Poniedziałek
12.12.2016
nr 347 (4152 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Selekcja rogaczy  (NOWY TEMAT)

Autor: Artur1234  godzina: 09:57
Polska jest szczególnym krajem, w którym monopol na dopuszczanie do wykonywania polowania dzierży nieprzerwanie od lat już ponad sześćdziesięciu powołane mocą komuszego Dekretu z 29 października 1952 r. zrzeszenie Polski Związek Łowiecki. Jedną z istotnych cech polskiego modelu łowiectwa jest funkcjonowanie w nim selekcji osobniczej samców zwierzyny płowej. Jednakże istotą tejże selekcji jest przede wszystkim to, że wybrańcy mogą strzelać najbardziej okazałe sztuki, a plebsowi pozostaje składanie się jedynie do sztuk o drugiej i trzeciej kategorii poroża pod względem walorów wizualnych. Każdy szeregowy strzelacz musi każdorazowo dochować szczególnej staranności o takie przygotowanie „trofeum”, aby oceniający prawidłowość odstrzału członek pezetełowskiej komisji broń boże nie ubrudził sobie rączek. Oczywiście za naruszenie zasad selekcji (i za nieodpowiednie spreparowanie poroża) przez szarych członków zrzeszenia grożą w naszym modelu surowe kary, do pozbawienia możliwości wykonywania polowania włącznie. Pytania: Czy prawdą jest, że obowiązek poddawania ocenie prawidłowości odstrzału rogaczy… 1) Nie był znany przed 1934 r.? 2) Został wprowadzony na terenie III Rzeszy i we wszystkich krajach okupowanych przez III Rzeszę? 3) Dzisiaj funkcjonuje jedynie w następujących krajach: Austria, Litwa, Niemcy (ale tylko Bawaria i Meklemburgia-Przedpomorze), Rumunia, Słowenia i Polska, a więc nie ma mowy o nim w Belgii, Bułgarii, Czechach, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Holandii, Hiszpanii, Luksemburgu, na Łotwie, w zdecydowanej części Niemiec, w Szwajcarii, Szwecji, na Węgrzech i w Wielkiej Brytanii?

Autor: rales  godzina: 14:29
Mogę odpowiedzieć tylko na część trzeciego pytania: Obowiązek poddawania oceny prawidłowości odstrzału rogaczy nigdy nie miał miejsca na terenie Szwecji, Norwegii i Finlandii. Prawdopodobnie częściowo i chyba dobrowolnie na terenie Danii - z powodu sąsiedztwa z Niemcami.. Jednocześnie w Skandynawii są zupełnie inne zasady selekcji, niż w kręgach z narzuconym niemieckim podejściem do hodowli na dziko: Selekcja dotyczy płci, tj z zasady nie strzela się kóz. Jest to dopuszczone prawnie, ale uchodzi za głęboko nieetyczne: kozy mają się kocić!! Strzela się je wtedy, gdy ktoś bardzo potrzebuje sarninę a nie ma szczęścia do kozłów czy koźląt, albo gdy psy nie chcą kozie odpuścić, albo gdy w półmroku bardzo krótkich dni na Północy nie dało rady rozpoznać płci zwłaszcza w pędzeniach - to nie żart, tak tu się poluje. Natomiast strzela się prawie bez ograniczeń koźlęta i kozły. Bez zwracania uwagi na parostki. Sezon na kozły w Szwecji zaczyna się 16 VIII, i trwa do 31 I lub 31 XII (na Dalekiej Północy). W 5 landach dodatkowo poluje się na kozły 1 V - 15 VI. Okres rui jest czasem ochronnym, podobnie rykowisko czy bekowisko - kraje, gdzie poluje się podczas okresów godowych uważają za kraje barbarzyńskie!! Wyjątek - w północnej połowie kraju na łosie polują już podczas bukowiska, bo za chwilę przyjdzie Noc Polarna a przynajmniej bardzo krótkie dni, i nie zdążą odstrzelić.. Czyli bardzo dużo kozłów strzela się bez parostków. Ponadto sarny strzela się często śrutem - strzał kulą jest dopuszczony prawnie, ale uchodzi za nieetyczny - zwłaszcza do koźląt. I starają się bić śrutem po łbie, aby tuszy nie uszkodzić zbytnio. Oczywiście wówczas parostki są uszkadzane.. Jeśli ktoś koniecznie chce mieć parostki - to niech sobie zapoluje na kozły kulą w pierwsze dwa miesiące sezonu. Później tylko dla dziczyzny i skór. Pomimo tego - albo dlatego właśnie - mają bardzo mocne kozły, z południowej Szwecji pochodzi rekord świata. Jednocześnie z powodu srogiego klimatu sarny mają cięższe, niż w Polsce, i jest to wyraźna zależność w linii północ-południe, dokładnie wg 'reguły Bergmanna'. Mój najcięższy kozioł ważył przed patroszeniem 39,5 kg, patroszony i wystudzony bez łba 29,5 kg - a widziałem większe. Tyle, że na Dalekiej Północy parostki wyraźnie słabsze, niż na południu Półwyspu - ciężko im urosnąć podczas ciężkich borealnych zim.. Darzbór!!

