![]() |
Wtorek
01.02.2011nr 032 (2011 ) ISSN 1734-6827 Wiedza i edukacja Temat: Prawnik ŁP odpowiada Autor: Artur123 godzina: 00:28 Hupert ! Mylisz się nie po raz pierwszy, ale do tego zdążyłem się już przyzwyczaić. Aby nie sięgać zbyt daleko, pozwolę sobie przypomnieć Szanownym Czytelnikom Ograniczanie myśliwych ... (forum.lowiecki.pl/read.php?f=21&i=44921&t=44778) i Twoje wypowiedzi z 17-01-11 21:26, 17-01-11 21:47, 17-01-11 22:00, 17-01-11 23:45. Pozostałe Twoje jaskrawie błędne interpretacje pomińmy milczeniem. Mimo to polubiłem czytanie Twoich postów, więc i teraz nie zostanę obojętny. Otóż przeprowadziłeś wywód, ignorując po drodze wszystko to, co istotne dla sprawy. Aby nie zanudzać czytelników zapytam krótko – Co to znaczy, że „uchwała jest ważna i obowiązująca”? Czy uchwała jest niezgodna z prawem czy ze Statutem dopiero od momentu, kiedy stwierdzi to ZO, czy od momentu podjęcia jej (pod warunkiem oczywiście, że kiedyś odpowiedni organ PZŁ ten fakt stwierdzi)? Jeżeli to drugie, to co za różnica, że nastąpi to na końcu trybu, który tak kolorowo opisujesz, czy na faktycznym końcu tego trybu, który w istocie rzeczy może zakończyć się o wiele później? Dlaczego więc odbierasz prawo dyskutującym na Łowieckim do stawiania tezy, że ta czy inna uchwała jest niezgodna ze Statutem? Nawiasem mówiąc bezsensowne jest opisywanie przez Ciebie „skarżenia stanowiska ZO w trybie nadzoru do ZG”, skoro ZO w ogóle nie zabierał głosu w sprawie, bo mu nikt nie zdążył do tej pory oczu otworzyć. Uchwała Messer’a jakiejkolwiek próby jeszcze nie przeszła, bo nikt się na nią do tej pory nie skarżył, ale w każdej chwili ... może. Autor: I G O R godzina: 09:26 Artur123 ! Muszę Cię pocieszyć.Za nim udzieliłem Ci odpowiedzi to sprawdziłem swoją pocztę i ze smutkiem stwierdziłem ,że po Twoich już wtedy bardzo "sympatycznych" odpowiedziach nie ma śladu. W niczym to nie zmienia faktu ,że tak było. Jak będziesz dalej nalegał to oczywiście odszczekam,a tym czasem podnoszę nogę i obsikuję dalszą dyskusję:) Autor: paradox06 godzina: 11:22 IGOR Tak i to najbardziej oddaje poziom dyskusji i szacunek do bliźniego. Najlepiej na początku opluć, obszczekać, a następnie "podnoszę nogę i obsikuję dalszą dyskusję". Po czym merdając ogonem udać się na dalsze poszukiwania obiektów do zaznaczenia [czyt. "obsikania"] i nikt nie wyda komendy "do nogi". Prawda IGOR jakie to ludzkie. No cóż... samo życie. Autor: Messer godzina: 19:09 Ad. Artur123 Z Twoich wypowiedzi na tym forum wynika, że jesteś wielkim orędownikiem restrykcyjnego stosowania prawa /przynajmniej w teorii/ w łowiectwie. Nie przyznajesz w dyskusji żadnemu z adwersarzy racji, jeżeli to nie Twoja racja / no tak w 98%/. Dla logującego się na łowiecki 3-4 razy w roku Twoje opinie sprawiają wrażenie, że jesteś "guru" w tej materii. Myślę więc, że zgodzisz się na mały, "prywatny", jak Twoje opinie test. Czysto hipotetycznie zakładamy, że otrzymałeś zaproszenie na polowanie indywidualne do KŁ "Cietrzew" w Gdańsku. Znając zapisy uchwały WZ w sprawie "zasad wydawania zezwoleń na polowanie indywidualne....", wiedząc, że są niezgodne ze , dał byś się zaprosić, a po otrzymaniu blankietu zezwolenia, wydanego zgodnie ze sprzeczną ze statutem uchwałą polował byś " bez skrupułów", czy też "zlekceważył byś wszelkie udziwnienia w tym zakresie sprzeczne z prawem , nie tolerował ich i strzelał na co tylko