Czwartek
10.06.2010
nr 161 (1775 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Szacowanie szkody 100% w ziemniakach  (NOWY TEMAT)

Autor: Gringo  godzina: 15:28
WItam wszystkich Jako że stawiam pierwsze kroki w szacowaniu szkód łowieckich mam pierwszy problem. Chodzi o sytuację w której rolnik zgłosił szkodę w ziemniakach na działce o pow 0,02 ha w maju. Straty oszacowano na 100%. Miejscowy ODR podał mi informacje iż w szacowaniu ziemniaków można przyjąć następujące wartości: - cena ziemniaka jadalnego w skupie 0,6 zł/kg - cena ziemniaka przemysłowego w slupie 0,3 zł/kg - plon z ha 18 t/ha Założyłe, że stosunek ziemniaków jadalnych do przemysłowych wynosi 70/30 Po wyliczeniach wyszła mi kwota odszkodowania do zapłaty 110,16 PLN. Właściciel działki po usłyszeniu wysokości kwoty odszkodowania zagroził pozwem sądowym. W związku z powyższym czy kwota jaką wyliczyłem jest poprawna, czy może popełniłem jakiś błąd. Będę wdzięczny za ewentualne przykładpwe symulacje wyliczeniowe dla tej szkody oraz porady. Aha, jeszcze jedno, jak wyliczyć nie poniesione koszty zbioru, przechowywania i transportu? Pozdrawiam Darz Bór

Autor: Artur123  godzina: 15:52
Cierpliwości, za chwilę pojawi się Jurek123 i wszystko wyjaśni. To ekspert w tej dziedzinie. Pozdrawiam jego i Ciebie.

Autor: Cyfra  godzina: 15:53
Skąd ty teraz już wiesz jaka jest wydajność z 1ha????

Autor: jurek123  godzina: 16:17
Przy szacowaniu ziemniaków w miesiącu maju nie wycenia się szkody co by rolnik z pola miał we wrześniu a wycenia się koszty jakie poniósł rolnik na uprawę tej plantacji to jest wartość sadzeniaka plus robocizna. Jest to poczatek sezonu i rolnik może spokojnie zasadzić inna roślinę albo ponownie na tej samej ziemi zasadzić ziemniaki i nie bedzie uszczerbku w plonie. Robiłem w tym roku taką plantację gdzie 100% zniszczenia było na 0,20 ha a plantacja liczyła 0,80ha .Rolnik po rozmowie ze mną stwierdził że dosadzi na tym całkowicie zniszczonym areale a my mu zwrócimy koszty sadzenia i pracy ciągnika. No i po krzyku. Nalezy zawsze pamiętac by robić szacowanie wstępne a końcowe przy zbiorach bo okaże się że rolnik pole zagospodarował i trzeba będzie mu tylko zwrócić za sadzeniaki. Nigdy nie należy być wyrywnym w tych sprawach. Jak ktoś ma inne zdanie chetnie usłyszę ale ja tak postępują. Pozdrawiam Ps. A tak między nami jeśli to było rzeczywiście 2 ary to powiedział bym rolnikowi żeby więcej mi d.py nie zawracał takim areałem .Ale to tylko miedzy nami.

Autor: Artur123  godzina: 16:22
A nie mówilem? Jureczku! Jesteś po prostu dobry w te klocki. Pozdrowionka przesyłam.

Autor: Gringo  godzina: 16:26
Dzięki za odpowiedzi ale mam jeszcze jedno pytanie: Czy jeśli pole znajduje się w odległości bliższej niż 100m od zabudowań gospodarskich to czy mogę odmówić szacowania szkody na takim polu ze względu na fakt iż jest ono ustawowo wyłączone z dzierżawionego obwodu łowieckiego z racji teże włąśnie bliskości od zabudowań?

Autor: Artur123  godzina: 16:30
Tego raczej nikt nie rozsądzi. Pamiętaj jednak, że gdy rolnik poczuje się dotknięty, następnym razem ziemniaki zasadzi pod samym lasem. Nie ja jestem autorem tej słusznej uwagi.

Autor: Gringo  godzina: 16:31
Już te są pod samym lasem tak jak zreszta i jego dom

Autor: Artur123  godzina: 16:39
Ups, trzeba więc Jurka.

