Czwartek
27.04.2017
nr 117 (4288 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Wielkość miotów w polowaniach typu Szwedzkiego

Autor: rales  godzina: 09:45
Mogę opisać, jak takie polowania wyglądają w Szwecji. Nie do końca da się te obserwacje przenieść do polskich łowisk, bo i klimat inny, i ukształtowanie terenu, i zwierzyna od bielaka i głuszca po łosia. Ale oczywiście w przewadze sarna i łoś, na południu dużo dzika i trochę jelenia - czyli jak u Ciebie. 1. Wielkość miotów bardzo różna, najmniejsze jakie widziałem, to pewnie poniżej 100 ha (niecałe 1x1 km), największe to może i 4000 ha.. Ale to ostatnie to było wspólne świąteczne polowanie dwóch rodzin, posiadających po połowie ogromnej doliny. Mieli wysoką tajgę, gdzie zwierz mieszkał z rzadka, i tylko kilkanaście brzeziniaków - do którego zwierz uchodził z daleka. To polowanie wyglądało raczej jak czaty niż jak pędzone :-) przez cały dzień nie widziałem ani jednego podkładacza ani psa, choć dzięki 'jaktradio' = krótkofalówce wiedziałem, co i gdzie się dzieje. 2. Chyba nigdy nie widziałem ciągu wszystkich zwyżek ustawionych w linii, zawsze stawiane są zgodnie z przesmykami, zagajnikami, młodnikami. Czasami kilka z nich rzeczywiście jest w jednej linii, ale dlatego, że stoją wzdłuż drogi, a raczej zagajnika wzdłuż drogi. 3. Odległości między zwyżkami bardzo różne, czasami grube kilkaset metrów jedna od drugiej - bo stoją przy niewielkich brzeziniakach, do których z dużej powierzchni wysokiej tajgi będą uchodzić łosie, a czasami 30 metrów od siebie - po dwóch stronach tej samej moreny - Skandynawia to teren świeżo zryty lodowcem, więc wygląda trochę inaczej. 4. Bez znajomości łowiska nie da się powiedzieć, czy na 800 ha potrzeba 40 zwyżek, czy w zupełności wystarczy 10. Darzbór!!