masz ochotę" lub " przepraszam za kolokwializm - olał byś takie zaproszenie". Brzmi znajomo. To propozycja podobna do Twojej w temacie "Pozyskanie zwierzyny/na polowaniu zbiorowym/ 31.01.2011 godz.17:07. Czy Ty Kolego Artur123 w ogóle gdzieś polujesz, zakładając, że prezentowane na forum "prywatne " zasady stosujesz w prywatnym myśliwskim życiu? Pozdrawiam Messer P.S. To nie jest żadna moja prywatna wycieczka pod Twoim adresem, lecz zwykła ciekawość pewnych zachowań /może godnych naśladowania/ ludzi, którzy próbują, lub żyją w 100% w zgodzie z milionami zapisów prawa i być może nie są nawet zestresowani. Jeszcze raz pozdrawiam Messer Autor: I G O R godzina: 19:50 Messer Zostaw go. On ma swój świat:) DB Autor: Artur123 godzina: 20:25 A Ty swoje obiekty do zaznaczania. Oj, I G O R, I G O R ! Czym byłby Łowiecki bez Ciebie? Smutno tu i szaro byłoby wtedy. Więc bądź tu i nawijaj, ale - na miły Bóg - na temat i merytorycznie. Wiem, że potrafisz. Spróbuj chociaż. Pozdrawiam Cię. Autor: Artur123 godzina: 20:35 Messer, sympatyczny Kolego ! Jeżeli masz ochotę na dalszą jeszcze dyskusję ze mną, bądź tak miły i przyjmij do wiadomości następującą sugestię: Testować, to sobie możesz nowy samochód lub kandydatkę na żonę, a ze mną co najwyżej możesz powymieniać poglądy dotyczące spraw łowieckich. Jeśli Ci to odpowiada, możemy jeszcze pogadać. Jeśli nie – cóż, sam rozumiesz... Autor: Artur123 godzina: 20:41 Messer ! No dobrze. Spełnię jednak Twoje prośbę i uchylę rąbka tajemnicy o sobie. Jeśli to ma faktycznie poprawić Twoje samopoczucie ... Otóż co prawda mam skończone tylko osiem klas dawnej szkoły podstawowej, ale za to posiadam 3 morgi ziemi, na której uprawiam zboże i ziemniaki, a to w zupełności mi wystarcza, aby przeżyć. Jestem zaledwie sympatykiem łowiectwa, ale czasem udaje mi się pójść w nagance, by potem przy ognisku i kiełbasce móc wysłuchiwać mądrych opowieści miejscowych myśliwych. Jak mawiał pewien polski satyryk i aforysta – „Nie to, co już wiemy, lecz to, co chcemy wiedzieć – świadczy o naszej mądrości”, dlatego też nie popadam w kompleksy związane z wykształceniem, a zawsze z należytą uwagą staram się słuchać mądrzejszych od siebie. Szkoda tylko, że Ty do końca nie spełniasz moich oczekiwań. To jak? Lepiej się teraz czujesz, gdy wiesz więcej o mnie? Autor: jurek123 godzina: 21:21 Artur 123No skoro już się tak mile zrobiło to ceniąc bardzo twoje morgi mógłbyś mi powiedzieć ile to jest prętów [ to tez miara którą używano kiedyś licząc powierzchnię]. Pozdrawiam Autor: Artur123 godzina: 21:35 Nie mogę, bo nie wiem. Jurku123 ! Mówili mi nauczyciele na lekcjach w Szkole Przysposobienia Rolniczego (potem wyrzucili mnie na początku drugiego roku nauki za wagary), a także nasi myśliwi ze wsi przy ognisku po zbiorówce, że pręt, to miara długości, a nie pola. Może coś źle zrozumiałem albo zapamiętałem. Mówili też, że pręt może być miarą anglosaską, szwedzką lub polską. Ten pierwszy pręt ma niecałe 5,03 m, drugi ponad 4,75 m, a ten nasz - 4,32. No, chyba, że pod nazwą pręta niektórzy rozumieli ... pręt kwadratowy :-) Można wtedy bardzo łatwo policzyć, ile prętów (kwadratowych) zawiera jedna morga. To jak? Mógłbym pracować kiedyś u Ciebie w spółdzielni? Autor: Artur123 godzina: 22:05 Chociaż w charakterze ... seksera. Byle nie przy krowach, bo one bodą (jak niektóre zarządy kół łowieckich), a ja się ich boję. |