![]() |
Poniedziałek
27.06.2011nr 178 (2157 ) ISSN 1734-6827 Wiedza i edukacja Temat: OKRUTNI MYŚLIWI ZABIJAJĄ Autor: kedaT godzina: 07:41 "Myśliwych trzeba od tych terenów trzymać z daleka" Musisz ruszyć cztery litery i "przespacerować" te nieużytki to przestaniesz wypisywać takie bzdury. Autor: Jenot godzina: 09:26 Ad bfgj Całkowicie popieram Twoja opinię wyrażoną w poście z 26.06. z godz. 19:53. Dowód na potwierdzenie jej słuszności mam dosłownie za płotem na moich łąkach nad stawem. Są tam kuropatwy, kaczki, koza rzuciła ostatnio dwa kozlaki (niestety jeden zginął pod nożami kosiarki sąsiada), dziki przychodzą do wody, jest śliczny kozioł, który trochę niszczy mi świerka nad stawem.Nikt niczego nie wsiedlał wszystka gadzina sama przyszła.Ja na swoim, za płotem, nie poluję inni koledzy myśliwi też trzymają się z daleka od tego miejsca. Wkurza nie trochę potężny jastrząb, który czasami siada na olchę.Niestety mogę mu tylko zle życzyć bo ołowiem poczęstować nie nada. Uważam, że zdecydowanie zbyt wiele jest skrzydlatych drapieżców i to one nawet bardziej niż lis niszczą nam zwierzynę drobna. Co do tytułu wątku to uważam, że myśliwym powinien być tylko ktoś taki kto potrafi przede wszystkim dbać o dobro środowiska w którym działa - poluje.Ci którzy tylko polują - zabijaj zawsze będą postrzegani jako okrutni. Pozdrawiam DB Autor: Sako7x64 godzina: 10:24 No i te antybiotyki dla zwierząt, dzięki którym powstają różne szczepy bakterii i wirusów, jak np. bakterie E.coli,z którymi nie można było sobie poradzić ze względu na nieznaną odmianę. Autor: Pomorski Łowca godzina: 14:16 Panie bfgj, Napisał Pan o myśliwych:"Analiza tego zjawiska każe twierdzić ,że to raczej dewiacja ,czy zboczenie ". Pozwolę sobie zauwazyć, że pisze Pan o praworządnych obywatelach wykonujących hobby na które zezwala im prawo. Jeżeli więc uważa nas Pan za zboczeńców czemu bywa Pan na naszym portalu ? A za powyższe stwerdzenie powinno się Pana postawić przed sądem. Autor: Rolnik godzina: 14:41 Ciekawe rzeczy do czytania. Czy można z nich wyciągnąć następujące wnioski? 1. likwidacja rolnictwa zdominowanego przez drobne gospodarstwa 2. pozbawienie aktywnego wpływu rolników na gospodarkę łowiecką to podstawowe przyczyny: 1. problemów zdrowotnych pochodzących od żywności produkowanej metodami przemysłowymi 2. zmian strukturalnych w obsadzie zwierzyny łownej polegające na zanikaniu zwierzyny drobnej na rzecz zwierzyny grubej 3. zmiany sposobu postrzegania łowiectwa przez społeczeństwo i ewoluowanie jego funkcji w stronę rozrywki, hobby, co może stanowić zagrożenie dla akceptowania nas w przyszłości, bo jak akceptować zabijanie dla rozrywki? DB Autor: Tomek T. godzina: 15:26 Polowanie jest "rozrywką" bo nie jest pracą. Gdyby nie było takich jak my to szybko musiałoby się okazać, że w kraju (na świecie) trzeba powołać dodatkowe etaty (może w służbie leśnej, może w policji, może jeszcze gdzieś), na których zatrudnieni zajmowaliby się zawodowo redukcją niektórych gatunków. W przyrodzie silniejszy wygrywa tak więc szybko by się mogło okazać, że bezbronny człowiek musi pracować na wyżywienie dzików w lasach, polach i miastach (bo i tu pojawiają się kłopoty z tym gatunkiem). Kiedyś kolega opowiadał jak do pewnej miejscowości wprowadziła się Pani Ekolog z Miasta, kupiła działkę, zbudowała dom, nie ogrodziła posiadłości. Zagospodarowała przestrzeń wokół domu itp. Pewnej nocy przyszły dziki i załatwiły wszystko "na cacy". Pani poszła z tym "problemem" do leśniczego, a ten odesłał do miejscowego myśliwego, który zaproponował, że może przypilnować dzika i ewentualnie strzelić. Pani oburzona taką postawą pomyślała, że sprowadzi firmę, która może dziki odłowić, ale ten temat szybko umarł ze względu na koszty i brak gwarancji, że "problem" nie powróci. Po kolejnej wizycie dzików "przeprosiła" myśliwego i tak skończyła się jej "ekologiczna postawa". Kiedyś już to powiedziałem. Należało by wydzierżawić ekologom jakiś obszar gdzieś na