Sobota
29.08.2015
nr 241 (3681 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Staż - czy aby na pewno niezbędny?

Autor: jooopsa  godzina: 10:43
Autor: polnitek "Witam reformatorzy, inkwizytorzy, paliwody, mąciwody i innych wizjonerów taplających się w wymarzonej wolności rodem z jUłeSA (...) Kwestionowanie konieczności stażu jest tak samo zasadne jak kwestionowanie potrzeby uczestnictwa w kursie na prawo jazdy." Witam Szanownego Niewolnika, który nie rozumie, że kurs na prawo jazdy jest niezbędny, a kurs stażowy już niekoniecznie. O czym najlepiej świadczy fakt, że w tymże jUłeSA są obowiązkowe kursy na prawo jazdy, a nie ma żadnych obowiązkowych kursów dla myśliwych. Jednocześnie żałuję, że nie mogę Sznownemu Niewolnikowi zafundować więcej restrykcji poza stażem, kursem i egzaminem dla nowowstępujących, oraz tym samym dla "selekcjonerów" skoro aż tak bardzo restrykcje mu się podobają. No bo czemu Niewolnik ma terminować trzy lata, potem "kursować się" i zdawać egzamin selekcjonerski by móc strzelić byle koziołka, a potężnego odyńca może strzelić tuż po egzaminie dla nowowstępujących? Nadmiar wolności dla Niewolnika!!! Uważam, że dla Niewolników powinny być obowiązkowe miesięczne kursy przed pierwszym strzeleniem każdego gatunku. Każdy kurs poprzedzony trzyletnim stażem. Czyli świeżak Niewolnik w PZŁ nie może strzelić nic, tylko naganka. Po trzech latach może zrobić kurs "selekcjonera grzywaczy". Potem trzy lata i zostaje (jak zda i zaliczy) "selekcjonerem łyski". Potem kolejno 4 gatunków kaczek, słonki, jarząbka, kuropatwy, bażanta, każdego z osobna gatunku gęsi, piżmaka, królika, zająca, tchórza, kuny, lisa, borsuka. Niby dopiero teraz powinien robić uprawnienia selekcjonerskie na dzika i sarnę, ale ich nie zrobi, bo już jest myśliwym PZŁ od ponad 50 lat i z powodu starości dzika od sarny nie odróżnia nawet z odległości pół metra z grubymi jak denka od butelek okularami do czytania, a i jak podniesie sarnę z wózka inwalidzkiego? To bym zaproponował PT Niewolnikom, w tym polnitkowi. A wolni myśliwi robili by jakiekolwiek kursy dopiero wtedy, gdy uznają, że tematyka jest interesująca i warto z własnej woli za taki kurs zapłacić. Np. za kurs wabienia.

Autor: GABRYŚ  godzina: 13:27
Z tym stażem to tak jak z lekcją religii w szkole . Przecież wiadomo kto jest katolikiem i wierzy w boga to wierzy i nikt tego nie powinien podważać a sumienny katolik powinien iść w niedziele zapłacić daninę na tace i mieć odfajkowane -zaliczone , a tu jakiś rwetes czy w szkole ? czy w kościele ? za czyje pieniądze czy podatników ? czy wiernych,? a mimo to dalej będą uczyć i uczyć a nauki nigdy nie za wiele Ja osobiście bym to sito jeszcze zagęścił kupowanie prawa jazdy jak i pozwolenia na broń uważam za przestępstwo i powinno być ścigane z urzędu

Autor: polnitek  godzina: 13:30
Panie ..ironizujesz Pan na siłę . Człowieku o czy tym mówisz. Co to za nielogiczne przykłady z tymi opłatami za każde zwierze ? Co boli szlachcica warchoła ograniczanie złotej wolności, a wszystko usprawiedliwią pieniądze i własna wizja najjaśniejszej RP Człowieku kogo Ty straszysz kursami ? Wiesz jak jest w PZŁ ,jak sie model nie podoba to poluj Pan w tym cudownym JUŁESA . Tu jest inny model i łowiectwo ma inny charakter. Ja nie odpowiadam za beton wykorzystujący stażystów i nie mam zamiaru sprzeczać się z betonem którego argumentem i wizją łowiectwa jest "płacę i wymagam" . Tak postępować to Pan możesz w samorządzie lokalnym i biznesie. Łowiectwo ma inny charakter, jesli Pan widzi nadużycia to niech przedstawia je Pan organom ścigania i wtedy niewolnik policjant się tym zajmie (pomijam prokuratorów). Jacy wolni mysliwi? , co się Panu śni? Powtarzam:" PZŁ to nie stowarzyszenie wolnych strzelców tylko samorząd korporacyjny pełniący funkcję administracji publicznej w zakresie prowadzenia gospodarki łowieckiej"

