Środa
20.04.2011
nr 110 (2089 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Moratorium łosia...  (NOWY TEMAT)

Autor: kozlaczek  godzina: 21:27
Pytanie moje dotyczy moratorium łosia ile ministerstwo mam zamiar je przedłużać...co roku słyszy się, że od przyszłego sezonu już blablabla tak od ponad 10 lat. Na Lubelszczyźnie ich stan tak wzrósł, że zaczynają robić poważne szkody...no i co raz częściej są winowajcami wypadków drogowych. Nie jestem jakimś napaleńcem na strzelanie do łosi ale uważam, że czas już na jakąś redukcję. Czy ktoś wie coś nowego w temacie moratorium? DB

Autor: WIARUS  godzina: 21:56
Ministerstwo Ochrony Środowiska zleciło badaczom z Uniwersytetu w Białymstoku opracowanie dokumentu pt. „Strategia ochrony i gospodarowania populacją łosia w Polsce”. Projekt ma m.in. wskazać na stan dotychczasowej populacji łosia w Polsce, opracować mapy występowania i zagęszczenia, zbadać migrację do naszych wschodnich sąsiadów oraz materiał DNA łosi z całego kraju. Opracowanie tej strategii jak wynika z komunikatu Uniwersytetu w Białymstoku dobiega końca i konferencja na w/w temat odbędzie się 2 czerwca 2011r. Miejsce: Hotel Titanic, ul Pogodna 16D, Białystok Organizator: Instytut Biologii, Wydział Biologiczno-Chemiczny, Uniwersytet w Białymstoku Informacja o tresci i celu konferencji. (www.uwb.edu.pl/news.php?n=468) Darz Bór!!

Autor: Sławomir Wojtera  godzina: 22:32
kożlaczek, lubię Cię bardzo,ale reduknij to Ty się w głowę,a łosie zostawcie jeszcze w spokoju.

Autor: zoil  godzina: 23:05
Użycie terminu redukcja to może lekka inflacja słowa, niemniej populacja na wschodzie i północy ma się już na tyle dobrze, że miejscowo (nie chcę tu stosować jakiegoś szerszego - regionalnego - ujęcia) możnaby ją utrzymywać w ryzach, bo jak zauważył autor postu - potrafią nabroić w lesie. I nawet jeśli to one w lesie gospodarzą a my jesteśmy tylko gośćmi, to jednak są takie rejony, może z twojej perspektywy kolego Sławomirze, na tyle odległe, że polecasz kozlaczkowi jakieś umniejszające operacje około głowy, gdzie nic by się nie stało, gdyby rozpocząć na nie polowania, co jednocześnie ukoiłoby może żale leśników. Jeśli tylko inwentaryzacja nie rozmija się z realnym poziomem pogłowia, to nie widzę rzadnych przeciwskazań by tam gdzie jest łosi pod dostatkiem wznowić polowania. Ja akurat bardzo chętnie zapolował bym na łosia (w moim przypadku to kwestia literatury łowieckiej na jakiej się wychowałem i jakieś traperskie resentymenty), ale jeśli wymagają tego warunki wcale mi się nie spieszy i mogę poczekać jeszcze na taką chwilę. Niemniej, z mojej, lidzbarskiej perspektywy, tych symaptycznych zwietrząt wcale nie jest tak mało, by pozostawały one poza zasięgiem łowieckich zamiarów. Pozostaje przy tym pytanie jakiej to populacji musimy się dorobić by można powiedzieć, że sytuacja tego płowca jest na tyle bezpieczna, że można sobie pozwolić na regulowanie jego pogłowia drogą odstrzału.