mazurach, obszar z dzikiem w dużej ilości i zobaczyć jak oni poprowadzą gospodarkę łowiecką. Zbiorą składki wśród swoich i zapłacą za szkody rolnikowi. Pokryją koszty ochrony lasu przez jeleniowatymi. Ciekawy jestem jak szybko okazałoby się, że dziki jednak trzeba odstrzelić? Moralność Kalego. Jak dzik powoduję szkody nie w moim majątku to jest ok, ale jak by przyszedł do mnie i spowodował, że mam stratę rzędu kilku tysięcy złotych to już nie koniecznie jest tak fajnie. Przyroda może sama się wyregulować, ale po tych regulacjach nie będzie już taka sama. Dlaczego można walczyć z myszami, szczurami, karaluchami i innymi owadami zjadającymi uprawy? Nikt się nie oburza za szczury? A to niby dlaczego? Szczur jest mniej ważny niż dzik? Dlaczego w niektórych rejonach miasta wydają pieniądze na walkę z komarami? Przyroda sama nie może się "wyregulować"? Autor: bfgj godzina: 18:56 Jenot. Ładnie to opisałeś . Jak ja lubię takie określenia: „koło trzech drzew”, „na łące pod stawem’ .”koło samotnego dębu”, czy ” świerk nad stawem” Chyba się starzeję i staję się coraz bardziej sentymentalny, dlatego moje wpisy nie podobają się młodym inaczej myślącym myśliwym. kuraś. Piszesz o pokotach powyżej setki zajęcy. Kiedyś na tym forum opisałem takie polowanie na zające ,które odbyło się w latach 70 nad Sanem . Zostałem wyśmiany przez wielu myśliwych. I wcale nie dziwię się tym myśliwym, bo oni nigdy w życiu nie widzieli i już nigdy nie będą widzieć widoku kilkunastu wozów drabiniastych ,gdzie na każdym z nich wisi ponad setka zajęcy. Myślę ,że w tym wypadku liczba 1000 nie jest wygórowana. KedaT Spacerowanie po takich nieużytkach to moje stałe zajęcie i przyjemność. Mam nawet statystki ,ile na takiej 5 kilometrowej trasie spotkałem zajęcy , bocianów, itp. Wiem ile takich spotkań było 15,10,5,2 lata temu. Ja wiem, że nie są to statystyki wiarygodne , ale lubię to robić. Niektóre zmiany rejestruję kamerą. Od dwóch lat obserwuję bociana czarnego , który pojawił się w okolicy miejscowości Nielepkowice. A wcześniej nigdy go tam nie było. Pomorski Łowca Temat dewiacji i zboczenia był dość dokładnie analizowany w jednym z moich tematów. Określenie to wcale nie musi mieć znaczenia pejoratywnego. To raczej odstępstwo od większości ,niż ubliżanie komukolwiek. Ale przyjmijmy ,że potocznie słowo zboczenie kojarzy się negatywnie. Jednak używając tego słowa w dalszej części postu wyjaśniłem jakiej grupy myśliwych ono dotyczy. Wszystkich myśliwych nie określam negatywnie, a tylko pewną grupę. Jestem niemal pewny że do takiej grupy nie należysz. Jeżeli chcesz wyjaśnień dlaczego uważam Cię za myśliwego innego niż dewianta to udzielę Ci takich wyjaśnień. Ale domniemywam ,że sam wiesz. Jeżeli pomimo to uważasz się za obrażonego . to serdecznie przepraszam. Ale poprawy nie obiecuję. [A na portalu jestem ,bo lubię dyskutować z inteligentnymi ludźmi, pomimo ,że mam odmienne zdanie w wielu tematach i czasem nadużywam określeń ,aby dosadnie wyrazić swoje poglądy. Niektórzy adwersarze wcale nie są mi dłużni] Rolnik Nic dodać nic ująć. TomekT Bardzo uprościłeś sprawę ,która jest bardziej skomplikowana niż tępienie komarów. Z tej pani ekolog, to taki ekolog jak z koziej… A kto powiedział, że ekolog nie zgadza się z odstrzałem zwierząt? [Nie twórz nieprawdziwych teorii i nie szukaj dla nich kontrargumentów, bo to przypomina mi takie opowiadania: Najpierw twierdził, że kocha przyrodę ,a jak sarny poobgryzały mu drzewka w sadzie to pozakładał na nie sidła.] My tu rozmawiamy poważnie o problemie globalnym , a nie o pojedynczych wyjątkach. Autor: kedaT godzina: 20:45 bfgj Znasz ten teren więc dla Ciebie nie powinno być tajemnicą , że bocian czarny to w tych stronach żadna sensacja - przynajmniej dla mnie. Lasy jakie pozostawił po sobie na tym terenie ród Czartoryskich mają wiele niespodzianek . Las Głażyna Mała od kiedy poluję (26 lat) był miejscem gdzie bocian czarny był obecny. Ostatni raz widziałem go na pastwisku Leżachowskim. |