Autor: kujawiak pomorski  godzina: 13:50
Polnitek...nie denerwuj sie.. Hmm, bywasz w lesie 10 godzin w tygodniu i stad ta frustracja.... Bo z tego co wyczytalem jakis czas temu na forum straznik lowiecki g... moze. PZŁ jest ZBĘDNY. . Co daje Ci związek? Broni Twoich interesow, dobrego imienia, darmo daje odstrzal do OHZtu? NIC. Daje Ci pieczatke za wplate... Czemu sie tak boisz byc "wolnym mysliwym"? Ja sam pracuje, mam trojke dzieci i sie jakos nie boje... Kazdy rolnik da zapolowac na lisa jesli zwiaza polowania z prawem wlasnosci gruntu... Ale ci co bez kielbasy nie przetrwaja maja..pelne portki.

Autor: polnitek  godzina: 14:27
A czy ja mam jakieś zapędy by karać ludzi ? ....jest problem z psami na terenie obwodu piszę pismo za potwierdzeniem odbioru do gminy i po predzej czy później gmina wyłapuje, a wcześniej jadę do właściciela pieska i informuję że jego pies "szkodzi w obwodzie". Jest kłusownictwoto współpracując z odpowiednimi podmiotami problem bądź ograniczamy bądź likwidujemy itp. Inaczej Koledzy płaczą jak ktoś im ambonę przewróci, a nie ma komu tego zgłosić i zająć się tym. Co do uprawnień :) wcale tak źle nie jest:) To że nie ma funkcji nakładania opłaty karnej w drodze mandatu za dane wykroczenia to nawet dobrze, ja jakoś nie mam takich zapędów. Rola strażnika jest o tyle trudna, że działa wydawałoby się "swoim" środowisku a otoczony zwykle jest, albo przez doszukujących się wszędzie wrogów sysytemowców nadurzywających gdzie się da(patrz staż) , albo przez wspominanych warchołów "płacę i wymagam". No i oczywiste i nieformalne nic nie wolno udowodnić Kolegom z PZŁ. Nie oceniajcie mojej oceny konieczności stażu przez własną wizję funkcji jaką pełnię. Ja wiem że wygodnie jest iść i strzelić, ale to nie o to chodzi ? Ciekaw jestem jak bedzie wyglądał nadzór nad "wolnymi mysliwymi" bez PZŁ. Wtedy dopiero będzie słodko :) Jak Ktoś się daje wykorzystywać jaki stażysta jego problem ,jak widzi nadużycia niech wzywa policję, CBA i straż gminną. I Kolega wierzy że "wolni myśliwi" to żadne pole do nadużyć ?" Każden jeden" będzie strzelał ile się da i jak sie da(bo to Polska i polaczkowie a nie JUŁESA- no niech kolega spojrzy na zdjęcie członków koła i przypomni Sobie ilu by tak robiło) , a instytucja nadzorcza nad wolnymi myśliwymi która daję sobie rękę uciąć powstanie zajmie się nadzorem nad" wolnością wolnych mysliwych" A co do 10 godzin w lesie :) ja swoją funkcję pełnie w oparciu o powołanie, a nie umowę o pracę i jeszcze się nie zdarzyło żeby którykolwiek Kolega zażyczył sobie to sprawdzić-sam składam raport kwartalny i w razie wydarzeń potrzebujących natychmiastowej uchwały informuję Zarząd i Kolegów). Ja nie narzekam ! A naprawdę jako strażnik można zdziałać sporo. Może robić to każdy z Kolegów, ale w razie konfrontacji bezpośredniej z kimś dajmy na to kłusującym to ochrona prawna przewidziana dla funkcjonariusza publicznego z której strażnik korzysta naprawdę się przydaje.