Autor: jurek123  godzina: 16:41
W ubiegłym roku robiłem szkodę w ziemniakach 30 metrów za stodołą. w centrum wsi. W końcowym rozliczeniu wyszło 50 zł. Rolnicy to staruszkowie po 80 tce i jak na nich popatrzyłem to mi się żal zrobiło i dałem do wypłaty te 50 zł choć innemu bym nie odpuścił. Pomyślałem jak się by ktoś w kole przyczepił to ze swych pieniędzy zapłacę.Zresztą tak kiedyś zrobił jeden z moich kolegów ,pojechał na szkodę w ziemniakach obejrzał to niby pole popatrzył na dzieci w chałupie wyjął 100zł i dał kobiecie. Już drugi raz na końcowe nas nie wzywali.Pozdrawiam

Autor: szyper  godzina: 16:44
Gringo Wydaje mi się, że zbyt hojnie wyceniłeś wartość szkody z pow. 2 arów. To jest ogródek o wymiarach 10 x 20m. A szkoda, czyli sadzeniaki plus robocizna, w/g Twojej wyceny w przeliczeniu wyniosła 5500 zł. z 1 ha. Przeholowałeś lekko licząc kilkukrotnie. Zwłaszcza, że powinieneś odliczyć koszty nie poniesione przez rolnika, nawożenie pogłówne, pielenie, zwalczanie robaków (stonki), zbiór, przechowywanie, ubytki, koszty sprzedaży itp. A rację ma jurek123, że na tak małym areale, rolnik w maju ma nieograniczone możliwości, żeby taki skrawek sensownie i z pożytkiem zagospodarować. Pozdrawiam DB Ps. Straszenie sądem przez rolnika, ze względu na humorystyczną wielkość szkody, włóż między bajki

Autor: Artur123  godzina: 16:46
Gringo! A sprawdziłeś, czy przypadkiem plantacja nie jest na "gruncie stanowiącym własność Skarbu Państwa jako deputat rolny na gruncie leśnym"?

Autor: Gringo  godzina: 16:53
Jak wyliczyć koszty nie poniesione przez rolnika? Fakt faktem zostałem wypuszczony na głęboką wodę i muszę sobie jakoś radzić.. Jeśłi chodzi o rolnika to kobieta wyjaątkowo upierdliwa i nęka telefonami ZO. Dlatego muszę mieć pewność, że szkoda oszacowana jest w sposób prawidłowy. ad szyper jaką metodologię wyliczenia zastosowałeś podając 5500 i jęśli możesz to podaj w jaki sposób (na jaką kwotę) Ty byś taką szkodę oszacował.

Autor: szyper  godzina: 16:58
Gringo Nie możesz pisać, że: " jeśli pole znajduje się w odległości bliższej niż 100m od zabudowań gospodarskich to czy mogę odmówić szacowania szkody na takim polu ze względu na fakt iż jest ono ustawowo wyłączone z dzierżawionego obwodu łowieckiego z racji teże włąśnie bliskości od zabudowań?" Bo to ewidentnie nieprawda. Aż dziw bierze co na takie stwierdzenie odpowiedział Artur123. Pozdrawiam DB

Autor: Artur123  godzina: 16:59
Gringo! A mnie nie odpowiesz? Rozumiem, że nie sprawdzałeś?

Autor: szyper  godzina: 17:08
Gringo 0,02 ha, to jest dwa ary. Za jeden ar wyszło Ci 55 zł. 1 ar to 1/100 ha. 55 zł x 100 arów = 5500 zł. Ja bym policzył wartość sadzeniaków i dołożył koszty sadzenia. Wszystko co ten rolnik dalej nie robił, ze względu na 100% szkodę, to są koszty nieponiesione. Pozdrawiam DB.

