Czwartek
02.09.2010
nr 245 (1859 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Prywatne ambony???  (NOWY TEMAT)

Autor: J_23  godzina: 09:27
Oto zdarzenie, incydent, który miał miejsce na początku lipca: Wybrałem się z synem w łowisko, przede wszystkim w celu zrobienia ciekawych zdjęć. Przed godz. 20-tą wypisałem się w zeszycie i o 20 tej zajęliśmy miejsce na ambonie posadowionej tuż przy polach uprawnych- zasiewy zbóż. Tuż przed godz. 21 niespodziewanie usłyszeliśmy pod amboną krzyki dwóch innych myśliwych. Zażądali natychmiastowego zejścia z ambony twierdząc, że ambona jest ich prywatną własnością. Przy tej okazji oczywiście padały niecenzuralne epitety i obraźliwe słowa pod moim adresem. Natychmiast wykonałem telefon do Kolegi Prezesa z zapytaniem, o co tutaj chodzi i otrzymałem odpowiedź, żeby w żadnym wypadku nie schodzić, że Koledzy ci nie maja żadnego prawa żądać ode mnie zejscia z ambony, gdyż nie jest ich własnością. Odpowiedziałem im, że nie zejdę i usłyszałem, że w takim wypadku usiądą obok ambony i ja i tak nie zapoluję (po czasie jednak odeszli kierując pod moim adresem różne epitety). Ambona postawiona przez kandydata w ramach stażu. Sprawa rozeszła się "piorunem" wśród Kolegów i wszyscy (poza może kilkoma "funflami" tych dwóch) są zbulwersowani takim zachowaniem, wg nich "chłopków, którym wydaje się, że łowisko, w którym mieszkają to ich prywatny folwark. Ambona z daleka jest widoczna i z kilkuset metrów widać, że ktoś na niej siedzi. Pierwszy raz spotkałem sie z takim zachowaniem: prostackim, aroganckim, chamskim, wulgarnym i agresywnym. Koledzy zachowywali sie bardzo agresywnie (mieli broń) i koniecznie chcieli, abym zszedł do nich z ambony "pogadać". Mój 15 letni syn, z którym wcześniej zrobilismy kilka cudownych zdjęć z ambony (piękne wgórza i widoki na Wisłę)był bardzo przestraszony. Obawiam sie, że wszystkie moje wysiłki i chęć zaszczepienia bakcyla mogą okazać się daremne, bo po tym incydencie powiedział, że juz chyba nie chce zostać w przyszłości mysliwym- był bardzo roztrzęsiony- sytuacja była naprawde bardzo nieprzyjemna oraz sprawiała wrażenie nawet groźnej. Po słowach kierowanych pod moim adresem w obecności syna poczułem, że mój autorytet na tym ucierpiał- dobrze, że się nie ugiąłem i nie zszedłem. Powodem takiego zachowania, wg mnie było to, że pod amboną posypali kukurydzę, którą zauważylismy z synem po wejściu na górę. Koledzy urządzili nęcisko przy samym polu obsianym zbożami- wybrali miejsce, do którego ściągaja dziki z bezpośrednio sąsiadującego z polem uprawnym lasu narażając Koło na wypłatę z tytułu wyrządzonych szkód. Tak na marginesie, idąc tokiem ich rozumowania, dobrze byłoby podsypać kukurydzą pod kilkoma ambonami i w ten sposób zarezerwować je tylko dla siebie- co za głupota!!! Na odchodne usłyszłem jeszcze, że powinienem polować na innym obwodzie tam, gdzie oni nie jeżdżą. W obecnym Kole poluje od roku (mam 20 lat stażu), przeprowadziłem się z północnej Polski na południe. Zdążyłem poznać większość Kolegów i jest to naprawdę świetna kompania. Co, wg Kolegów, powinienem zrobić, jak postąpić? Wielu Kolegów uważa,że powinienem zgłosić ten fakt do Rzecznika Okręgowego, inni, że do Zarządu Koła, że nie może tym chamskim krzykaczom ujść takie zachowanie płazem, tym bardziej, że w ubiegłym roku jeden z nich złożył skargę na innego Kolege z Koła za podobne zachowanie i tamten został na pół roku zawieszony. Nie jestem mściwy, czekałem prawie tydzień na ew.kontakt z ich strony, wyciągnięcie ręki. Chetnie podałbym grabe i byłoby po sprawie. Niestety, brak kontaktu traktuję, jako ignorancję. Przecież nazywamy się Bracią Łowiecką, tytułujemy Kolegami a w naszych szeregach znajdują się osoby, które psują wizerunek etycznego myśliwego, na który to ciężko pracujemy. pozdrawiam, Darz Bór

