Środa
07.10.2009
nr 280 (1529 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Lubię myszy ,grzywacze a może i ..kuropatwy  (NOWY TEMAT)

Autor: pięta  godzina: 08:57
Chciałbym się podzielić z kolegami moją osobistą obserwacją.Otóż kilka dni temu wybrałem się z bałwankami na gołębie grzywacze.Po rozłożeniu bałwanków zamaskowany usiadłem nieopodal oczekując na przylot gołębi .Bałwanki rozmieściłem na scierni po pszenicy gdzie było dużo nor nornic czy myszy polnych nie wiem tego dokładnie.Na pobliskim słupie wysokiego napięcia siadło kilkanaście grzywaczy obserwując "żerujące" bałwanki w pewnej chwili z oddalonego słupa ku bałwankom wystartował jakiś drapieżny ptak i ..uderzył w jedną z pełnyxh skorup bąłwanka. Okazało się ,że był to nie jastrząb lecz ...najzwyczajniejszy myszołów zwyczajny /Buteo buteo {L}/Zdezorientowany ,że potencjalna "ofiara się nie rusza no i nie da się jej zjeść po chwili medytacji wzbił się w powietrze i odleciał najzwyczajniej w siną dal.I tu koledzy rodzi się moje pytanie.Jak na ścierni pełnej mysich nor myszołów zdecydował się zaatakować atrapę gołębia przy dobrych jeszcze warunkach żerowych /myszy jest wbród/ no to jak się on będzie zachowywał zimą kiedy zobaczy zmarznięte i przycupnięte gdzięś pod miedzą stadko ..kuropatw.Pewnikiem będzie codziennie wybierał sobie po jednej sztuce aż csałkowicie wyniszczy Nam i tak już zanikającą populację kuropatwy.Próżny więc jest nasz trud i mozół dla ratowania jej populacji przez introdukcję do naszych koledzy łowisk.Stawiam więc publicznie pytanie jak długo jeszcze My myśliwi będziemy zmuszeni kołatać do drzwi tych od których zależy kaprys wydania stosownych zarządzeń w sprawie okresowych redukcji populacji takich gatunków jak myszołów zwyczajny,myszołów włochat /którego hordy zlatują do Nas na okres zimy z dalekiej północy/ ,kruka, kormorana ,i jastrzębia.Dopóki tego się nie ureguluje prawnie cała ta Nasza wspólna "zabawa" pt. Ożywić pola poprostu idzie na marne a Nam wszystkim się wydaje ,że poprawiamy stan populacji ładując na ten cel Nasze wspólne ogromne pieniądze a efet jest taki jaki jest.Osobiście jestem całkowicie za modną obecnie od kilkunastu lat tzw. " bioróżnorodnością " tylko koledzy moim zdaniem nie powinna ona odbywać się kosztem wielu ginących już na naszych oczach gatunków tj. kuropatwa ,cietrzew, głuszec czy pospolity onegdaj ..zając.Pozdrawiam i oczekuję Waszych głosów w dyskusji na ten temat DB

Autor: RR-11  godzina: 09:22
Tu dywagacje są zbędne - sytuacja sama pokazała jak się zachowa w zimie, gdy żarcia mało a głód doskwiera.

Autor: jaktia  godzina: 09:24
Nie jest tajemnicą że równie często przy posypie dla bażantów czy budce dla kuropatw spotyka się równie często jastrzębia co myszaka. Wszędzie w Europie drapole i krukowate są gatunkami łownymi, tylko w Polsce zawsze wszystko jest chronione, do skansenu Europy mamy coraz bliżej.

Autor: Alej.....  godzina: 09:38
Tylko badań nijakich nie róbcie; kto ma na tę kuropatwę (i grzywacza) polować. Bo ca 98 % powie, że ów myszołów ;)) Darz Bór!

Autor: fousek  godzina: 09:44
Wilk też jest pod ścisła ochroną...