Autor: Artur123  godzina: 17:57
Szyper! A kim ja jestem? Jakimś ekspertem od łowiectwa, czy co, że z taką dokładnością zwracasz uwagę na to, co piszę? Jestem tylko skromnym żuczkiem, który czasem tylko coś zauważy. Co do meritum, wiele czytałem tu dyskusji na ten temat, ale wyobraź sobie, że nie mam wyrobionego zdania w tej sprawie. Nie mam i już. Wolno mi? Przekonywująco pisałeś w innym wątku: „Kolego Wiesławb Jakie to nowe mapy wyłączają teren wokół zabudowań mieszkalnych z obwodu. Zreszto niby dlaczego taki teren miałby być wyłączony, (zapewne chodzi Ci o 100 m), jeśli możesz na nim wykonywać polowanie, tzn. tropić, odławiać, pędzić, wystawiać, łowić, czy prowadzić hodowlę. Jedynie nie wolno Ci ze względów bezpieczeństwa oddać strzału. Podeślij skan takiej mapy, albo jakiś link do niej” , ale ciągle nie mam pewności, jak interpretować art.26 pkt 3 ustawy Prawo łowieckie: „ W skład obwodów łowieckich nie wchodzą: 3) tereny zajęte przez miejscowości nie zaliczane do miast, w granicach obejmujących zabudowania mieszkalne i gospodarcze z podwórzami, placami i ulicami oraz drogami wewnątrz tych miejscowości” . Czy chodzi tu o mniej czy bardziej konkretną, jedną granicę w postaci krzywej zamkniętej bez węzłów, czy o coś innego? Ty wiesz? Ja nie mam takiej pewności. Poza tym, aby skutecznie zniechęcić dziki do niszczenia plantacji, a więc aby skutecznie chronić plantację rolnika, nie wystarcza „tropienie, odławianie, pędzenie, wystawianie, łowienie czy prowadzenie hodowli”. Trzeba czegoś więcej, a może nawet przede wszystkim – możliwości oddania skutecznego strzału. Jeżeli nie mam tej możliwości, to nie posiadam skutecznego narzędzia ochrony własności rolnika i nie bardzo rozumiem, jak w takich okolicznościach mam (jako koło) płacić za szkody w uprawach. Poza tym nie bardzo wyobrażam sobie wymienione czynności wykonywane tuż pod oknem budynku mieszkalnego. Jeżeli rolnik zasadzi sobie na podwórzu ziemniaki, to moim obowiązkiem jest ochrona tego pola? A jaka jest definicja podwórza? Czy domek stojący pod lasem, bez jednego nawet budynku gospodarczego ma podwórze, czy go nie ma? Ja nie wiem, a Ty wiesz? Więc na przyszłość daruj sobie uwagi typu: „Aż dziw bierze co na takie stwierdzenie odpowiedział Artur123”.

Autor: WIARUS  godzina: 18:52
Wieś nie jest miastem ;-))) (www.lex.com.pl/samorzad/artykul-dodano/88,)
    Pojęcie „granic administracyjnych wsi” czy „granic wsi” nie posiada swojej legalnej definicji. Można co najwyżej próbować wywieść takowe na wykładni obowiązujących przepisów prawa, genezy tych przepisów i analizy ich ewolucji na przestrzeni lat.
Analitykom sukcesów życzę. Z całą pewnością nie jest to niemożliwe a wydaje mi się ( ale tylko wydaje ) że opisy granic wsi i przysiółków znajdują się w siedzibach samorządów gminnych w postaci uchwał je ustalających albo planu zagospodarowania przestrzennego gminy ( o ile został opracowany) ! Granice gmin i ich zmiana to kompetencje RM. Darz Bór!!!

Autor: szyper  godzina: 19:05
Artur123 Z całym szacunkiem, ale określanie swojej osoby na tym forum, skromnym żuczkiem, który czasem coś zauważy, ja traktuję jako fałszywą skromność. Należysz w/g mnie do najbardziej aktywnych badaczy przepisów prawa łowieckiego, wyłapujesz najmniejsze niuanse, niedopowiedzenia czy luki w tym prawie. Śmiem twierdzić, że stałeś się liderem w demaskowaniu niedoskonałości naszego, powszedniego, danego nam szarakom, do stosowania na co dzień prawa. Ale mimo to pozwolisz, że przytoczoną przez Ciebie argumentację z ustawy PŁ. uznam za chybioną i mającą się nijak do możliwości dania strzału w sąsiedztwie budynków mieszkalnych. Ja nie mam wątpliwości, że nie ma żadnych ograniczeń wykonywania polowania w sąsiedztwie budynków gospodarczych. I żadna ustawa nie wyłącza terenu w promieniu 100 m od takich budynków z powierzchni obwodu. Pozdrawiam Cię DB

Autor: Artur123  godzina: 20:12
Wydaje mi się z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością, że nikt w niniejszej dyskusji nawet słowem nie wspomniał o „granicy administracyjnej”, tylko o granicy „obejmującej zabudowania mieszkalne i gospodarcze z podwórzami, placami i ulicami oraz drogami wewnątrz tych miejscowości”.