Autor: jooopsa  godzina: 14:31
Czcigodny Niewolniku polnitek (wybacz Niewolniku, że w rewanżu za Twoją uprzejmość też nie nazywm Cię Panem, ale te słowa - pan i niewolnik - wykluczają się wzajemnie). Kolegą też Cię nazwać nie mogę, bo jam myśliwy - a Ty strażnik. Moja propozycja by Niewolnikom robić kursy "selekcjonerskie" na każdy po kolei gatunek zwierzyny łownej jest tak samo nielogiczna, jak stan zastany, który tak się Czcigodnemu Niewolnikowi podoba. Jest rozwinięciem dwóch szykan - stażu dla nowowstępujących i stażu "selekcjonerskiego". Jak już trzymać Niewolników za ryj - to na całego! Bez półśrodków. "Powtarzam:" PZŁ to nie stowarzyszenie wolnych strzelców tylko samorząd korporacyjny pełniący funkcję administracji publicznej w zakresie prowadzenia gospodarki łowieckiej"" Ja tych bzdetów partyjnej nowomowy z czasów PRL na poważnie nie traktuję, dla mnie łowiectwo to życiowa pasja, a nie darmowe parobkowanie na cudzej gospodarce. Ale skoro Czcigodny Niewolnik polnitek faktycznie widzi się w roli ochoczego, darmowego parobka od prowadzenia cudzej gospodarki - to mam dla P.T. Parobka polnitka propozycję: potrzebuję parobka do koszenia ogródka, rozwożernia kompostu, kopania grządek itp.. Oczywiście za darmo, tak samo, jak Parobek polnitek pracuje bez wynagrodzenia jako parobek na nie swojej gospodarce łowieckiej. Zrobi jeszcze Parobek kursy i egzaminy na ogrodnika na swój koszt, po odbyciu stażu. Zgoda? No dobrze już dobrze, po rękach mnie z wdzięczności nie całować, hehehe :-) =============== A na poważnie - do kogo ta drętwa mowa, Panie Strażniku? Napisz odważnie, bez krętactw i żałosnego ściemniania o "pełnieniu funkcji w administracji gospodarki ble ble ble ble", że potrzebujesz Panie Strażniku stażystów - frajerów by za pana czarną robotę odwalali, tak samo jak "koty" w koszarach w sowieckiej i peerelowskiej brance. Bajeczki to się opowiada dzieciom, a nie inteligentniejszej części spoleczeństwa - czyli myśliwym. P.S. A propozycja, bym polowal na kontynencie północnoamerykańskim - cóż, spóźniona. Już tam polowałem.

Autor: polnitek  godzina: 14:57
Powtarzam raz jeszcze do członka inteligentniejszej części społeczeństwa-czyli mysliwego Gdzie wskazałem na jakąkolwiek pochwałę wykorzystywania stażystów? "Ja tych bzdetów partyjnej nowomowy z czasów PRL na poważnie nie traktuję, dla mnie łowiectwo to życiowa pasja, a nie darmowe parobkowanie na cudzej gospodarce" Charakter i uznaniowość PZŁ za samorząd korporacyjny wprowadził bodaj dwa lata temu Trybunał Konstytucyjny( jakieś 24 lata w "wolnej, nawet bardzo RP). Nie PRL, nie sowiety i nie WRON ,a TK . Ochoczym i darmowym parobkiem też jest wolontariuszka w hospicjum? Pięknie Pan wyolbrzymia i biegunowo odległe podaje przykłady od tego o czym mówię. Jesli Pan jakiekolwiek, czy odgórne, rządowe,samorządowe, czy społeczne normy i oczekiwania względem funkcji którą jako myśliwy Pan pełni odrzuca, zakładając taką złotą wolność, to nawet jeśli Pańskie marzenie, a koszmar betonu nadużywającego stażystów się spełni to pewnie stanie się to nie prędko. W życiu nie prosiłem,a ni w żaden sposób nie był mi "przydzielony" żaden stażysta bo własnie szanując inne potrzeby jakie staż zakłada nie zgodziłby się na to. Niech Pan nie robi ze mnie postpeerolwskiej zabawki tęskniącej za towarzyszami bo komuną brzydzę się tak jak warcholstwem. Myśli Pan że Koledzy myśliwi są głupi jak w większości głupie jest społeczeństwo i wystarczy dać komuś łatkę komucha bo myśli inaczej niż "płacę i wymagam" żeby go zdyskredytować? Proszę ani mnie, ani myśliwych podobnie do mnie myślących w ten sposób nie traktować bo to nie ta retoryka :)

