Czwartek
05.05.2016
nr 126 (3931 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: inwazja szopa

Autor: 28rafal  godzina: 01:53
Szanowna Pani Doktor. Co więc stanowi problem? Szop,czy jego pasożyty? Jeśli poznamy wszystkich wrogów "siedzących" w szopach trojańskich,,,co dalej? Logicznym wydaje się dobór odpowiedniego leku , opracowanie metody podania i po problemie. Oczywiście to tylko teoria. Odrobaczenie szopów nie będzie miało żadnego wpływu na zmniejszenie jego populacji,,,wręcz przeciwnie. Można więc przyjąć , że szopy nie będą odrobaczane. Rodzi się następny problem który Pani opisała: "specyficzne dla danego gatunku pasożyty, które nie atakowały do tej pory rodzimej fauny mogą się okazać dla niej szczególnie groźne, bo rodzime gatunki nie mają mechanizmów obronnych przeciwko obcym pasożytom." Przyjmijmy, że tak się stanie. Oczekuję ,że wówczas wkroczy wiedza, zdobyta podczas badań nad pasożytami szopów ,,, wytworzone zostaną "ponad gatunkowe mechanizmy obronne" w formie szczepionki. Szczepionki takie wyłożone zostaną w lasach podobnie jak szczepionki p.wściekliźnie. Jeśli i tu się mylę, to może nie trzeba wyważać otwartych drzwi i wystarczy zapytać Amerykanów : Co zrobił "Szop ze sobą" kiedy się dowiedział, że jest gatunkiem szczególnie niebezpiecznym? Co zrobili Amerykanie z Szopem? Czy amerykańskie szopy nie przenoszą pasożytów? Nie rozumiem jeszcze kilku kwestii.Cyt."Czynniki, jakie sprawiają, że jedne gatunki potrafią sprawnie się rozprzestrzeniać poza swoim zasięgiem, a inne nie, są jeszcze słabo poznane, a ciężko walczyć z wrogiem, którego nie znamy." Czy gatunkiem który tak sprawnie się rozprzestrzenia jest szop,,czy jego glista? Kto jest wrogiem w tej układance? Cyt."Pasożyty na pewno odgrywają tu ważną rolę, więc chcemy je poznać dokładnie." W czym pasożyty odgrywają ważną rolę?? Chyba nie w rozprzestrzenianiu szopa? Owszem, te specyficzne pasożyty rozprzestrzeniają się ,,,,w szopie. Cyt1."w żadnym momencie nie napisałam, że moje badania pozwolą na szybkie i sprawne wyeliminowanie problemu szopa w Polsce. " Cyt.2 " a ich zebranie na pewno będzie miało wpływ na ograniczenie rozprzestrzeniania się szopa." Pozdrawiam Serdecznie

Autor: pięta  godzina: 14:24
Jak więc widać to cale biadolenie o tych szopach to jakaś lipa . Można jaknakowozż badać i gołębie żerujące na placach wielu Polskich miast można i krety ryjące na grządkach miedzy marchewką ale nie tu trzeba badać szopa pracza. i wpływ jego glist nqaw populacje innych naszych zwierząt !W ostatnim numerze ŁP jest zamieszczony wywiad ł z szefem Pani dr Aleksandry /tak nie dawno był i z żenonem Kruczyńskim auyporem "poczytnej" ksiązki "Farba znaczy krew" kto ma dostęp niech przeczyta sobie to bardzo pouczający wywiad szczególnie jeśli chodzi o tego wilka . I tak te całe badania 'naukowców " wyglądają no ale wolontariat myśliwych istnieje póki co wiec" kto moze niech pomoże"... tylko proszę na prawdę uzasadniając potrzebę dostarczania truchła szopów do badań przemyśleć najpierw treść owych wpisów /na brudno / nie wypisywać Nam tu bzdur bo trochę ludzi ,którzy maja jako takie pojecie o temacie się tu loguje i te głupoty musi czytać pozdrawiam DB