Autor: mokrzec  godzina: 09:40
Takie sprawy załatwiajcie w kole tym bardziej, że polujesz krótko. Wiem o piszę też miałem różne "przeboje" DB

Autor: Piotr Waślicki  godzina: 09:59
zachowanie tych dwóch pod amboną kwalifikuje się zarówno do postępowania porządkowego jak i dyscyplinarnego, z tym , że kary w tym drugim są surowsze a procedury dla wszystkich bardziej uciążliwe. Myślę, że zanim powiadomi się rzecznika, to należałoby skontaktować się z Prezesem i uzgodnić tok postępowania, bowiem to Prezes byłby świadkiem w sprawie i to niezależnie od swojej woli. Pozostawić sprawę bez biegu oznaczałoby tolerancję chamstwa i poczucia bezkarności wśród osób ewidentnie popełniających przewinienie łowieckie. Piotr Waślicki

Autor: futer  godzina: 10:12
Zachowanie tych idiotów było skandaliczne. Oprócz rzecznika dyscyplinarnego, można jeszcze skierować sprawę do sądu za groźby karalne jeżeli takie padały. Poza tym jeżeli obaj mieli broń i chcieli polować razem to było by to polowanie zbiorowe. Chamstwo trzeba tępić.

Autor: olszyn  godzina: 10:25
Zgłoś na Policji, że Ci grozili i pozamiatane.

Autor: jurek123  godzina: 10:29
Tak i powiadom prezesa PiSu że to z pewnością sprawka Platwormy. Koledzy nie dajcie się zwariować. Wystarczy z zainteresowanymi omówić przypadek na zarządzie i będzie spokojnie.Należy zaczynać od rozmów a nie od bata. Pozdrawiam

Autor: PrzemekJ.  godzina: 11:10
Jak najbardziej, sprawy nie można pozostawić bez echa... Moim zdaniem, należy skierować sprawę do ZK, bo ten powinien pilnować porządku w kole, i to ZK w dalszej kolejności niech się martwi co dalej z tym fantem zrobić... Myślę, że trzeba temat również poruszyć na forum WZ, co by owi "koledzy" usłyszeli co na temat takich praktyk sądzą pozostali Koledzy w kole... Jeśli interwencja ZK nie pomoże i taka sytuacja się będzie powtarzać, wtedy dopiero kierować sprawę na inne dostępne tory... Pozdrawiam DB!

Autor: Jerzy 030  godzina: 12:36
To co Kolega tutaj opisal jest ewidentnym przejawem nieograniczonego chamstwa i zarazem podlosci tych dwoch delikwentow. Jesli teraz nie zareagujesz i to ze skutkiem dla tych dwoch dotkliwym, stracisz nie tylko autorytet u wlasnego syna, ale rowniez u reszty kolegow w kole, a przynalmniej u czesci z nich. Wystapil bym pisemnie do Z.K. o wyciagniecie konsekwencji w stosunku do tych dwoch z zaznaczeniem, ze w razie braku reakcji ze strony Z.K. sprawe skieruje do Z.O. Posdrawiam.D.B.

Autor: azil II  godzina: 12:47
Jesteście pewni, że zarząd coś dobrego w tej sprawie zrobi? Możliwe że tak. Żeby tylko pieniaczem ten Kol. nie został. Azil II

Autor: Kantor  godzina: 13:55
Kolego Jurku rozmawiać to można z Kolegami a nie kretynami. Tylko ostra reakcja zzarządu koła może ich czegoś nauczyć . Inaczej dalej bedą "pracowali" na opinię całego środowiska łowieckiego. Pozdrawiam.

Autor: WIARUS  godzina: 14:02
A ja myślę, że rację tu na forum przyznaje się temu, kto pierwszy przedstawi problem odpowiednio go naświetlając !!!
    Przecież nazywamy się Bracią Łowiecką, tytułujemy Kolegami a w naszych szeregach znajdują się osoby, które psują wizerunek etycznego myśliwego, na który to ciężko pracujemy.
Ciekawy jestem co na temat tego incydentu opowiedziałaby odsądzana od czci i wiary dwójka ?? I kto tu sieje ferment ?? Darz Bór!!!