Autor: Rosen  godzina: 09:46
Podobna tematyka. (forum.lowiecki.pl/read.php?f=21&i=16125&t=15562) Podsumowując: 1. Wstrzymanie odstrzału zwierzyny drobnej (oprócz drapieżników). 2. Ochrona już istniejących i tworzenie nowych siedlisk. 3. Znaczny odstrzał drapieżników (w szczególności lisów, kotów i psów). 4. Edukacja społeczeństwa w temacie kotów i psów bez nadzoru (np. rozdawanie dzwoneczków dla kotów). 5. Odstrzał niektórych krukowatych. 6. Odstrzał niektórych szponiastych.

Autor: sanczopanda  godzina: 09:59
Sytuacja zwierzyny drobnej, nie poprawi się, dopóty, dopóki nie zostanie zmienione podejście myśliwych do obwodów (odgórnie) . Nie oszukujmy się Koledzy, ale większość uważa, że do łowiectwa nie powinno się dokładać.

Autor: PiotrekPat  godzina: 13:21
Panowie - kogo (z tych co mają wpływ) to obchodzi? :( resztę napisałem w watku o zabiciu jeża

Autor: cynik  godzina: 14:07
Skoro myszy ma w bród, może chciał sobie nieco menu zmienić. Własnie dlatego. W zimie natomiast będzie atakował wszystko, co mieści się na jego liście pokarmowej. DB!

Autor: krogulec  godzina: 14:58
wniosek kol . PIĘTY mimo że bliski sedna nie do końca chyba dobry ... myszołów atakował bo cel był "NIERUCHOMY " , dopiero pozoracja przy ruchomym bałwanku da w miarę prawidłową odpowiedź ... zawsze drapieznik wybiera łatwiejszy obiekt do upolowania , po paru atakch na plaskik czy ceramikę zacznie pomijać takowe bałwanki , a co za tym idzie takowe grzywacze i inne atrapy . pozdrawiam szponiasty

Autor: pięta  godzina: 15:35
No w tym momencie kolego" krogulec" poleciałeś sobie w...kosmos.Co Ty wypisujesz za pierdoły /ruchomy czy nieruchomy bałwanek/ fakt się liczy ,że zaatakował imitację gołębia bo tam akurat był / zresztą bałwanek będący na sprężynce ruszał się w takt wiejącego wiatru więc z daleka dla niego wyglądał jak żywy ! /.Nie atakował myszy czy nornicy tylko gołębia /tu atrapę ale gołebia/ jakby ten był żywy już by nie żył byłaby kuropatwa lub młody zając byłoby podobnie.Wczuj się w temat jako myśliwy a nie myśl kategoriami " zielonych" co to wszystko by wzięli pod ochronę nawet samych siebie.Ten post był po to aby uzmysłowić szerokiemu gronu kolegów czym tak naprawdę posila się "nasz miły " myszołów i to w okresie kiedy myszy wokół ma wbród i jakoś na głód nie cierpi przynajmniej latem czy wczesną jesienią A tak na marginesie po za hieną isępami /padlinożercy/ to jak Ci wiadomo drapieżniki raczej niechętnie atakują cele nieruchome jak się mylę to mnie popraw..DB

Autor: [Wojtek]  godzina: 18:07
Drapieżne jak drapieżne lub jak kto woli szponiaste, ale populację kruka na pewno przydałoby się redukować. W ubiegłym roku widziałem jak kruki skutecznie rozganiają cietrzewie z tokowisk, a takie przypadki potwierdzają też inni obserwatorzy. Kruk będąc w ekspansji wypiera po prostu "intruzów" ze swojego rewiru. Aby redukować populację ptaków drapieżnych myśliwy powinien rozpoznawać gatunki w terenie. Niestety prawda jest taka że dla większości myśliwych ptak drapieżny = jastrząb, a w rzeczywistości nie jest to wcale aż tak bardzo pospolity gatunek w terenie rolniczym. W ostatnich 20-stu latach wzrosła za to kilkakrotnie populacja błotniaka stawowego i łąkowego które zaczęły gniazdować na polach. Moim zdaniem kruk i błotniak stawowy - te ptaki wyrządzają obecnie najwięcej strat jeśli chodzi o młode zajączki czy lęgi kuropatw oraz bażantów.