Autor: jooopsa  godzina: 15:04
Ponieważ nasze wpisy się rozminęły, odniosę się do tego "argumentu": "Każden jeden" będzie strzelał ile się da i jak sie da(bo to Polska i polaczkowie a nie JUŁESA- no niech kolega spojrzy na zdjęcie członków koła i przypomni Sobie ilu by tak robiło" Sytuacja, w której "każden jeden strzela ile się da i jak się da" jest możliwa tylko tam, gdzie utworzy się sitwa. Czyli w systemie niewielkich kół. Sitwa polega na tym, że jeden pobłaża drugiemu (bo jeden i drugi ma cosik na sumieniu), a nikt inny poza członkami sitwy w łowisku się nie pojawi. Inaczej to wygląda w tym świetnie zorganizowanym (a tak pogardliwie przez pana traktowanym) łowiectwie amerykańskim. Tam sitwa się łatwo nie zrobi, bo odstrzał może wykupić i wleźć w łowisko każdy, nikomu nie znany, hen z daleka, który wszak może podkablować gdy zobaczy przestępstwo łowieckie - bo jest obcy, spoza sitwy i nie boi się podpaść żadnemu lokalnemu kacykowi - bo jest z daleka, spoza wszelkich lokalnych układów.

Autor: kujawiak pomorski  godzina: 15:06
Polnitek, umknelo Ci ze jooopsa dźwiedzia tam polozyl i to....po indiańsku bo z łuku;) Bedac strażnikiem pewnie zauwazyles ze "wiosce" nic nie umknie.... Widza i wiedzą wszystko.... To taki społeczny nadzor;). Mysle ze jak duzy rolnik ma z 1000ha to Cie dopilnuje bez problemu jesli cos sie zmieni... A tak sie przy okazji podpytam...czy to prawda ze straznik w cudzym obwodzie moze do drapieżników strzelac? Jeden z kolegow stwierdzil ze dlatego zrobi sobie kurs straznika... Ale trudno mi troche w to uwierzyc...

Autor: polnitek  godzina: 15:18
w cudzym obwodzie? przede wszystkim by strażnik mógł strzelać/polować musi być członkiem PZŁ i otrzymać odstrzał od Łowczego. Niech Bóg broni któregokolwiek strzelić choćby z procy w cudzym obwodzie. zgodnie z prawem likwidacja drapieżników odbywa się jedynie w drodze polowania! Jeśli zrobi to motywując że jest strażnikiem to sąd z łaski swojej dopie..oli mu taki wyrok uzasadniając to, że jako strażnik winien szczególnie znać prawo łowieckie. Praktyka jest taka że jesli straznik złamie prawo jest znacznie ostrzej przez sąd traktowany - i bardzo, bardzo słusznie! Jestem strażnikiem i nie oceniajcie mnie przez ten pryzmat, takie mam zdanie odnośnie stażu i za nim obstaję. Chcecie rewelacji ? to ile trwa kurs na strażnika i jakie są wymogi kwalifikacyjne- to jest dopiero paranoja, jeszcze gorsza niż ze stażem. Ja nie jestem ślepy i nie jestem wyznawcą PZŁ jako boga, rozwiązania, normy prawne i oczekiwania nałożone na PZŁ są, gdyby były realizowane ósmym cudem świata. Gdyby ktoś chciał publicznie do..ać PZŁ jak wywiązuje się z ustawowo nałożonej na niego ochrony zwierzyny ,zwalczania kłusownictwa i szkodnictwa łowieckiego załatwi to tematem kondycji strażników w kołach. Kiedyś wspominałem betonstrażnika który kazał cyt. "spier..lac " harcerzom z lasu bo im mandaty wpierdzieli"

