Poniedziałek
12.04.2010
nr 102 (1716 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Rezygnacja w kole macierzystym

Autor: WIARUS  godzina: 11:04
Był taki co się zobowiązał (forum.lowiecki.pl/read.php?f=11&i=336716&t=336583) odpowiedzieć a teraz zamierza moderować dyskusję na ten temat ;-))) !!!

Autor: Artur123  godzina: 11:15
Nie ma sprawy .....

Autor: Artur123  godzina: 11:34
Co się stanie? Przede wszystkim zarząd koła nic tu nie musi, bo jak zauważył np. Sąd Rejonowy w Legnicy: „Statut PZŁ [...] nie reguluje trybu postępowania w przypadku zmiany charakteru koła [...]”. Co prawda orzeczenie sądu dotyczyło trochę innego przypadku (zmiana członkostwa macierzystego na niemacierzyste), ale nie zmienia to postaci rzeczy. W nawiązaniu do powyższego, nie podzielam dzisiaj zdania Miłosza, który po rozstrzygnięciu sprawy z powództwa Łukasza L. przeciwko KŁ „Dzik”, w swoim artykule BŁ z grudnia 2009 wyciąga taki m. in. wniosek: „[...] Jeśli myśliwy, dla którego dane koło było wcześniej niemacierzystym, straci członkostwo macierzyste w innym kole [...], a następnie zwróci się z wnioskiem o zmianę dotychczasowego statusu koła niemacierzystego na macierzyste, żądanie to będzie musiało zostać uwzględnione [...]”. Ciekawe, w jaki sposób będzie musiało i jak mocno? W przedstawionym przypadku przez MARSA, mamy kilka możliwych scenariuszy, a trzy z nich (najbardziej prawdopodobne) wygląda następująco: Zarząd koła X (jedynego, którego osoba posiada członkostwo), w przypadku powiadomienia go o zaistniałej sytuacji przez zainteresowanego (m. in. o uznaniu przez niego koła X za macierzyste), na swoim najbliższym posiedzeniu : 1) przyjmie do wiadomości zmianę charakteru jego członkostwa, 2) podejmie decyzję o nie wyrażeniu zgody na zmianę charakteru jego członkostwa i wdroży procedurę wykluczenia członka z koła (uzasadnienie wniosku nie będzie trudne), 3) podejmie decyzję o nie wyrażeniu zgody na zmianę charakteru jego członkostwa i na tym poprzestanie. Dwa pierwsze przypadki są jasne i oczywiste, chociaż w drugim wiele może się zdarzyć. W trzecim przypadku istnieje również kilka następnych możliwych scenariuszy rozwoju sytuacji, ale jeśli zainteresowany nie odwoła się od decyzji zarządu koła do walnego zgromadzenia, a zarząd okręgowy nabierze wody w usta, sytuacja będzie po prostu kuriozalna.

Autor: MARS  godzina: 12:56
Arturze123 Który z dwóch punktów paragrafu 44 statutu w uzasadnieniu wniosku powinien podać Zarząd i dlaczego?

Autor: Artur123  godzina: 13:20
MARSie ! Ja bym proponował ... zarówno pkt 1, jak i 2. Do każdego z nich dorzuciłbym kilka innych zapisów Statutu, a papier wszystko by przyjął. W ten sposób oczekiwaniom zapisu § 58 stałaby się zadość. O wszystkim i tak decydowałoby walne zgromadzenie. Jestem też przekonany, że zarząd okręgowy, rozpatrując sprawę w trybie odwoławczym, głowę schowałby głęboko w piasek. Zostałaby tylko długa droga sądowa. Jako ciekawostkę chciałbym zacytować na koniec fragment uzasadnienia sądu w sprawie z powództwa Łukasza L. przeciwko KŁ „Dzik”: „Przekonanie strony pozwanej o niewłaściwym zachowaniu się powoda, naruszeniu przepisów statutu oraz zasad koleżeństwa i etyki, które to przekonanie wyraz znalazło w uzasadnieniu uchwał, a także w wyjaśnieniach Władysława W. przed Sądem, winno raczej zgodnie z przepisami statutu PZŁ skutkować wykluczeniem powoda z koła łowieckiego [...]”. O tym swego czasu autor wspomnianego artykułu nie raczył nas poinformować. Dlaczego?

Autor: Miłosz  godzina: 13:35
Mars, słusznie główkujesz. Żaden z tych przepisów nie nadaje się bowiem do opisania sytuacji, w której utrata członkostwa macierzystego w kole nastąpiła bez winy i woli zainteresowanego, np. w związku z likwidacją tego koła. Nie sugeruj się też wskazaną przez interlokutora, częścią uzasadnienia wyroku SO w Legnicy, gdyż nawiązywała wprost do wypowiedzi świadka, który argumentując za skreśleniem zainteresowanego powoływał się na zarzuty natury koleżeńsko-etycznej. DB

Autor: Artur123  godzina: 13:51
MARSie ! Słuchaj Miłosza. Ja sam w wielu sprawach polegam na jego opiniach. Gdyby przytrafiło mi się jakieś nieszczęście, na pewno poprosiłbym JEGO o pomoc. Pytanie tylko, czy ON zechciałby mi pomóc. PS To, czy wskazane przepisy nadają się, czy nie nadają się, prawdopodobnie zadecydowałby dopiero sąd. Proszę zwrócić uwagę, że nie dokonuję nawet próby interpretacji (gdzież bym śmiał) zapisów Statutu w tym względzie. Nawiązuję tylko do tego, co już było i kreślę hasłowo możliwe scenariusze. Ot taka bujna wyobraźnia. Pewnie się mylę. ...(?)