Autor: Artur1234  godzina: 15:03
No ale mówią, że polski model łowiectwa jest najlepszy na świecie. Prawda to czy fałsz?

Autor: REALISTA.  godzina: 19:38
Co ma model łowiectwa do zasad selekcji? W każdym modelu mogą one być różne w zależności od wielu uwarunkowań i preferencji. W wielu krajach liczy się tylko mięso. U nas przeważa kolekcjonerstwo trofeów. Jakość trofeów jest funkcją kondycji zwierząt łownych. Osobiście uważam, że odstrzał samic powinien być ograniczony do niezbędnego minimum. Wtedy można będzie wydłużyć okresy polowań na rogacze, ponieważ będzie się ich rodziło więcej i w miejsce kóz można by było strzelać rogacze bez trofeum a kozy w drodze wyjątku, jako możliwe pomyłki jak to podaje "rales" - rozsądne rozwiązanie. Mnie również nie podobają się setki selekcyjnych rogaczy, trzymanych w pudłach na strychu. Myślę, że w ramach dyskusji nad gospodarką całej populacji sarn można by się nad tym zastanowić. Jeżeli kolega ma taki realny wniosek, to nic nie stoi na przeszkodzie aby zgłosić go oficjalnie do komisji hodowlanej NRŁ a jeszcze lepiej poprzeć badaniami naukowymi. DB R.

Autor: mam nick jak nikt  godzina: 21:53
@REALISTA. Na kursie podstawowym na zajęciach z "trofeistyki" śmiałam zadać pytanie co ja mam zrobić? Otóż w domu mam parostków jak mrówków ( mąż poluje 40 lat, teść też mniej więcej tyle polował zanim zszedł z tego świata) każdy z nich strzelał kilka kozłów rocznie- sobie przemnóż, po różnych pudłach 90% strzelonych wg. kryteriów polskich więc dominują jakieś bidy szydlarze, widłaki z rzadka jakiś myłkus, ale też bez rewelacji. Więc się pytam mądrego wykładowcy co z tym robić skoro dom nie z gumy i pokój myśliwski jeden. Wymieniać na ścianie! Taką dostałam odpowiedź... No fajnie. Ja uważam, że to jednak myśliwy powinien decydować czy zachować trofeum czy nie. W obecnych warunkach czuję się trochę ubezwłasnowolniona... Nie mam sumienia tego wyrzucać, bo to nieetyczne. Rozdaję przy każdej możliwej okazji, ale i tak pudła pęcznieją. Co robić z selekcyjnymi parostkami? Ktoś sensownie odpowie? Nie lepiej odnieść tam skąd się "wyjęło"? Bez tej całej ceregieli z preparowaniem?

Autor: REALISTA.  godzina: 23:29
Z tego też powodu strzelam tylko jednego lub dwa rogacze w roku i tylko myłkusy lub szydlarze - tak dla tradycji. Zaczynam odczuwać pewien niesmak w pozyskiwaniu takich trofeów. Stąd uważam, że w stosunku do rogaczy należało by przeprowadzić dokładne badania i poważnie się nad tym zastanowić. Problem selekcji dotyczy przede wszystkim terenów gdzie jest dużo saren. U nas wilki doprowadzają do znacznej redukcji sarny i strzelanie samic doprowadzi w krótkim czasie do sytuacji podobnej do tej, co się stało z zającem i kuropatwami. Przed dwoma godzinami otrzymałem informację z Komańczy, że dwa wilki krążą wokół domu czekając na psa. Gospodarz wyszedł z domu aby je wystraszyć, to powoli się oddaliły w pobliskie zarośla i po godzinie wróciły pod ogrodzenie posesji. Nie wiem na co czekają decydenci w sprawach redukcji pogłowia wilków - to jest chore, aby w takiej sytuacji bezmyślnie obserwować rozmnażanie się w błyskawicznym tempie tych groźnych dla środowiska drapieżników i czekać na katastrofalne efekty. DB R.