Autor: jooopsa  godzina: 15:20
"Gdzie wskazałem na jakąkolwiek pochwałę wykorzystywania stażystów?" We wpisie pochwalającym sam obowiązkowy staż. Który nie pełni żadnej innej faktycznej roli, poza szykaną, utrudniającą przez rok czasu dostęp do łowiectwa... i dając możliwość wydojenia pasjonatów. Gdzie nie ma możliwości patologii - tam nie ma patologii. Tylko zlikwidowanie stażu da likwidację wszelkich licznych patologii ze stażem związanych. "Charakter i uznaniowość PZŁ za samorząd korporacyjny wprowadził bodaj dwa lata temu Trybunał Konstytucyjny( jakieś 24 lata w "wolnej, nawet bardzo RP). Nie PRL, nie sowiety i nie WRON ,a TK ." Ależ nie o tym pisałem, lecz o roli myśliwego jako darmowego parobka w państwowej gospodarce łowieckiej. To wynalazek stalinowski, pokutujący do dziś w zakłamanym oficjalnym bełkocie "Ochoczym i darmowym parobkiem też jest wolontariuszka w hospicjum?" Oczywiście!!! Wykonuje pracę, za którą jej się nie płaci, wykorzystując cynicznie jej wrażliwość. To samo dotyczy tzw. "honorowego" krwiodawstwa, darmowego latania z puszką dla interesów Owsiaka i tym podobnych przypadków. A tak poza tym... trochę się zagalopowałem w poprzednich wpisach... przepraszam.

Autor: polnitek  godzina: 15:33
ja też się zagalopowałem i przepraszam, ale nie ukrywam, boję się ,(zwyczajnie, po ludzku) nie o swoją funkcję bo jak mówiłem jest ona tyleż doceniona co kochana ...... tylko o to co będzie jesli faktycznie mój scenariusz się spełni. Za mnie znajdą się inni albo ideowcy ofiarujący się by działać pro publico bono , albo istniejący na papierku, albo pożyteczni idioci o mentalności ORMOWCA -kwestia kto z jakim nastawieniem chce funkcję pełni i kto jako łatkę mu przypnie,a są i tacy i tacy. Co do likwidacji patologii, Szanowny (na przeprosiny) Kolega pewnie zdziała tyle względem zmian w tej kwestii, ile strażnik może zdziałać względem kłusującego kolegi z koła... i to jest smutne.

Autor: jooopsa  godzina: 16:08
Ale mi głupio... Potraktowalem Szanownego Kolegę jak cynicznego dooopka - kacyka z jakiegoś patologicznego koła wykorzystującego stażystów, a trafiłem jak kulą w płot, trafiając na Pasjonata. Jeszcze raz przepraszam i Darz Bór!

Autor: mam nick jak nikt  godzina: 16:19
joopsuniu drogi, a gdzież to polujesz w naszej RP coby tutaj autorytarnie wypowiadać jako (buahahaha) myśliwy? Strażnicy wykorzystujący stażystów? Skąd to wziąłeś? Na fejsbuku wyczytałeś?

Autor: polnitek  godzina: 16:53
Szanowny Kolego jooopsa Jeszcze raz Przepraszam i zapewniam że nigdy nie posunę się i nigdy nie będę uczestniczył w wykorzystywaniu kogokolwiek w ramach własnej funkcji jak i każdej innej w życiu. Pozdrawiam Serdecznie i Darz Bór

Autor: mam nick jak nikt  godzina: 16:54
* miało być autorytatywnie

Autor: kujawiak pomorski  godzina: 16:56
Nicki...najwazniejsze ze sie dogadali😆

Autor: LDormus  godzina: 17:48
Autor: mam nick jak nikt Data: 29-08-15 16:19 No nie bądź taka złośliwa, bo nieważne gdzie poluje, ważne gdzie, komu i w jakim stylu asystuje w trakcie łowów.

