Czwartek
16.06.2011
nr 167 (2146 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: zwierzyna w rowie

Autor: Łuki  godzina: 06:53
szyper Chodziło mi o to, że znajdzie się zawsze osoba, która powie odpowiednim władzom, iż zwierzyna leżała a koło protokołu z upadku zwierzyny nie sporządziło. DB.

Autor: Piotr Waślicki  godzina: 08:36
Jeśli rów należy do pasa drogowego, to uprzątnięcie potrąconego zwierza należy do zarządcy drogi. Gmina lub nadleśnictwo nie ma nic do tego. Tu zgadzam się z Krzychem, który pierwszy podał właściwą odpowiedź. Po drugie - dane o ubytkach zamieszcza się w planie gospodarczym roku następnego. Piotr Waślicki

Autor: (Hary)  godzina: 09:34
A jak wyglądać powinno postępowanie ze zwierzyną ranną, nie rokującą nadziei na wyzdrowienie. Kto ma obowiązek dostrzelić? Chodzi o pobocze lub rów, jak również teren wyłączony z użytkowania łowieckiego np. podwórko prywatnej posesji.

Autor: Piotr Waślicki  godzina: 09:47
ad (Hary) Każdy uprawniony . Mówi o tym art. 33 ustawy o ochronie zwierząt. Piotr Waślicki

Autor: (Hary)  godzina: 10:04
To w takim razie jeszcze pytanie, co zrobić jak gapowicze z dziećmi nie chcą się odsunąć. Strzelać na oczach dzieci, odstąpić od strzału?

Autor: Piotr Waślicki  godzina: 10:15
Wezwać Policję, bo jest władna odsunąć gapiów. Nie uśmiercać na oczach dzieci. Piotr Waślicki

Autor: jurek123  godzina: 11:43
Strzelać ,nie strzelać ,co z gapiami .Odpowiadam takich przypadków na trzech obwodach mamy co roku kilka ,a to łoś a to sarna. Za każdym przypadkiem kiedyś mnie wzywano bym dostrzelił.Dobre sobie dostrzelił jak sarna leży na ulicy. Zawsze stanowczo odpowiadam ,że to nie moja rzecz i dziękuję.Niedoinformowanym zawsze mówię do kogo mają się zgłosić. Nie chcę przez swoją nadgorliwość mieć kłopoty w sądzie. A teraz z innej beczki też na temat wezwania .Dostaję telefon ze sztabu antykryzysowego że obok dużego zespołu magazynów stoi uczepiony na wnyku kozioł. Podają mi dokładny adres i numer magazynu bo inaczej można zabłądzić bo to prawie 100 ha pod budynkami. Przyjeżdżam a ochrona magazynu pokazuje mi miejsce w którym stoi kozioł. Teraz akurat się położył ale co chwilę wstaje ,robi małe kółeczko no bo wiadomo przywiązany i się kładzie. Jestem z bronią na wszelki wypadek jakby obrażenia kozła były bardzo duże choć to nie termin polowań na kozły. Idę we wskazane miejsce i jak doszedłem na jakieś 50 m kozioł wstaje i ucieka w susach. Żadnego wnyka na szyi czy cewce ,po prostu on tam sobie odpoczywał a wstawał jak mu muchy zbytnio dokuczały. Ochrona obiektu schowała sie by nie usłyszeć ode mnie reprymendy. Uśmialiśmy się z tym dyżurnym ze sztabu okazuje się że też myśliwym. Pozdrawiam