Autor: michalloo  godzina: 14:45
Kolego WIARUS A widziałeś, żeby kiedyś ktoś założył temat pt "ktoś usiadł na moją ambonę" ???? Nie wiem czy istnieje jakieś sensowne wytłumaczenie przyjścia komuś (legalnie wykonującemu polowanie) pod ambonę. pozdrawiam

Autor: WIARUS  godzina: 15:39
michalloo A kto zechce przyznać z zakładających tu tematy, że ambona jest tylko jego, prywatna i wszystkim innym wara od niej ??? "Agent" J_23 opowiedział historię: cyt: "Wybrałem się z synem w łowisko, przede wszystkim w celu zrobienia ciekawych zdjęć.Przed godz. 20-tą wypisałem się w zeszycie i o 20 tej zajęliśmy miejsce na ambonie posadowionej tuż przy polach uprawnych- zasiewy zbóż." Efekt - horror ! Nie może być nic innego jak zdjęcia robi się w wysokich, tuż przed żniwami zbożach !!! Nawet z ambony !!! Darz Bór!!!

Autor: Douger  godzina: 15:41
Ciekawe czy i gdzie byli wpisani, owi "koledzy" z bronią.

Autor: WIARUS  godzina: 15:56
No i jeszcze " Sokole Oko" w tych zbożach rozsypaną kukurydzę z góry (z ambony) zobaczył ;-))) Darz Bór!!!

Autor: Trojak  godzina: 17:02
Moim zdaniem, obecne dzisiaj i wszędzie tzw. "rozwydrzenie" też dotyka PZŁ, bo niby dlaczego mamy być odstępstwem od reguły. Jeśli było grożenie i wyzwiska, do tego "kolegów" z bronią- sprawa podpada pod rzecznika, co najmniej; oczywiście nie znamy też relacji tej drugiej strony, co trochę zawęża ogląd całości. Na twoim miejscu, sporządziłbym bym informację na piśmie, w 2 egzemplarzach- za pokwitowaniem do Zarządu, jeden i Ciebie- o całym zdarzeniu z prośbą o zagwarantowanie swobodnego wykonywania polowania i udzielenie odpowiedzi, czy istnieje forma "prywatnych ambon" w Kole. Zakładam, że faktycznie byłeś odpisany w książce na konkretny rejon lub ambonę, bo tak to na ogół jest w większości kół. Zarząd, jeśli mądry i odpowiedzialny i jest to odosobniony incydent, powinien podjąć stosowne decyzje, bez uciekania się do pomocy rzecznika. Jeśli jesteś "na prawie", i będziesz miał informację ze stempelkiem od sekretarza a sytuacje się powtórzą i nie będzie reakcji Zarządu, wtedy należy już robić co trza. Darz Bór.

Autor: J_23  godzina: 20:11
Kolego Trojak, owszem, napisałem pismo do ZK z prośba o odpowiedź, czy fakt posypania lukurydzy przed amboną daje prawo do wyłączności polowania z niej. Odpowiedź jest oczywista, ale czekam na odpowiedź. pozdrawiam wszystkich Kolegów, DB

Autor: J_23  godzina: 20:13
Kolego Wiarus, czy ja napisałem, że kukurydza była rozsiana po polu???:):) Pozdrawiam, DB

Autor: baca1051  godzina: 21:14
przedstaw sprawę ZK i niech podejma jakies dzialania. w sumie podjecie dzialan wobec tych osobnikow moze byc w interesie Zarzadu bo moze byc tak ze za jakis czas "koledzy" pojda do prezesa i powiedza ze to oni rzadzac i to jest ich kolo:) pozdrawiam.

