![]() |
Niedziela
13.04.2025nr 103 (7196 ) ISSN 1734-6827 Wiedza i edukacja Temat: Czy grozi nam degeneracja genetyczna jeleni? (NOWY TEMAT) Autor: Redakcja portalu godzina: 10:36 Autor: Andrzej Chojnowski REWOLUCJA W SELEKCJI JELENI (dziennik.lowiecki.plhttps://wildmen.pl/polowanie/rewolucja-w-selekcji-jeleni/), publikacja Wildmen 11/04/2025. Niemcy chcą odbudować zdegenerowanie genetyczne populacje jeleni poprzez odbudowę korytarzy migracyjnych i nie strzelanie młodych byków. W ostatnich latach nasi zachodni sąsiedzi przebadali jelenie. Potwierdził się czarny scenariusz. Niemieckie populacje jeleni są zdegenerowane genetycznie. Powodem takiego stanu są „strefy wolne” od jeleni oraz bardzo intensywne użytkowanie przez dziesięciolecia pierwszej klasy wieku. Zdaniem niemieckich naukowców, aby rozwiązać ten problem konieczne jest nie tylko odbudowanie korytarzy migracyjnych, ale także zmiana podejścia do zarządzania tym gatunkiem, ponieważ w zdrowej populacji musi występować wystarczająca liczba samców, które osiągają wiek rozrodczy, a tych tam brakuje… Siedlisko najważniejsze Polowanie – pomimo obecności wilków – to nadal kluczowe narzędzie kontroli populacji i musi uwzględniać nadrzędny cel, jakim jest utrzymanie różnorodności genetycznej. Katastrofalna sytuacja niemieckich jeleni obnażyła negatywne skutki prowadzonej od dziesięcioleci szkodliwej koncepcji gospodarowania populacjami dzikich zwierząt. Naukowcy oceniają, że jelenie utraciły 90 procent swoich pierwotnych siedlisk, a ich naturalna migracja jest zaburzona poprzez autostrady i rozwój miast. Wyznaczenie stref wolnych od jeleni, gdzie myśliwi mają odstrzelić każdego napotkanego osobnika, dopełnia całkowitą izolację poszczególnych populacji. Powodem takiego traktowania jelenia są szkody w lasach. „Niemiecka szkoła” zarządzania dopuszczała występowanie czterech jeleni na 1000 hektarów. Leśnicy całkowicie pomijali rolę, jaką spełnia ten gatunek w ekosystemie. Tymczasem, to on odpowiada za utrzymanie otwartych terenów w lasach, dzięki którym występują liczne gatunki roślin, owadów i kręgowców. Dla leśnika takie miejsca nie przedstawia żadnej wartości, ale to one tworzą bioróżnorodność siedlisk… Młode byki pod ochroną Każdy gatunek potrzebuje, co najmniej 500 osobników, aby wykluczyć ryzyko chowu wsobnego. Jednak w przypadku jelenia naukowcy twierdzą, że zdrowa populacja powinna mieć przynajmniej 1000 sztuk. Dopiero przy takiej liczebności byki nie będą kryły swoich córek. Niemcy przez 100 lat uznawali, że należy wykonywać 75 procent odstrzału jeleni byków w pierwszej klasie wieku. Dopiero teraz doszli do wniosku, że odstrzał dorosłych osobników nie powinien przekraczać 10 procent wiosennego stanu, a podstawowym celem powinno być wyhodowanie samców zdolnych do reprodukcji. Wzywają do pełnej ochrony byków w wieku od dwóch do pięciu lat, aby mogły dożyć przynajmniej szóstego roku życia i wziąć udział w rykowisku. Samce jeleni muszą przeżyć o cztery lata dłużej niż samice, aby przekazać swój materiał genetyczny. Stąd wyraźny apel do oszczędzania właśnie tej grupy wiekowej. Dopiero analizując przyczyny degeneracji genetycznej potwierdzono, że byki w pierwszej klasie wieku odgrywają kluczową rolę w zwiększaniu różnorodności genetycznej i „łączności” pomiędzy populacjami. Strategia polowania Podstawowym punktem wyjścia do dyskusji o zarządzaniu populacją jest określanie liczby zwierząt przeznaczonych do odstrzału. Naukowcy otwarcie mówią, że robienie tego na podstawie oceny szkód w lasach jest wielkim błędem. Spałowanie nie jest żadnym dowodem na przegęszczenie a tym bardziej wytłumaczeniem dla redukowania jeleni! To sygnał, że należy w lasach tworzyć naturalne