![]() |
Środa
07.10.2009nr 280 (1529 ) ISSN 1734-6827 Wiedza i edukacja Temat: badanie na obecność włośni Autor: Aro godzina: 14:55 i z tego lekarz wyjdzie obronną ręką - n akwicie pisze " w przebadanej próbce mięsa nie stwierdzono włośni" he. he.. DB Autor: Mareczek godzina: 15:36 Koledzy, sytuacja wcale nie jest taka prosta. Przepis mówi, że tusza dzika musi zostać poddana badaniu. Wyszczególnia, jakiego rodzaju badanie musi zostać przeprowadzone. Badanie w kierunku włośnicy to jedynie jeden element czynności koniecznych do tego, by ocenić, czy tusza nadaje się do spożycia. Jak powinien zachować się wet, który - poprzez dostarczenie mu próbek - wchodzi w posiadanie wiadomości o istnieniu tuszy dzika, a jednocześnie słusznie domniemywa, iż, poza badaniem w kierunku włośnicy, tusza nie została poddana badaniu, o którym mówią przepisy, czyli - z mocy prawa - jest niezdatna do spożycia ? Zapraszam uprawnionych Wetów do tańca :-) DB Autor: MARS godzina: 16:19 Mareczek, generalnie na twe pytanie odpowiedź może być dwojaka. Według tego rozporządzenia (isip.sejm.gov.pl/servlet/Search?todo=file&id=WDU20071320919&type=2&name=D20070919.pdf) badanie tuszy dzika branej na własny użytek, w kierunku włośnicy jest obligatoryjne, a badanie tuszy jako takie nie, gdyż trzeba je zrobić gdy padnie taki wniosek ze strony zainteresowanej czyli wlaściciela. Ale sprawa de facto ma też drugie dno. Bo te rozporządzenie mówi o sztukach branych na użytek własny. Inne przepisy stanowią iż tusze wprowadzane do obrotu obligatoryjnie muszą być już zbadane. A jak wiemy pierwszym właścicielem tuszy jest Koło Łowieckie. Odsprzedając tę tusze myśliwemu który ją pozyskał de facto wprowadza już tę tusze do obrotu. Czyli to na kole chyba ciąży obowiązek zbadania wtedy już zarówno tuszy samej w sobie jak i w kierunku włośni. Myślę że kilku prawników bez kilku flaszek tego łatwo nie rozbierze ;) |