Piątek
14.01.2011
nr 014 (1993 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Kłusownictwo w naszych szeregach smutne, ale prawdziwe

Autor: Deer35  godzina: 00:15
Jerzy 030 ,,Zyjemy w kraju falszywie rozumianej i na bagnie zbudowanej demokracji." Nie wiem co przez takie stwierdzenie rozumiesz. Demokrację albo mamy,albo nie mamy nie zależnie jak ona została zbudowana. Natomiast uważam, że między demokracją a anarchią jest bardzo cienka linia i ta linia jest nagminnie przerywana. Pozostaje pytanie dlaczego? Moim zdaniem państwo jest chore co odbija się na całym społeczeństwie. Państwo to jak naczynie połączone. Nie zależnie w której rurce płynu/demokracji/ ubędzie to w pozostałych też i poziom odpowiednio się wyrównuje.Rurki w postaci strażników prawa jak sam piszesz chyba z własnej wygody robią wszystko by odsunąć od siebie odpowiedzialność za ubycie tego płynu i tak się dzieje. Tylko następne pytanie jak długo? Tak jest i w kołach wielu kołach. ZK nie jednokrotnie z przymrożeniem oka patrzy na łamanie prawa. Członkowie koła chcą być koleżeńscy w stosunku łamiącego zasady etyki i prawa łowieckiego udają ślepotę, a są też w naczyniu połączonym cieniutką bo cieniutką ale rurką. Znam takie koło gdzie np. od kilku lat nikt z myśliwych oficjalnie sarny nie wzioł legalnie na własny użytek - wierzycie w to że nie skosztował tam nikt sarniny. Znam przypadek gdzie członek ZK nie będąc na polowaniu upolował zwierzynę. Udowodnić trudno a poszlaka nie wystarcza. Wiem wypłakiwanie na forum swoich poglądów i wytykanie grzechów innym jest jak rozgrzeszenie za brak pryncypialności /tfu co za słowo/ w swoim postępowaniu. Owszem poza zebraniem wiele słów, a na zebraniu ani mru mru. Uszy po sobie i jak automat kto za? łapka w górę. W tajnym głosowaniu nad udzieleniem absolutorium wyznaje się zasadę, taki zarząd daje żyć, nie czepia się, oczy przymyka to niech dalej rządzi i dzieli i tak dalej itd.

Autor: mysliwy7x64  godzina: 11:34
jak zaczynałem kilkanaście lat temu polować, do głowy by mi nie przyszło, że myśliwy może z kłusować zwierzynę. po prostu nie myślałem nawet o tym. trwało to jakieś 5-6 lat, zanim klapki na moich oczach zaczęły się otwierać. okazało się, że dla nie których to chleb powszedni! i zdziwienie znajomych ( nie myśliwych ) jak mnie prosili o dziczyznę, że ja za to płacę. no jak to? płacisz? a mój tam wujek, czy inny znajomy to nie płaci, bo przecież najwięksi kłusole to myśliwi! w tedy mi ręce opadały, i się z nimi kłóciłem, że to nie warto za te parę złotych stracić samochód, karabin, wstyd przed kolegami, a przede wszystkim możliwość polowania!!! a teraz....se myślę ale byłem głupi i naiwny! a już od czasu kiedy zacząłem czytać historie z tego portalu, to włos mi się na głowie zjeżył, co wyprawiają nie którzy "koledzy" myśliwi. choćby ostatni przeczytany post-polowania zbiorowe na jelenie i dziki w lutym!!! żal d..pe ściska, że takie szmaty są w śród nas i śmią się nazywać naszymi "kolegami myśliwymi". kiedy to się zmieni? czy w ogóle się jest szansa na to? ja może jestem naiwny, ale mam taką nadzieję... pozdrawiam DB

Autor: azil II  godzina: 11:42
".......śmią się nazywać naszymi "kolegami myśliwymi"" Oni nie tylko tak siebie tytułują. Oni często zasiadają w organach związku i nadają ton i barwę wizerunkowi PZŁ. Azil II

Autor: Kocisko  godzina: 14:49
matset Domyślam się że przemawiają przez Ciebie emocje ale mimo wszystko krzywdzisz polujących dla miesa. A z jakiego powodu strzela się np kaczkę czy lisa???? Wszak "ROGÓW" nie mają. Słowo MIĘSIARZ powstało w czasach gdy łowiectwo zaczęto ujmować w pewne normy etyczno-prawne. I odnosiło sie do ludzi którzy nie zważając na zdrowy rozsądek/wrazliwośc itd, itp zabijali zwierzynę bez względu na porę roku i obojętnie jakim sposobem byleby było mięso Twoim zdaniem to to samo co polować po to by po ubiciu zwierza zamiast oddać go do skupu -spożytkować tuszę????????????