żerowiska, takie jak śródleśne łąki i ograniczać wokół nich presję ze strony szeroko pojętej turystyki. Jelenie, które nie mogą korzystać z naturalnego pożywienia żerują w młodnikach – gdzie czują się bezpiecznie. Najważniejszym celem leśników i myśliwych powinno być utrzymanie zdrowej oraz stabilnej populacji jeleniowatych. Nie można ograniczać różnorodności genetycznej, tylko poprawiać warunki bytowania, co ogranicza szkody na polach uprawnych, ale również w lasach. Nie osiągniemy podstawowego celu, jeśli nie będzie wystarczającej liczby starych jeleni, które mogą uczestniczyć w rykowisku. Niemcy w końcu przyznali, że nie można jednoznacznie zidentyfikować selekcyjnych osobników wśród młodych byków na podstawie ich cech fizycznych – o czym dyskutujemy w Polsce od ponad 20 lat. Patrząc na szóstaka, czy ósmaka palec nie może się zginać, bo możemy zabić wybitnie przyszłościowego rocznego lub dwuletniego byka. Jeśli nasi sąsiedzi zastosują się do tych zaleceń, to maja szansę odwrócić negatywny trend, ale tak drastyczna zmiana w sposobie gospodarowania jeleniem nie będzie łatwa. Autor: Piotr Gawlicki godzina: 10:39 Pawle, publikujesz tekst, mający mieć charakter edukacyjny pogłębiony wiedzą naukową, a pod tekstem nie ma informacji bibliograficznej, skąd autor czerpie wiedzę i informacje o tym, co opisuje, a to chyba duży minus tego artykułu, bo jego autor sam się chyba nie zajmuje naukowo genetyką jeleni w Niemczech. To prawda, że w Niemczech na ograniczonych obszarach żyją ograniczone liczbowo populacje jelenia. Przykładowo kraje związkowe takie jak Badenia-Wirtembergia i Bawaria tolerowały jelenie szlachetne jedynie na odpowiednio 4 i 14 procentach swojego obszaru, redukując jelenia na polach chroniąc je przed szkodami. Profesor Sven Herzog, biolog zajmujący się dziką przyrodą na Uniwersytecie Technicznym w Dreźnie zwraca uwagę, że przez lata zastrzelono tak wiele jeleni, że gatunek ten niemal wyginął, więc wycofał się do lasu. Ale teraz jelenie również nie są już mile widziane w lesie, bo w ciągu ostatnich 30 lat wiele osób przeszło na bardziej naturalne metody uprawy lasów, sadząc zamiast świerków i sosen drzewa liściaste, a młode buki i dęby są narażone na zgryzanie. W Niemczech żyje około 180 000 jeleni, ale jeleń mogący pokonać dziennie nawet 100 kilometrów, nie ma prawa migrować na terenie Niemiec, z wyjątkiem Meklemburgii, Brandenburgii, Dolnej Saksonii i Kraju Saary. Zgodnie z prawem łowieckim, musi on przebywać w wyznaczonych rejonach polowań na jelenie szlachetne, w przeciwnym razie zostanie zastrzelony. W ten sposób tworzą się małe populacje na ograniczonym obszarze, a wtedy ..."Wymiana genetyczna nie jest w ten sposób możliwa. I to jest pierwszy krok w procesie wymierania"... – mówi Herzog, autor kilku badań na temat różnorodności genetycznej jeleni szlachetnych. Na terenie Niemiec już wykryto tzw. depresję wsobną, między innymi w Hesji i Szlezwiku-Holsztynie, która ma miejsce, kiedy wielkość populacji tego gatunku wynosi mniej niż 500 zwierząt. Według niedawnego badania, tylko dwie z 34 badanych populacji jeleni szlachetnych w Niemczech osiągają tę liczbę, co chroni je przed chowem wsobnym w dłuższej perspektywie (Westekemper i Balkenhol 2022). To co trzeba w Niemczech zrobić, to stworzyć połączone korytarze, na których nie będzie polowań, a rewiry jeleniowatych zostaną rozwiązane. Profesor Friedrich Reimoser z Instytutu Badawczego Ekologii Przyrodniczej Uniwersytetu Medycyny Weterynaryjnej w Wiedniu proponuje ekologiczne planowanie przestrzenne z obszarami dla jeleni szlachetnych o powierzchni do 10 000 hektarów, rozciągającymi się daleko poza las, a migracja pomiędzy takimi obszarami