Czwartek
20.05.2010
nr 140 (1754 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Dopłaty czy szkody

Autor: Rolnik  godzina: 10:03
Jurek, nie straszę, tylko przemawiam do wyobraźni. Z reguły ludziska nie myślą o reakcji innych na swoje działania. Każdy próbuje ugrać swoje, tylko zapomina, że kij ma dwa końce. Jeśli gospodarkę łowiecką prowadzi Koło, to za jej skutki odpowiada. Skoro w wyniku tejże gospodarki rolnik utraci dopłaty, to jak sądzisz? Będzie siedział cicho? Czy wobec tego cała ta dyskusja ma jakąś logikę? DB

Autor: jurek123  godzina: 10:32
Rolnik. Wczoraj pojechaliśmy z kolegą na dziki i szcowaliśmy szkodę u rolnika na uprawie kukurydzy. Kukurydza dopiero zaczyna wschodzić a te dranie jak radłem wyzbierały większośc rządków.Straty były by ogromne ale rolnik postanowił że jak można będzie wejść w pole to przesieje kawał pola no i trzeba będzie zapłacić za nasiona. Pomny naszej wcześniejszej dyskusji powiedziałem rolnikowi jaki niebezpieczeństwo grozi mu za wyłączenie plantacji. Zrobiłem to celowo chcąc zobaczyć reakcję rolnika. Żachnął się strasznie i zaczął mi udowadniać że to niemożliwe ale po kilku minutach naszej rozmowy zresztą bardzo spokojnej powiedział że wszystko jest możliwe żeby chłopu zabrać pieniądze. Trochę go uspokoiłem że to akurat nie musi być automatycznie i rolnik zaczął rozmawiać innym językiem. Na koniec dodał że tak po prawdzie to coś już tam słyszał ale myślał że to są plotki by rolników nastraszyć. No nie powiem ale chyba będzie daleki by na nas pokrzykiwać bo będzie się liczył z tym czego jeszcze nie doświadczył. Z innymi rolnikami nie rozmawiałem ale koledzy mi donosili że niektórzy są zorientowani tylko siedzą cicho. Oto jak wygląda sytuacja 150 km od Warszawy . Proszę jeszcze raz mnie nie pouczać ,wiem swoje i wysondowałem że rolnik wie więcej niż mówi. Pozdrawiam

Autor: Rolnik  godzina: 15:35
Ta Twoja ostatnia sonda, to strzał w dychę. Ty to wiesz, dlaczego inni nie? db

Autor: Leśnik  godzina: 21:19
panowie ,prawie co wróciłem z wizytowania rzepaku w asyście etatowego przedstawiciela opolskiej izby rolnej,rozmawialiśmy o straszeniu się utratą dopłat i wyszło na to, że sprawa pierwotnie wyszła od rolników ,a teraz jakby przeciwko nim się miała obrócić............faktycznie jest to taki standartowy kij z dwoma końcami tyle że straszak, ...................na rzepaku byliśmy celowo by stwierdzić czy taka marnota może mieć cofnięte dopłaty i okazuje się ,że choć plonu na tej uprawie spodziewać się nie można żadnego,to do cofnięcia dopłat się nie kwalifikuje i niesłyszał pan z izby o takim przypadku na opolszczyżnie by ze względu szkód cofano komu dopłaty, a jest tu trochę źwierza i rolnictwo ubogie nie jest , szkody są więc spore, to mi powiedzcie czy już nie wystarczy Tuskiem i platformą straszyć?