Autor: a.kry  godzina: 18:47
@polnitek "w cudzym obwodzie? przede wszystkim by strażnik mógł strzelać/polować musi być członkiem PZŁ i otrzymać odstrzał od Łowczego. Niech Bóg broni któregokolwiek strzelić choćby z procy w cudzym obwodzie." Nie naduzywaj imenia Pana Boga swego nadaremno. Stoi w Pismie. A poza tym ustawa prawo lowieckie nie jedyna prawda objawiona, lecz sa jeszcze ustawy o ochronie przyrody i zwierzat......gdzie straznik lowiecki z pezetelu ma dosc ograniczone prawa. Zeby nie napisac zadnych. Choc moze sie troche ponadymac spolecznie wykonujac zadania publiczne. "zgodnie z prawem likwidacja drapieżników odbywa się jedynie w drodze polowania!" Radzilbym to prawo dokladniej poczytac. Szczegolnie prawo lowieckie gdzie "likwidacja" (niektorych) drapieznikow obejmuje rowniez dzialania NIE BEDACE POLOWANIEM w mysl tej ustawy. Ale to tylko na marginesie i nie dotyczy raczej przypadku owego straznika, ktory chcialby sobie postrzelac "gdzie indziej"....Jesli ten straznik nie jest fantomem. ....... odnosnie tej uwagi : "Człowieku kogo Ty straszysz kursami ? Wiesz jak jest w PZŁ ,jak sie model nie podoba to poluj Pan w tym cudownym JUŁESA " Emigracja do innego modela nie jest jedynym wyjsciem. Jesli sie model nie podoba to niekoniecznie trzeba uciekac. Mozna sie tez starac rozpieprzyc istniejacy. Nawet wg. motto : jeszcze nie bylo tak zle, zeby gorzej byc nie moglo.....take it easy. To wolny kraj..... Tak jak JUŁESA ......:))) Jesli idzie o staz, w formie, w jakiej praktykowany jest w Polsce, to mamy do czynienia ze sytuacja, w ktorej ustawodaca stawia dosc wysokie (wyzsze niz np. w USA) wymagania odnosnie wiedzy i praktycznych umiejetnosci w zwiazku z uzyskaniem przez obywatela uprawnien do wykonywaniania polowania. Staz jest z zalozenia forma zdobywania praktycznych umiejetnosci - tak jak obowiazkowe godziny za kierownica przy uzyskiwania prawa jazdy. Czy jest jednak - w tej formie, w jakiej jest praktykowany - optymalnym sposobem zdobycia praktycznych umiejetnosci ?. Czy gwarantuje uzyskanie oczekiwanego w naszych warunkach od poczatkujacego mysliwego poziomu profesjonalizmu ? Czy wychodzi naprzeciw potrzebom lowiectwa w Polsce jesli je zdefiniowac szerzej niz potrzeby PZL ? Teza brzmi ...................................."3 X NIE."......:::))))). PZL tego naturalnie nie przyjmie do wiadomosci bo ta organizacja nie jest od rozwiazywania problemow zwiazanych z lowiectwem lecz czescia tych problemow. Na dobra sprawe jednym z najwiekszych.... A wiec......:))))

Autor: polnitek  godzina: 19:36
Ależ oczywiscie że likwidacja drapieżników odbywa się również w drodze odłowu ,ale nie jest ona praktykowana ze względu na kosztochłonność. Co do nadymania to raczej własciwe dla buców "płacę i wymagam" 1 NIE Jeśli Kolega ma satysfakcjonujące wszystkich,podkreślam wszystkich propozycje rozwiązań proszę je przedstawić, najlepiej Łowczemu Blochowi. 2NIE Nie widzę niczego złego w wysokich wymaganiach stawianych przed kandydatami na myśliwych 3 NIE Jesli mało się Kolega na stażu nauczył ,lub uważa że czyjkolwiek staż był niezbyt wymagający i kandydat nie miał okazji nauczyć się przydatnej wiedzy to proszę samemu być opiekunem stażu zainteresowanych i wszelkie nieprawidłowości co do czyjegoś stażu zgłaszać najlepiej od razu Okręgowemu. Wracając do nadymania :) Kolega też tak nadyma się gdy musi płacić składki i na kazdym walnym wytyka ZK zaistniałe problemy? Co tyczy się istoty strażnika w innej prawdzie objawionej np. ust o ochronie zwierząt to jest on wymieniony jako osoba uprawniona do podjęcia decyzji o uśmierceniu zwierzęcia. Pełniąc swoją funkcję kierując się dobrem łowiska może prosić Kolegów o pomoc w odłowieniu np psów - nie znam przykładu w praktyce. Ja wole się "nadymać publicznie" i coś robić dla dobra gospodarki łowieckiej, niż nadymać się że jest źle i trzeba robić . a jakie ma Kolega prawa jako myśliwy, prezes, łowczy? tylko organizacyjne. Nie znam żadnego Łowczego narzekającego na obowiązki jakie pełni.