będzie możliwa. Z powyższą sytuacją nie ma nic wspólnego istniejący w Niemczech jakoby odstrzał młodych byków, bo po prostu strzelano tam wszystko, co weszło pod lufę i tę tezę autora należy taktować jako propagandowy tekst mający wskazywać, że zasady wbijane polskim myśliwym przez lata, że "nie strzelamy młodzieży" mogą uratować populacje jelenia w Polsce przed degeneracją genetyczną. W małej populacji na ograniczonym obszarze degeneracja będzie miała miejsc nie tylko wtedy, kiedy ojcowie byki pokrywać będą własne córki, ale tak samo będzie jak młode byki pokrywać będą swoje matki i siostry, więc odstrzał w konkretnych grupach wiekowych nie ma żadnego znaczenia. W tej sytuacji ostatni akapit podsumowujący artykuł, to czysta propaganda ogłupiająca masę składkową i pozwolę go sobie zacytować: ..."Patrząc na szóstaka, czy ósmaka palec nie może się zginać, bo możemy zabić wybitnie przyszłościowego rocznego lub dwuletniego byka. Jeśli nasi sąsiedzi zastosują się do tych zaleceń, to maja szansę odwrócić negatywny trend, ale tak drastyczna zmiana w sposobie gospodarowania jeleniem nie będzie łatwa"... Strzelony szóstak, ósmak, czy osiemnastak nie mają żadnego znaczenia dla ratowania populacji zagrożonej chowem wsobnym, bo ratunkiem jest poszerzenie możliwości migracji osobników z takiej populacji, albo po prostu jej całkowicie wybicie, żeby nie pozostały w przyrodzie osobniki zdegenerowane. No i najważniejsze, Polsce nie grozi degeneracja genetyczna populacji jelenia, bo jelenie mogą się przemieszczać praktycznie po całym kraju. Więcej na temat degeneracji genetycznej jeleni w Niemczech można poczytać w pracach wymienionych przeze mnie wyżej naukowców. Autor: Redakcja portalu godzina: 10:45 Paweł Gdula właściciel i redaktor Wildmen odpowiedział następująco: Jak zwykle dziękuję za komentarz. Piszesz "Strzelony szóstak, ósmak, czy osiemnastak nie mają żadnego znaczenia dla ratowania populacji zagrożonej chowem wsobnym, bo ratunkiem jest poszerzenie możliwości migracji osobników z takiej populacji" Stawiasz tezę że nasze populacje nie są zagrożone i pewnie masz rację, bo wiele kół łowieckich nie strzela młodych byków.... Jednak w swoim wywodzie się pogubiłeś, bo z jednej strony "ratunkiem" ma być poszerzanie możliwości migracji, a z drugiej chcesz wystrzelać grupę wiekową, która migruje... Bez wątpienia, aby nie dopuścić do degeneracji genetycznej jeleni - która jest faktem u naszych zachodnich sąsiadów - musimy zapewnić korytarze migracyjne, zlikwidować "strefy bez jeleni", utrzymać właściwą strukturę wieku oraz liczebność poszczególnych populacji. Nie miałem wątpliwości, że Ty jako zdeklarowany zwolennik strzelania szpicaków zabierzesz głos. Niestety masz teraz bardzo trudne zadanie, bo cała "niemiecka koncepcja" zarządzania jeleniem się wywaliła... To młode byki pełnią kluczową rolę w wymianie genetycznej, a intensywne strzelanie tej grupy wiekowej jest błędem. Dotychczas spieraliśmy, czy jesteśmy w stanie po cechach fizycznych określić potencjał konkretnego osobnika. Ja twierdzę że nie, a Ty, że nie ma to znaczenia dla populacji, ale teraz dochodzą nam dwa nowe czynniki... Moim zdaniem należy chronić młode byki, które migrują. Tego nie braliśmy dotychczas pod uwagę. "Nasze" byki idą do sąsiadów, a my mamy "obce" w swoim łowisku, więc ani my ani sąsiedzi ich nie powinni strzelać! Dyskutując nad sposobem zarządzania nie możemy jednak pomijać tematu właściwej liczebności jeleni - o czym Ty wielokrotnie wspominasz. Jednak obecnie to leśnicy tworzą wieloletnie plany i wpisują jako docelową liczebność np. 3 jelenie na 1000 hektarów, choć nasze zasady selekcji przy takim zagęszczeniu nie dopuszczają odstrzału... Będziemy