Autor: WIARUS  godzina: 22:38
J_23 Sam napisałeś:
    1. " .........zajęliśmy miejsce na ambonie posadowionej tuż przy polach uprawnych- zasiewy zbóż." 2. "..........wybrali miejsce, do którego ściągaja dziki z bezpośrednio sąsiadującego z polem uprawnym lasu
To gdzie ta kukurydza była rozrzucona, jeżeli między lasem a zbożem nawet drogi czy szerszej miedzy nie ma ??? Ambona z opisu jej położenia: - z przodu zboże , z tyłu las a po bokach ( w prawo i lewo ) styk lasu ze zbożem, który najczęściej jest zarośnięty trawami i chaszczami. Zboża na początku lipca wysokością dorównują dorosłemu człowiekowi!!! Owies , jęczmień czy pszenica są oczywiście niższe ale i w nich nie da się z większej odległości zobaczyć np. dzika, nie mówiąc już o rozrzuconych ziarnach kukurydzy !!! Nie mówiąc już o tym, że miejsce wysypania czy rozrzucenia kukurydzy wybiera się w pewnej odległości od miejsca zasiadki - ambony w tym przypadku !! Nawet na takim styku pola z lasem !!! Jednak jesteś " Sokole Oko " !!! Z całą pewnością ucierpiał Twój ojcowski autorytet, któremu poświęciłeś cały akapit i to jest Twój największy problem !!! Powinieneś Ty sam po męsku z tymi ludźmi sprawę wyjaśnić ! W ostateczności wytoczyć cywilną sprawę sądową, która oczywiście sporo by kosztowała. Organy PZŁ i koła nie są od tego żeby zajmować się wzajemnymi animozjami myśliwych - nie mają takich uprawnień i kompetencji!!! Ty wolisz jednak żeby z Nimi rozprawił się ZK , RD , wyciągasz własną sprawę na publiczne forum i siejesz ferment sprawą, którą facet z jajami od początku lipca do początku września dawno już by załatwił nie szyjąc butów wszystkim myśliwym, jeżeli wiesz co mam na myśli! Szum na całym globie z Twego problemu. Tak, tak , internet ma taki zasięg a do tego portalu tylko w sierpniu 2010 r. co najmniej 120077 różnych osób choć raz zajrzało. (dane Redakcji). Ilu zajrzy we wrześniu i przeczyta ten wątek nie wiem ! Darz Bór!!!

Autor: Wujo308  godzina: 22:45
Nie jest to odosobniony przypadek, u nas w kole było podobnie a nawet dalej, ponieważ myśliwy został wygoniony z "prywatnej" ambony.

Autor: baca1051  godzina: 22:49
albo zrób tak jak napisał kol. WIARUS porozmawiaj z nimi jak chłop z chłopem...to też jest dobre wyjście:)

Autor: doohnibor  godzina: 23:00
Zwykłe łajdactwo! Pan Sterowany jak zwykle w obronie onego stanął. Znowu kazali?

Autor: Douger  godzina: 23:13
WIARUS. kogo ty ku....a bronisz? Sam tak robiłeś?

Autor: WIARUS  godzina: 23:54
Ponieważ padają oskarżenia i pytania to wyjaśniam, że mój pogląd w sprawie już wyjawiłem, nikogo nie obrażając ani nie używając wulgaryzmów. Dodam tylko, że wg mnie J_23 wiedział dlaczego właśnie tam a nie gdzie indziej wybrał się z synem - bo było tam urządzone nęcisko gwarantujące sukces "fotograficzny" ! Przez niego wypatrzone a urządzone przez tamtych, którzy przyszli po Nim !!! Oni, jeżeli wiedzieli że J_23 tam się wpisał, nie powinni tam przychodzić i awanturować się ! Zwłaszcza awanturować się! Istnieją cywilizowane sposoby wyjaśniania sytuacji!! J_23, jeżeli nie miał udziału w urządzaniu i utrzymywaniu nęciska ( nie poniósł żadnych kosztów jego funkcjonowania ), korzystanie z pracy tamtych powinien z Nimi uzgodnić !!! To uzgodnienie co do terminu "fotografowania" powinno nastąpić także wtedy gdyby był udziałowcem! Funkcjonowanie nęciska w takim miejscu jest oczywiście niezasadne i ciekawiłoby mnie czy o jego istnieniu i położeniu w terenie zdecydował ZK , który wszakże odpowiada za rozmieszczenie nęcisk w obwodzie. Nikt w tej sprawie nie jest bez winy a insynuacje doohnibor`a czy wulgarne pokrzykiwanie Douger`a niczego do sprawy nie wniosły ani czegokolwiek nie załatwiają! Świadczą jedynie o Ich poziomie intelektualnym i prostackim sposobie myślenia !!! Darz Bór!!!