Autor: a.kry  godzina: 22:06
"1 NIE Jeśli Kolega ma satysfakcjonujące wszystkich,podkreślam wszystkich propozycje rozwiązań proszę je przedstawić, najlepiej Łowczemu Blochowi." Wszystkich.....to mozna wk ur wic......wszystkich usatysfakcjonowac to moze Pan Bog najwyzej.....Pan Bloch i jego swita nie sa zainteresowani jakimikolwiek zmianami w tym zakresie. Ani jakakolwiek dyskusja. Pogadanie ze sciana jest w tym wypadku duzo produktywniejszym. / W necie mozna nawet znalezc wypowiedz Pani nowoswiatowej na ten temat/ "2NIE Nie widzę niczego złego w wysokich wymaganiach stawianych przed kandydatami na myśliwych" Jesli sie tych wymagan nie weryfikuje to jest farsa.....A wyniki stazu nie sa weryfikowane pi c na wode i fotomontaz. Chyba ze ktos myli profesjonalizm w zakresie lowiectwa z umiejetnoscia wbijania gwozdzi. "3 NIE Jesli mało się Kolega na stażu nauczył ,lub uważa że czyjkolwiek staż był niezbyt wymagający i kandydat nie miał okazji nauczyć się przydatnej wiedzy to proszę samemu być opiekunem stażu zainteresowanych i wszelkie nieprawidłowości co do czyjegoś stażu zgłaszać najlepiej od razu Okręgowemu." Do PZL zostalem przyjety bez odbycia stazu, ze wzgledu na wrodzone zdolnosci oraz pochodzenie ze srodowiska o bogatych tradycjach klusowniczych. Dyskusje na temat mojego stazu z owczesnym Falandyszem na etacie w PZL czyli Panem Markiem Duszynskiem z ZG doprowadzily do tego ze pod moim kapelusikiem zaczela kielkowac mysl, iz przewodnia sila polskiego myslistffa jest bezczelna klika trutni i cwaniakow..... To byla wlasciwie jedyna nauka z mojego "stazu"....Bardzo cenna zreszta... Cala reszta.....zycie pokaze......:)))))

Autor: polnitek  godzina: 23:42
Czyli założenia dobre, a wykonanie chu..owe. Witamy w Polsce To już problem owe założenia wykonujących. ................I ja wiem jak być powinno i Kolega wie. Wyniki stażu są nieweryfikowane ? Od kiedy? jaką drogą odbywa się ,przyjęcie,sam staż i jego zakończenie? Założenia stażu jakie są wiemy, jak staż wygląda to kwestia indywidualna stażysty, opiekuna i Koła. Staż jest konieczny, ale na zdrowych zasadach. Jeśli ktokolwiek z Kolegi otoczenia uczył się wbijania gwoździ to świadczy o problemie nie tylko jakości stażu, ale i o tym że Kolega też nie reagował na dziejącą się tak wielką krzywdę. :) Z kim się Kolega bił o staż i z jakiej rodziny Kolega pochodzi mało mnie interesuje, bo to taki sam argument jak ten o Bogu. W mojej ocenie staż jest konieczny,ale własnie na konkretnych zasadach i winien być zweryfikowany w czytelny sposób- tyle idylli, a życie swoje. Jak chcemy coś u góry zmienić zacznijmy od dołu. I róbmy to co do nas należy zgodnie z obowiązującymi normami , szeroko pojętym dobrem polskiego myśliwego i bezwzględnie z honorem, kierując się dobrem jakim dla nas jest łowiectwo. skarżąc się że jest inaczej niż być powinno nie wiele się zrobi