mieli o czym dyskutować! Autor: Piotr Gawlicki godzina: 10:48 Pawle, nie doczytałeś, bo napisałem jednoznacznie. Ratunkiem dla przeciwdziałania degeneracji populacji jest poszerzenie możliwości migracji, bo jak tej migracji danej populacji się nie stworzy, to dla zachowania gatunku niezdegenerowanego, daną małą populację na ograniczonym obszarze pozostanie wybić do ostatniej sztuki. I powtarzam, nie ma żadnego znaczenia dla uchronienia danej małej populacji przed degeneracją poprzez oszczędzanie młodzieży, bo ta młodzież tak samo jak stare byki będzie kryła najbliższą "rodzinę", bo nie ma znaczenia, czy ojciec kryje córkę lub wnuczkę, czy młody kryje matkę lub siostrę. Co innego w Polsce, nie mierzącej się z małymi populacjami, gdzie odstrzał w grupach wiekowych musi gwarantować ich liczebność podobną do tej jaką wykształciła natura, a oszczędzanie młodych byków powoduje odmłodzenie populacji, bo w miejsce młodych musimy strzelać stare, żeby odstrzelić liczbę osobników równą przyrostowi zrealizowanemu. Autor: Redakcja portalu godzina: 12:08 Paweł Gdula opowiedział. Twoja "niemiecka koncepcja" zarządzania jeleniem się wywaliła, ponieważ opierała się właśnie na matematycznych wyliczeniach, które nie uwzględniają tysiąca bardzo ważnych czynników! Pomimo faktu stwierdzenia u naszych sąsiadów degeneracji genetycznej, której powodem jest między innymi wyznaczenie "stref bez jeleni" - Ty nawołujesz do ich tworzenia? Mam nadzieję, że chcesz jedynie wystrzelać tylko zdegenerowane populacje.... Tych na szczęście nie mamy, bo myśliwi w skali kraju właściwie zarządzają jeleniami. Dowodem jest stale rosnąca populacja. Choć Ty byłeś przekonany, że zostanie załamana.... Wspominasz o liczebności podobnej do tej jaką wykształciła natura oraz o zrealizowanym przyroście. Proste pytanie! To jaki zatem jest ten przyrost i jaka jest ta naturalna liczebność? Mam nadzieję że uwzględnisz: obecność wilka - który występuje już na terenie całego kraju - oraz wpływ wysokoenergetycznego pożywienia jakie dostarcza rolnictwo, przy jednoczesnym występowaniu anomalii pogodowych (wszyscy pamiętamy wyjątkowo zimną wiosnę w 2020 roku), a to może może powodować śmierć nawet 75 procent cielaków... Autor: Redakcja portalu godzina: 12:29 Pawle, o czym Ty piszesz???!!! Jaka moja "niemiecka koncepcja" zarządzania jeleniem się wywaliła? Ja żadnej koncepcji zarządzania jeleniem stosowanej w Niemczech nie tworzyłem, nie wspierałem lub nawet tylko chwaliłem!!! Co Ty próbujesz mi przypisać? ..."Pomimo faktu stwierdzenia u naszych sąsiadów degeneracji genetycznej, której powodem jest między innymi wyznaczenie "stref bez jeleni" - Ty nawołujesz do ich tworzenia? Mam nadzieję, że chcesz jedynie wystrzelać tylko zdegenerowane populacje".... To co Ty nazywasz "stale rosnącą populacją", to propagandowa narracja ALP, którą łykasz jak młody pelikan. Zobacz jakie jest wykonanie łań w stosunku do planów w większości kół poza obszarami z rzeczywiście dużymi populacjami jelenia. Pytasz o "naturalną liczebność", a od lat posługujesz się pojęciem "przyrostu zrealizowanego" jak cały PZŁ i ALP. Czy to przyrost naturalny? Przyjmuję, że tak bo myślę, że uchwały NRŁ o zasadach selekcji uwzględniają wpływ wilka na populację, ale czy tak jest rzeczywiście? Uwzględniły PZŁ i ALP zimna wiosnę w roku 2000 i zmodyfikowały plany pozyskania? Oczywiście nie !!! Autor: Redakcja portalu godzina: 22:08 Paweł Gdula pisze. No i dwa proste pytania i poległeś na całej linii... To Ty piszesz: "odstrzał w grupach wiekowych musi gwarantować ich liczebność podobną do tej jaką wykształciła natura, a oszczędzanie młodych byków powoduje odmłodzenie populacji, bo w miejsce młodych musimy