Autor: Artur123  godzina: 20:14
Szyper, przemiły Przyjacielu! Przyznam Ci się szczerze, że wolałbym dyskutować z Tobą, gdybyś był bardziej precyzyjny w wyrażaniu swoich myśli, gdybyś ponadto baczniej zwracał uwagę na to, co piszę, gdybyś raczył choć krótko odpowiadać na moje zapytania oraz gdybyś podpierał swoje wywody argumentami. Zwróć też, proszę, uwagę, że w odróżnieniu od zabierania głosu w innych wątkach, nie prezentuję tu żadnego poglądu, tylko dzielę się głośno i szczerze, m. in. z Tobą, swoimi wątpliwościami. W związku z tym wytykanie mi owej chybioności używanej argumentacji, uważam za mało trafione, a jeszcze bardziej za mało eleganckie. Pozwolę sobie nawet przypomnieć, co wcześniej pisałem (pozwól, że ... zacytuję sam siebie): Co do meritum, wiele czytałem tu dyskusji na ten temat, ale wyobraź sobie, że nie mam wyrobionego zdania w tej sprawie. Nie mam i już. Wolno mi? Szyper! Ty żadnych wątpliwości tu nie masz, a ja – i to powtórzę - mam i tym głównie tu się różnimy. Zauważasz ten fakt? PS Na temat problemu - dającej się ustalić czy też nie – granicy (jej fragmenciku), o której mowa w art. 26 pkt 3 ustawy, nie zabrałeś głosu. Na temat definicji podwórza, nawet ust nie otworzyłeś. No, cóż.....

Autor: Artur123  godzina: 21:08
I jeszcze jedno, Szyper – „nie należę do jakichkolwiek badaczy przepisów prawa łowieckiego” i „nie wyłapuję najmniejszych niuansów, niedopowiedzeń czy luk w tym prawie”. Mając jednak codziennie do czynienia z celowym lub nieświadomym, ale często błędnym interpretowaniem najczęściej stosowanych zapisów tego prawa i Statutu PZŁ, staram się jedynie w ten czy w inny sposób, w jakiejś tam mierze, wpływać na kształtowanie umiejętności tzw. czytania ze zrozumieniem. Epidemia bowiem wadliwych uchwał w kołach jest nie tyle efektem nagannego działania członków zarządów (oni w zdecydowanej większości są autorami projektów), ale może przede wszystkim efektem braku świadomości u szarych członków tychże kół. Pozdrawiam.

Autor: szyper  godzina: 21:15
Szanowny Kolego Arturze123 Wybacz moje ułomności w precyzyjnym formułowaniu myśli w dysputach prawnych. Ja to biorę na chłopski rozum, bom jest z wykształcenia i zawodu rolnik, zwany tu na tym forum przez niewsiowych - chłopkiem. Dlatego świadom swojej ułomności, pozwolę sobie złożyć propozycję, jeśli łaskawie łaskawco pozwolisz, abyśmy pozostali przy swoich zdaniach. Tematu podwórza nie podjąłem, bo nie mam zielonego pojęcia, jaką mogą pełnić rolę w posiadanych przez Ciebie wątpliwościach, zwłaszcza, że moje jest na tyle skutecznie ogrodzone, że zwierzyna zmuszona jest czynić szkody, czasami kilka metrów od mojego płota. Stąd patrząc subiektywnie na problem przez pryzmat własnego interesu, pozwolisz, że ponowię prośbę jak wyżej. Pozdrawiam Cię nie mniej serdecznie, doceniając, że poświęciłeś swój cenny czas, na moją, wątpliwej jakości, polemikę. Darz Bór Przyjacielu

Autor: Artur123  godzina: 21:29
:-)))))) Brawo, brawo, brawo za poczucie humoru. Wiesz, że nawet Cię polubiłem? Przyjmuję propozycję. W końcu 2 ary plantacji ziemniaków są o wiele mniej warte, niż nasza rodząca się internetowa sympatia. Poza tym te ziemniaki i tak dziki wp....y, więc o co tu kopie kruszyć? Gringo będzie musiał sobie jakoś sam poradzić - w końcu ma też do dyspozycji Jurka123. Pozdrawiam.

Autor: WIARUS  godzina: 21:44
Intelektualnie taka sobie wiejska filozofia !!! W wiejskiej zabudowie rozproszonej np. zdarza się że pola uprawne z atrakcyjnymi uprawami znajdują się często między zabudowaniami poszczególnych gospodarstw ( dom mieszkalny z podwórzem , stodoła, garaż z maszynami , jakiś magazyn , ogródek przydomowy itp ) połączonych drogami różnej klasy i żadne z tych pól nie leży w takiej odległości od budynku mieszkalnego wszystkich przyległych gospodarstw aby w zgodzie z przepisami można było oddać strzał do żerującej na polu zwierzyny !!! A to że w jednym akcie prawnym coś nazywa się inaczej niż w drugim jest niechlujstwem prawodawcy i dlatego z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością stwierdzam że filozofowie o takich sprawach nie słyszeli i ze zrozumieniem prostych spraw mają problemy!! Darz Bór!!!