pod nickiem ,,Ogór" może kryć się się sam sędzie główny ubiegłorocznych mistrzost powszechnej, który w ocenie tamtej makiety też uczestniczył. Prawdą jest, że sędzia główny przyjechał do Włocławka z bliźniaczym kalibromierzem, ale wyposażonym w płytki, standardowo dołaczane przez producenta urządzenia. Ich oznaczenia brzmią tajemniczo : 5,6 ; 7,62 itp. Nie wiadomo zatem, czy jest to .22 lr, czy . 222Rem/. 223 Rem, ani też, czy jest to 30-06/.308, a może mosin ruski, może mosin fiński ? Kalibromierz, używany przez mnie, posiada indywidualnie zamawiane płyty, których zewnętrzna średnica okręgu mierniczego jest równa największej wewnętrznej średnicy lufy w danym kalibrze, mierzonej w linii przeciwległych bruzd - według tabel CIP. Zatem jeśli ogór jest sędzią głównym i mierzył dziurę własnym kalibromierzem - było to szkiełko . 22 lr(najprawdopodobniej). Jednakowoż tę przestrzelinę mierzyłem również swoim kalibromierzem . 222 Rem/.223 Rem. DB

Autor: Mareczek  godzina: 13:18
Ogórze, jest różnica między . 22 lr i . 222Rem/.223Rem. Właśnie z powodu tej różnicy zamawiałem właściwe dla myśliwskich kalibrów płytki. Natomiast w pełni się z Tobą zgadzam, iż nasze pogaduchy nie mają związku z głównym wątkiem, zatem, słusznie, należy je zakończyć.

Autor: Sylwian70  godzina: 13:23
Wtrące się do dyskusji w temacie diewięciu przestrzelin,sędziowie bardzo dobrze zinterpretowali wynik na korzyść zawodnika.Być może kiedyś doczekamy sie elektronicznych tarcz w naszym sześcioboju myśliwskim i wtedy nie będzie żadnych niejasności.Gdyby na strzelnicy był Janek i szarik to by ten dziesiąty pocisk co przeszedł przez jedną z dziewięciu dziur wykopali z kulochwytu.A paniom chymerasy i bucenie pójdą w niepamięć i przy kolejnej konfrontacji będą miały okazje na oby koleżeński rewanż.

Autor: Ola 99  godzina: 13:33
Witam Koleżeństwo, Kiedy i gdzie najbliższe zawody. Ola

Autor: Mareczek  godzina: 13:34
... tak uważasz, Sylwianie ? Bodaj tydzień, albo dwa , później ten sam zawodnik miał znowu cztery dziesiątki i domagał się odnalezienia piatej. Przypadek ? Nie ma dowodów na to, że nie przypadek, zatem przypadek. Jest znikomo nieliczna grupa doskonale strzelających zawodników, którzy przy perfekcyjnym skupieniu zaprzestają na czwartej kuli, licząc na to, iż sędzia nie dopuści do siebie myśli, że zawodnik z takim skupieniem mógł zgubić kulę. Na eletroniczne tarcze, a zwłaszcza ruchome makiety, w sześcioboju nie liczę. Oczywiście, z powodu kosztów. Wyrażam przy tym pogląd, iż interpretowanie każdego trudnego sporu na korzyść zawodnika ma swoją ciemną stronę. Cierpią bowiem na takiej filozofii wszyscy konkurenci ocenianego strzelca. Jakimś rozwiązaniem mogą być papierowe fartuchy za tarczami, ale to opowieść, która wykracza poza wątek, dotyczący Pucharu Dian. DB

Autor: Sylwian70  godzina: 13:56
kol.Mareczek zmieniamy tematykę wątku ale temat jest ciekawy .Ten kolejny dziwny przypadek o którym piszesz brak piatego strzału to może i kolejny zbieg okoliczności ale nic dziwnego że daje już dużo do myślenia.Dodatkowe fartuchy za tarczami to dobry pomysł oczywiście większe koszty i więcej pracy dla obsługi zawodów.Minimalna zmiana pozycji zawodnika przy strzale mimo jednej przestrzeliny na tarczy głownej widoczna by była na tylnym ,,fartuchu''A może do prawideł strzelania kulowego na osi rogacz/lis dodać zapis że w przypadku jaki rozważamy zawodnik oddaje jeden dodatkowy strzał.Przykre i nieuczciwe jest gdyby zawodnik świadomie cwaniakował i oszukiwał w tak beszczelny sposób.Jest też jeszcze jedna humorystyczna możliwość że być może zawodnik nie potrafi liczyć do dziesięciu.D.B.