strzelać stare, żeby odstrzelić liczbę osobników równą przyrostowi zrealizowanemu." Jeśli używasz terminów, które mają usprawiedliwiać odstrzał młodych jeleni, to je nam wyjaśnij, a nie ściemniaj i zasłaniaj się PZŁ i ALP! Konkretnie: jaki jest ten przyrost i jaka jest ta "naturalna" liczebność? Autor: Piotr Gawlicki godzina: 22:10 Pawle, nie znam liczebności żadnej z populacji jelenia w kraju, ale też nikt tego nie zna, choć niektórzy udają ekspertów, a wszelkiego rodzaje inwentaryzację zarządzane przez ministrów czy ALP, to tylko ściema, nie dającą odpowiedzi ile jest naprawdę jelenia w obwodach, rejonach hodowlanych i całym kraju. ALP i PZŁ wychodzą corocznie z jakąś liczbą pochodząca z planów wieloletnich w rejonach hodowlanych, dzielonej na nadleśnictwa i obwody, mniej więcej wg zdolności pozyskania w danym obwodzie i trzymają się tego co najmniej do końca planu wieloletniego. A jak tworzone są nowe plany wieloletnie, to RDLP mówią ile jest jelenia i to jest święte. Ponieważ zaś liczba ta jest większa jak w poprzednim planie, to wszyscy zaczynają mówić i Ty również, że populacja rośnie. RDLP w Gdańsku tworząc nowe plany wieloletnie w 2016/17 roku, nakazała kołom zwiększenie corocznej inwentaryzacji jelenia 5-krotnie i już możesz mówić, że populacja jelenia rośnie, choć liczby są wzięte z sufitu. Tak naprawdę populacja rośnie, jeżeli koła dają radę strzelać więcej z roku na rok, ale jak nie dają rady wykonywać planu łań, to znaczy, że populacja maleje. Ważny jest trend na danym obszarze, a nie dokładna liczba. A trend jest oczywisty, jak z przyrostu zrealizowanego nakazuje się odstrzelić więcej łań, a mniej byków niż się rodzi i jeżeli koła nie wykonują planu łań, to populacja musi z roku na rok maleć. Za to można się chwalić chmarami byków i liczbą medalowych trofeów, jak odstrzeliwuje się byków mniej, niż się urodzi. Przyrost naturalny określa "demografia" jelenia i jej trend zależny jest od liczebności łań, a zasady selekcji określają, że przyrost zrealizowany wynosi 70% liczby łań i przyjmijmy, że tak jest rzeczywiście. Ale jak liczba łań w obwodzie brana jest z sufitu, to i przyrost zrealizowany jest z sufitu. Do tego struktura odstrzału wynikająca z obowiązujących zasad selekcji, łanie – do 60%, byki – do 50%, cielęta – do 30%, tylko czego? Jak przyrostu zrealizowanego, to nakazujemy odstrzał do 140% corocznego przyrostu? Czy to się trzyma kupy? Pytasz jaki jest ten przyrost i jaka jest ta "naturalna" liczebność. Przyjmijmy, że przyrost jest taki jak przewidują obowiązujące zasady selekcji PZŁ. Schody zaczynają się, jak przystępujemy do odstrzału i cała mądrość, której ani PZŁ, ani ALP nie posiadają, jest doprowadzenie i utrzymywanie populacji w granicach: 62% - 70% młodych byków w 1 - 4 porożu, 27% byków w 5 - 9 porożu oraz 11% - 3% byków starych w 10 - 15 porożu. Tych wielkości nie udało się uzyskać przez dziesięciolecia, stąd ciągłe zmiany zasad selekcji, a co kolejne to kolejna porażka, bo naturalnej liczebności w grupach wiekowych nie udało się nigdy uzyskać. Jakim odstrzałem można uzyskać takie wielkości, dowiesz się spędzając trochę czasu nad moim symulatorem (www.lowiecki.pl/symulator/jelen/) lub symulatorem opracowanym przez prof. Dziedzica, który ukrył go jakoś przed oczami myśliwych. Pewnie dlatego, że pokazuje to samo, co symulator wskazany wyżej - strzelać trzeba młodzież. Różnica między założeniami w obu tych symulatorach polega na tym, że ja proponuję zwiększony odstrzał młodych byków, a prof. Dziedzic zwiększony odstrzał cieląt. Lepiej chyba mieć pamiątkę z polowania w postaci nawet marnego poroża, ale z większą tuszą i przychodem do koła, niż zostać z tym, co daje odstrzał cieląt. |