Autor: sumada  godzina: 18:33
Olaboga Co tu się dzieje z tym tematem. Rok temu czytałem dwie książki jedna za drugą. Jedna to znany tu "Dzik" Habera a druga to "Norka amerykańska. Biologia inwazyjnego gatunku" A. Zalewskiego i M. Brzezińskiego. Przepaść między nimi była. "Dzik" to stara kilkudziesięcioletnia książka. Poziom wiedzy skromny jak na dzisiejsze czasy. Co druga strona informacja, że po latach nasiennych jest więcej dzików. I jeszcze książka cienka. W "Norce ..." z kolei mnóstwo wiedzy na zupełnie innym poziomie. Naprawdę mnóstwo dobrze poukładanej wiedzy. Metody badawcze się rozwinęły od tego czasu. Badacze współpracują i wymieniają się wynikami. Ale mimo to pojawiła się ważna sprawa. Norka w czasie ekspansji nie była badana. Nikt się nią nie zajmował. Dziś trudno na 100% powiedzieć jakie zmiany spowodowała w środowisku. Teraz zdobywa nasze ziemie szop. Pani Olu gratuluję ciekawego tematu. Temat jak najbardziej na czasie. To bardzo ważny temat bo to co się dzieje teraz za 10 lat będzie historią. Temat jest też szeroki i trudny. Bo to nie tylko jak się czuje szop u nas ale i jak wpływa na środowisko na płazy np. Jeśli to wszystko jest w Pani zakresie to jestem pełen podziwy i trzymam kciuki. Na pewno wie Pani o szopie więcej niż my tu wszyscy o nich razem wiemy. A dzięki Pani będziemy wiedzieć więcej na co liczę. Nie odważę się Pani pouczać co i jak ma Pani robić i czym się zająć. A sroki za ogony to niech sobie pomysłodawcy łapią.

Autor: pięta  godzina: 18:50
Kolego sumada jeśli byś mógł na przyszłość to wypowiadaj się za siebie co do tych szopów . Nie wszyscy są teoretykami i sympatykami łowiectwa są zalogowani tu tacy którzy te szopy i norki amerykańskie ...pozyskują a futerka to to ma całkiem ładne jeśli strzelane są w sezonie "skórkowym" DB

Autor: sumada  godzina: 18:53
Jeszcze jeden wątek Takie mam nieuczesane przemyślenia może prawdziwe Kiedyś było tych paru naukowców i każdy sobie coś tam badał np ryjówki czy błotniaki stawowe. Taki uczony specjalista miał problem aby opisać np występowanie ryjówki malutkiej w Polsce czy dzięcioła trójpalczastego. Co mógł biedak sam zrobić. W ornitologii widać jak się to zmieniło. Mnóstwo amatorów do tego skokowy wzrost dostępności sprzętu: lunet, lornetek, aparatów fotograficznych i dostęp do internetu. To wszystko sprawia, że poziom wiedzy ornitologicznej rośnie w szybkim tempie. Ta rzesza amatorów podnosi ilość wiedzy i sama się szybko uczy. To wszystko przyśpiesza dzięki amatorom.

Autor: pięta  godzina: 19:02
Tak tak kolego sumada dzięki amatorom także spod znaku EKO-FIKO /dodałbym jeszcze dyletantom by całkowicie wypełnić to o czym piszesz / mamy w tym kraju to co mamy.A określa to krótkie słowo D E G R E N G O L A D A !

Autor: 28rafal  godzina: 19:07
sumada,,,,czy aby o szopa w tych badaniach "chodzi" ?

Autor: sumada  godzina: 19:25
28rafał Ja wiem tyle co napisała nam Pani Ola Zacytuję pierwsze dwa zdania: "Szanowni Panowie Myśliwi! Realizuję w Instytucie Ochrony przyrody PAN projekt dotyczący inwazji szopa pracza w Polsce."

Autor: 28rafal  godzina: 19:40
sumada ,,,to odpiszmy Pani Doktor: kto,,,gdzie,,kiedy zaobserwował szopa.Foto mile widziane.

Autor: sumada  godzina: 20:44
28rafał Dotarł do mnie Twój dowcip. :-)) Pewnie Pani Ola lepiej by to opisała ale może nie będzie już chciała. Taki przykład Na jakimś poziomie wiedzy wystarczy nam wiedza, że w Polsce żyją Polacy i rozmawiają ze sobą po polsku a w Niemczech Niemcy rozmawiają po niemiecku. Możemy jeszcze dopisać jakie stolice mają. Niektórym ta wiedza wystarczy a nawet te stolice by jeszcze wyrzucili bo trudne. Ale geografowie to wiedzą jeszcze więcej. Ile ludzi żyje, jaka struktura wiekowa i płciowa mieszkańców, Jakie bogactwa naturalne, Jakie gałęzie gospodarki mają rozwinięte, czym się żywią na co chorują i umierają, W jakich warunkach mieszkają ile mają jezior.... długo można a jeszcze każde z tych zagadnień można dzielić dalej na kolejne zagadnienia.. Mnie nie dziwi, że Pani Ola chce wiedzieć więcej niż to czy i gdzie sumada albo 28rafał widział szopa. :-))

Autor: pięta  godzina: 21:27
To niech wstąpi do PZŁ jej szef poluje wiec z tym kłopotów mieć ta Pani nie powinna . Sama sobie będzie pozyskiwać te szopy i zaoszczędzi na fatydze by zwracać ludziom dosyłającym jej szopy za koszty dosłania . Ty też sumada możesz z sympatyka stać się myśliwym droga stoi otworem wiec do dzieła .