Autor: rarog 72  godzina: 20:08
Myszołów wg. ecologuf żywi się myszami , jastrząb gołębiarz gołębiami , Sroki i reszta krukowatych lubi ziarenka i robaczki.Publikują przecież naukowe badania na temat składu pokarmowego ww. Takie mają pojęcie i tak głośno o tym krzyczą. W kraju nad Wisłą nie znajdzie się minister z ikrą i nie zrobi normalnej ustawy tak jak na zachodzie. Pozdrawiam

Autor: White Bear  godzina: 21:21
A dla mnie największym zagrożeniem dla drobnicy są KOTY- do tego wniosku doszedłem po ostatnim polowaniu kiedy na wab, góra po 15-stu minutach przychodził kot i tak działo się czterokrotnie po każdej zmianie stanowiska a lisa zero Darz Bór WB

Autor: [Wojtek]  godzina: 21:41
Oczywiście można wymieniać i inne zagrożenia, ale temat dotyczył ptaków. Wabiłeś na pisk myszy? :)

Autor: White Bear  godzina: 21:53
kniazianie zająca

Autor: Rubin  godzina: 22:29
Biały Misiu i co z kotkami?? ja wiem że siedmiu życ nie mają :)

Autor: sanczopanda  godzina: 22:57
Koledzy, z całym szacunkiem. Domagacie się możliwości odstrzału ptaków, które przyczyniają się do spadku pogłowia zwierzyny drobnej, a chciałbym Was zapytać ile strzeliliście w ostatnim sezonie lisów, jenotów, szopy praczy, norek amerykańskich, psów i kotów? Jeżeli ktoś na tym forum, może się domagać odstrzału szponiastych i krukowatych to jest to Kolega BartOn i inni, którzy równie solidnie przykładają się do redukcji drapieżników naziemnych. Także najpierw strzelajmy 500 000 lisów rocznie w skali kraju, a dopiero potem bierzmy się za przerośnięte skrzydlate populacje.

Autor: krogulec  godzina: 23:04
dobrze Pięta ze Ty nie piszesz pierdołów ,czapka z głowy przed Twoją tezą naukowo - badawczą , i wnikliwoscia ujęcia tematu , gdybyś pomyślał to byś wiedział o czym chciałem Ci powiedzieć ale skoro uważasz że piszę pierdoły to sorry , nikt nie rodzi się mądry , nawet szponiaste dają się nabierać na kawał plastiku........ ok. wymiękam pozdrawiam szponiasty ps. a mysliwi są najbardziej zieloni więc nie rozumiem tej drobnej aluzji , ale broń boże nie tłumacz nic dalej

Autor: [Wojtek]  godzina: 23:32
Jeśli chodzi o mnie niczego się nie domagałem, poza tym nie jestem nawet myśliwym. Na legalne strzelanie szponiastych nikt raczej szybko nie zezwoli, a czy miałby w tym przypadku pierwszeństwo kolega Bart0n i inni? Jeżeli potrafiliby rozróżnić samca od samicy błotniaka stawowego czy jastrzębia od krogulca lub drzemlika to pewnie tak, niezależnie od tego ile lisów strzeliliby w sezonie. Jak napisałem wyżej - sam nie poluję, ale uważam że szczególnie kruków jest o wiele za dużo, przynajmniej w mojej okolicy. Norki czy lisy to już troszeczkę inny temat.

Autor: sanczopanda  godzina: 23:45
Kolego Wojtek, widzę, że Kolega nie do końca zrozumiał o co mi chodzi. Chodzi o to, że jeżeli nie rozprawimy się z lisem i spółką, to strzelanie latających nie ma sensu (nie przyniesie oczekiwanego efektu). Odstrzał krukowatych i szponiastych (tych drugich trochę mniej) jest o wiele łatwiejszy i to zawsze zdąży się zrobić. Oczywiście przy odpowiednim zaangażowaniu myśliwych. Z lisem jest tak, że Niemcy strzelają go na potęgę, a on dalej jest i ma się dobrze. Konkludując - nic nie zastąpi wścieklizny.