Czwartek
24.09.2015
nr 267 (3707 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: borsuk - sposób

Autor: stary 333  godzina: 00:15
Ja także uważam, że ani lis, ani tym bardziej borsuk nie są szkodnikami; są zwierzyną. I etyczne należy je pozyskiwać, czyli tak, by był z nich pożytek (skóra, trofeum), a nie po to, by "zabić" i do rowu... No i okresy ochronne... Nie podam ręki żadnemu "myśliwemu", który świadomie odstrzeli "matkę dzieciom", czy to lisom czy dzikom. Czym zając czy bażant jest lepszy od lisa czy borsuka? Zresztą wielokrotnie widziałem jak lis gonił zająca; nigdy zaś nie widziałem by go złapał. Widziałem natomiast, jak podniósł z łąki zająca myszołów chyba. I większe szkody w zajęczych miotach czy ptasich lęgach czynią właśnie drapieżne ptaki, łącznie z krukowatymi i wałęsające się koty. Borsuk jest zbyt ospały, głośny i powolny, by złapać zdrowego zająca. Borsuki - jeśli są - wychodzą faktyczni chętnie na dzicze nęciska. Głośno i nie starając się nawet by ukryć swą obecność. Czaszka i skóra stanowią trofeum podlegające wycenie (nie obowiązkowej, oczywiście, ale zawsze to szansa na medal...) Darz Bór! PS Ja dwa strzeliłem śrutem 0 z 12 - tki (dryling). Powtarzałem zawsze strzał, mierzyłem na środek długości tuszy, z ambony na ok. 30 - 35 m. Połamania!

Autor: psubrat  godzina: 11:40
Miało być o zwabianiu borsuka i strzelaniu go, ale jak już weszliśmy na temat kiedy strzelać drapieżniki i dlaczego dopiero jesienią :-) to dodam, że moje zasady (w skrócie: strzelać na futro) nie kłócą się z racjonalną gospodarką łowiecką, bo w moim obwodzie (typowo leśnym) nie ma jakiegoś natłoku lisa czy jenota, za to zające widzę na każdym właściwie wyjściu, częściej niż sarny. Za to w ostatnich kilku latach wyraźnie wzrosła populacja jaźwca.

Autor: Wobler  godzina: 12:50
Witam. Ja również mam zamiar zapolować na pierwszego w życiu borsuka w tym roku. Mam upatrzone 3 sztuki, z czego jeden naprawdę potężny, wyraźnie większy od pozostałych, przypuszczam , że stary pies. spotkałem go 2 tyg temu o 4 rano, ale nie zdecydowałem się strzelać, mimo, że zerówka była w lufie a on 20 m ode mnie. Na następny weekend jadę w teren i zastanawiam się czy jakbym go znowu spotkał , to czy skórka będzie już ok, czy ryzykować i czekać na koniec października...