Czwartek
26.11.2009
nr 330 (1579 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Strzelanie do tarczy w obwodzie.

Autor: miś86  godzina: 15:29
No a co w przypadku gdy zakładam, jadę wpisuję się do książki, jadę w łowisko strzelam 10 razy, jadę wpisać do książki 10 strzałów bez trafień. Gdy w trakcie strzelania przyjeżdża policja pokazuję wszystkie wymagane dokumenty, a i mówię że te lisy to wyskakują co chwila z krzaków. A tarcza?? Tarcza sobie wisiała :-)

Autor: Cyfra  godzina: 15:33
Tak możesz powiedzieć i włos ci z głowy nie spadnie.Jak powiesz,że do tarczy wtedy ołysiejesz.

Autor: Eskimos  godzina: 15:37
Kufra, kombinatorzy... A nie prościej po prostu pojechać na strzelnicę? Nie rozumiem takiego obchodzenia przepisów za wszelką cenę i bez wyraźnego celu. Nie wolno, to nie wolno i już. Chcesz sobie postrzelac, to jedż w miejsce do tego przeznaczone i strzelaj do woli, a nie na siłę, na opak, dla zasady. DB, Eskimos

Autor: olszyn  godzina: 17:14
Chodzi mi tylko o to, czy można strzelać legalnie w obwodzie do tarczy, czy też nie. Np. dla celów rekreacyjncyh (które są wymienione w ustawie w innym artykule). Jeżeli nie, to to co opisuje miś86 jest nielegalne i niezasługuje na aprobatę i ochronę.

Autor: Artur123  godzina: 17:31
A Ty Eskimos myślisz, że tak łatwo wytrzasnąć dostępną strzelnicę w promieniu 50 km? Nie zawsze, więc prościej walnąć sobie do tarczy w łowisku. Dwa razy powinno wystarczyć. Oczywiście z zachowaniem środków ostrożności lub przynajmniej tylko zasad bezpieczeństwa. Powodzonka życzę.

Autor: Artur123  godzina: 17:33
.... oczywiście w szukaniu dostępnej strzelnicy !

Autor: Szelest  godzina: 18:38
no i większość strzelnic posiada tylko pole na 100m a jak chcemy na 300 jak kolega na filmiku ? trzeba jechać do miejscowego "afganistanu" Miłej Zabawy Pozdrawiam

Autor: miś86  godzina: 18:42
Zaznaczę że ja tak czysto hipotetycznie założyłem z tymi lisami. A faktycznie jak chcę postrzelać jadę na strzelnicę, niestety 70 km w jedną stronę.

Autor: Artur123  godzina: 18:43
No właśnie. Ja mam ok 70 km.

Autor: vader2  godzina: 20:59
Ja powiem tak: W tym kraju nic, naprawdę nic nie jest legalne, ale jaka jest rzeczywistość i pomysłowość ludzi, nie muszę chyba pisać.Reasumując można powiedzieć, że wszystko jest możliwe, ale do czasu aż , nie daj Boże, zdarzy się wypadek, wtedy do akcji wkraczają tzw. organa prawa i delikwent dowiaduje się, że złamał z dziesięć paragrafów...

Autor: Artur123  godzina: 22:17
... albo jedno z dziesięciu przykazań.

Autor: Deer35  godzina: 22:31
Jakie jest prawo to każdy wie.Czy jest ono głupie czy mądre niestety musi być przestrzegane.I tak musi być, ale przekornie zadam pytanie. Jaka jest różnica pomiędzy oddaniem strzału do lisa kulą na polu, a oddaniem jednego czy dwóch strzałów do tarczy ustawionej w bezpiecznym miejscu w łowisku/sprawdzenie przyrządów celowniczych/.Wykluczam strzelanie tz.rozrywkowe czy przystrzelanie broni od tego jest strzelnica.Jeżeli jest prawo złe należy dążyć do jego poprawienia i tylko tyle.DB

Autor: Wojtek  godzina: 22:32
Bo gdyby tak prawodawca - minister - najpierw pomyślał przy tworzeniu przepisów o miejscu przystrzeliwania to pewnie takiego gniota by nie wstawił w rozporządzeniu. Zapis ten będzie łamany nagminnie z jednej prostej przyczyny, o której tu już Koledzy zasygnalizowali. Nie mamy odpowiedniej ilości strzelnic i kropka. Ustawa zaś o broni i amunicji jest taka - i jej policyjna nieudolna nowela też - że nie ma co liczyć na rozwój strzelectwa sportowego, który to dał by szansę na wzrost ilości tych obiektów. Gdzie się podziały te LOK-owskie strzelnice? A może lepiej zapytać dlaczego zostały polikwidowane?

Autor: Artur123  godzina: 22:49
Bo nie spełniały norm unijnych.

Autor: Eskimos  godzina: 23:45
70km to ja mam do jednego z dzierżawionych przez moje koło obwodów. I nie wpadłbym na to, żeby rozpatrywać to w kategorii "daleko". W WLKP ma obwody kilka kół z Warszawy, a jedno koło z WLKP ma obwód w Bieszczadach. I to to faktycznie jest daleko ;) Ale 50, czy 70km? Bez jaj. Że prościej i szybciej jest walnąc do tarczy w łowisku nie przeczę. Podobnie jak, na przykład, nieraz prościej jest pojechać kawałek pod prąd i zaoszczędzić kilkanaście km objazdu. I o ile zdarza się to sporadycznie, bo np. spudlimy zwierzynę i chcemy sprawdzić, czy to nasze oczy, czy sprzęt i strzelamy raz, czy dwa, to OK. Byle z głowa i po cichu. Ale jechać w łowisko z zamiarem postrzelania sobie rekreacynie kilkanaście, czy kilkadziesiąt razy do tarczy, bo na strzelnicę mam głupie 70 km, to już przesada. DB, Eskimos