![]() |
Czwartek
10.02.2011nr 041 (2020 ) ISSN 1734-6827 Wiedza i edukacja Temat: Co dalej z drapieżnymi... Autor: ULMUS godzina: 00:03 Twoja opinia, czy ważna czy nie ważna ,to jest kwestia dyskusji i znajdą się "tęgie łby" które zrobią badania że ważna, a inne "tęgie łby" że nie ważna. Fakt jest faktem, że presja krukowatych jedną z przyczyn jest i już jest podstawa do argumentacji. Kwestia poparcia naukowym lub pseudonaukowym raportem. Jak w przypadku spadku liczebności drobnej , wręcz analogicznie. Tyle że na wróbla nie polujemy więc nasze intencje są czyste , szczere i poparte wyłącznie chęcią obrony maleńkiego biednego ptaszka przed czarnym, kraczącym i sr@ającym po samochodch, parkach i wózkach z dziećmi barbarzyńcą roznoszącym śmierć i choroby. Czyż nie ? Mało tego wróble likwidowały miliony owadzich szkodników i całe wsie żądają powrotu wróbla ... jaki problem zrobić wywiad z czterema staruszkami jak tęsknią za wróblem. Żaden. Tak jak z czterema mocherami w sprawie potrzeby istnienia radia M. Przykładem jest słynny chiński eksperyment kiedy wybito prawie wszystkie wróble bo rzekomo zjadały ziarno. W wyniku śmierci wróbli tak namnożyło się robactwo że trzeba było wróble importować. Życie. Wróbel potrzebny jest i ekologiczny i och i ech ... Tędy droga moim zdaniem a nie w obronie bażanta czy zająca . Żyjemy w chorych czasach to trzeba myśleć jak chory. Autor: Douger godzina: 00:34 No i to jest w końcu sensowny post. Autor: psubrat godzina: 09:34 O wiele łatwiej wciągnąć zwierzę na listę gatunków chronionych, niż je potem ( w przypadku np. nadmiernego rozmnożenia) z tej listy skreślić. Parę lat temu w Wielkopolsce myśliwi postulowali redukcję kruka. Urzędnicy, od których to zależało, skłonni byli nawet się zgodzić, ale stwierdzili (zresztą słusznie), że aby zredukować, trzeba wiedzieć z jaką populacją mamy do czynienia i określić, o ile zredukować, jeśli już. Zalecono więc policzenie kruków. Mieli wziąć w tym udział myśliwi i leśnicy. W praniu okazało się jednak, że policzono je tylko w niektórych regionach (nie było obowiązku). W związku z tym, z braku danych, postulaty odrzucono. W Północnej Wielkopolsce jest naprawdę dużo kruków. Znam miejsca, gdzie przy ruchliwej drodze prawie zawsze można zobaczyć na polu żerujące stado liczące 50-100 sztuk. (I nie są to gawrony, zawsze mam lornetkę ze sobą). Rozmawiałem z leśniczym z leśnictwa na południe od Noteci. Twierdzi, że kiedyś z kolegą na zasiadce liczyli kruki zlatujące się na nocleg w lesie (dokładnie tak samo, jak robią to zimą stada mieszane gawronów i kawek, tylko te nocują na ogół w miastach). Wymiękli przy kilkuset naliczonych sztukach. Tak jak i większość myśliwych, trzęsie mnie na widok takich mas krukowatych (na polach i w lasach kruków, a na obrzeżach miast - srok). Ale kiedy emocje schowam do kieszeni, muszę z przykrością stwierdzić, że faktycznie, ani ja, ani żaden z kolegów nie może dokładnie określić, z jaką populacją mamy do czynienia. Może trzeba wpłynąć na nasze władze, żeby zainicjowały akcję redukcji. Poprzedzona rzetelnie przeprowadzonym liczeniem, odpowiedznio nagłośniona, uargumentowana, taka akcja miałaby chyba szanse na poparcie, niektórych przynajmniej organizacji ochroniarskich (jak np. OTOP, im zależy przecież na bioróżnorodności, zwłaszcza awifauny). Jednak z drugiej strony - jak mówił Tewie Mleczarz - na ile skuteczna i na jak długo pomogłaby jednorazowa akcja, nawet gdyby się udała? Autor: sanczopanda godzina: 09:41 Kiedy natomiast zacznie się redukcja dzika, który ptakami, drobnymi ssakami itd. nie gardzi i może mieć znaczny wpływ na redukcję ich liczebności? Chociażby lęgi cietrzewia czy głuszca... Może napiszemy do MŚ, żeby zrobiło coś z tym fantem? Jestem za polowaniem na niektóre krukowate i mewy, ale bez hipokryzji... Autor: Bobo bobo godzina: 15:50 Z dzika oni zyja ...zapomnij!!!! Kiedys zyli z zajaca , no coz czasy sie zmieniaja :))) Gdyby w Polsce polskim wladzom zalezalo na bioroznorodnosci i ochronie tego co w przyrodzie cenne , nikt nigdy nie pozwolil by na robienie fermy z lowisk ani glupia ochrone srodowiska, jaka ma miejsce chodzby w odniesieniu do kruka czy jastrzebia. zreszta po co polskiemu mysliwemu zajac w lowisku!!!!!!! Panda dzik ma wplyw na stan drobnej min . zjaca lub tak jak piszesz gluszca i cietrzewia...no ale w Polsce jest przeciez zamiennik BAZANT!!!! juz prawie rodzimy ptak. Pogadaj z mysliwymi ze szwecji ...co sie stalo z glucharem i cieciorem gdy dzik sie pokazal.... . Zreszta to jest efekt ograniczenia polowania do ambon i kreowania w jedynych i sprawiedliwych form polowania i super zwierzat!!!!! |