Autor: Jerzy 030  godzina: 14:50
Ad.Deer35. W stwierdzeniu tym wyrazam poglad, ze jesli chcielismy zbudowac cos trwalego i solidnego, a mowa tu o demokracii, powinnismy zaczac w pierwszej kolejnosci od znalezienia sposobu na wyeliminowanie wszelkich elementow utrudniajecych i nie sprzyjajacych temu procesowi. Kazdy rozumny i rozsadny czlowiek w tym przypadku narod nie powinien rozpoczynac budowy na nie przygotowanym odpowiednio gruncie. Zaczelismy sie bawic w demokracje, a tak naprawde to polowa polakow nie rozumie pojecia demokracji i to bez wzgledu na pochodzenie-wykrztalcenie czy tez zajmowane stanowisko. U nas pojecie demokracji jest traktowane jak cos co sie kazdemu niby nalezy i w mysl tego rozumowania wszystko takiemu wolno bo ma przeciez demokracje. Demokracja jest traktowana przedmiotowo tak jakby mozna ja bylo kupic na bazarze na kilogramy-metry czy litry. Nikt nie chce tego zrozumiec ze demokracja jest nagroda za cos na co wlasnym postepowaniem i przykladem sobie zasluzylem albo nie. To tak jak portwel, jesli najpierw do niego nie wlozymy, zawsze bedzie swiecil pustka. I tak naprawde zamiast demokracji, mamy burdel organizacyjny w pelnym tego slowa znaczeniu. W z wiasku z tym zadaje sobie jedno pytanie, czy Polacy sa narodem bardziej glupim czy leniwym. Bo przeciez wiemy co nam tak naprawde dolega i jak temu zapobiec i wszystkiemu polozyc kres. Czyli glupcami nie jestesmy. Czy lenistwo i tz.tumiwisizm wzial gore nad rozsadkiem , a moze to chec posiadania ponad wszystko? Ja juz sie w tym wszystkim pogubilem. Mam tylko cicha nadzieje ze nastepne pokolenie wyciagnie z tego odpowiednie wnioski albo pojdzie w slady przodkow co jest berdziej prawdopodobne. Powiedzenie o jablku i jabloni jest tutaj zbedne. D.B.

Autor: Deer35  godzina: 21:43
Ad.Jerzy 030. Generalnie to się zgadzam z Tobą. Wiem, że budując dom nie zaczynam od dachu,a od fundamentu. Mój sprzeciw budzi jednak budowa tego fundamentu na którym ma stanąć ten dom. Stoję na stanowisku, że w każdym określonym czasie społeczeństwo a w tym przypadku brać myśliwska dzieliła się i nadal się dzieli na etycznych i resztę mówiąc w skrócie. Więc dobór materiału na fundament nie powinien przebiegać wg. podziału z PRL to be a dzisiejszy to cacy a nawet sam miód, a jak jeszcze potrafi ,,przemówić" to już najlepszy z najlepszych. Z takiego materiału to słaby i zdradliwy fundament, a tak się dzieje i wyniki jak widać są. ,,Bo przecież wiemy co nam tak naprawdę dolega i jak temu zapobiec i wszystkiemu położyć kres." Ale brniemy dalej zresztą nie tylko w łowiectwie czego jesteśmy codziennie świadkami. Dokąd to doprowadzi ot jest pytanie....DB Ps. Jutro jadę w łowisko /bez broni/zobaczyć co się dzieje.

Autor: sumada  godzina: 21:52
Ponieważ jestem trochę obok - nie jestem myśliwym to wyobrażam sobie cała sytuację tak. Jest pewna grupa osób która prowadzi wspólne przedsięwzięcie. Mają wspólną zwierzynę, wspólne koszty związane z hodowlą. No i wreszcie dzielą się wg jakiegoś klucza. Jeśli ktoś w tej grupie oszukuje resztę i bierze więcej niż mu przysługuje to traci reszta tej grupy. Nie traci społeczeństwo bo jeśli ktoś ustrzeli trochę zwierzyny więcej niż jest w planie to będzie mniej do odstrzału za rok. Społeczeństwo o tym nawet się nie dowie. Zwykle o swoje straty musi walczyć poszkodowany czyli reszta tej grupy. Bo to ich roluje kolega a nie mieszkańców pobliskiego miasteczka. Niestety.