Piątek
20.10.2017
nr 293 (4464 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: PiSie, obudź się

Autor: Artur123  godzina: 09:58
„Polowanie z mapą działek? Tu pojawia się jednak kolejny problem. Skąd myśliwi, których życiowa pasja polega na czymś zupełnie innym niż przeszukiwanie baz orzeczeń, powinni się dowiadywać, że jakiś konkretny kawałek terenu został właśnie wyłączony z obwodu łowieckiego. Czy to właściciele gruntów powinni stawiać na nich tablice ostrzegające myśliwych, czy o przepływ informacji powinien zadbać Polski Związek Łowiecki? Na ten temat wyroki sądów milczą. Rzeczniczka PZŁ Diana Piotrowska przyznała w rozmowie z nami, że Związek dopiero pracuje nad tym, w jaki sposób myśliwi powinni omijać tereny wyłączone przez sądy z polowań. Zaznaczyła też jednak, że "za każdym prawomocnym rozstrzygnięciem, marszałek województwa powinien poinformować Polski Związek Łowiecki, że na mocy decyzji sądu jakieś działki są wyłączone z obwodu". - Na podstawie takiej informacji dzierżawca obwodu, którym jest koło łowieckie albo ośrodek hodowli zwierzyny, wydając decyzję na odstrzał ostrzega już konkretnych myśliwych, że na danym terenie polować nie można - powiedziała Piotrowska. - W stosunku do liczby kół łowieckich, których jest dwa i pół tysiąca, i obwodów, których istnieje prawie pięć tysięcy, liczba orzeczonych wyłączeń nie jest duża - dodała. Wszyscy zainteresowani - czyli właściciele terenów, samorządowcy i sami myśliwi - czekają na uchwalenie nowego prawa łowieckiego, które wypełniłoby czarną dziurę w prawie łowieckim powstałą po wyeliminowaniu przez trybunał niekonstytucyjnego przepisu i nie uchwaleniu na czas przez Sejm przepisu nowego". (http://www.tvn24.pl)

Autor: wuj Onufry  godzina: 12:14
Ciekawe czy i ewentualnie jak będzie wyglądało dostrzeliwanie postrzałków na gruncie wyłączonym w polowań? Ano wpada ranny odyniec, trafiony na terenie nie wyłączonym, na teren wyłączony. I chlast! chlast! chlast! orężem kogo się da. I co wtedy?

Autor: Artur123  godzina: 14:11
To są szczegóły, chociaż niezmiernie istotne, ale z powodzeniem można je uzgodnić po przyjęciu głównych zasad.

Autor: Artur123  godzina: 14:20
Poza tym kwestia ta, w lepszy czy w gorszy sposób, ale w zasadzie jest już uregulowana :-) w rozporządzeniu MŚ w sprawie szczegółowych warunków wykonywania polowania i znakowania tusz: „§ 5. 1. Przy wykonywaniu polowania należy brać pod uwagę, że: 3. dopuszcza się poszukiwanie postrzałka zwierzyny grubej na terenie niewchodzącym w skład obwodu łowieckiego za zgodą władającego terenem i z zachowaniem szczególnych środków bezpieczeństwa; poszukujący postrzałka może korzystać z pomocy naganiacza lub innego myśliwego, a także korzystać z psa prowadzonego na otoku; 4. zgoda, o której mowa w pkt 3, nie musi być wydawana w każdym przypadku postrzelenia zwierzyny, lecz może być wydawana dzierżawcy lub zarządcy sąsiadującego z tym terenem obwodu łowieckiego na określony czas lub mieć charakter stały; 6. dopuszcza się podniesienie zwierzyny drobnej, która padła po strzale w polu widzenia od granicy obwodu łowieckiego, w którym myśliwy wykonuje polowanie;”. Oczywiście można rzecz uregulować całkiem inaczej (tylko jak?), ale z lekka śmieszne stają się narzekania już dzisiaj, w stylu przykładowo takim: Ciekawe czy i ewentualnie jak będzie wyglądało dostrzeliwanie postrzałków na gruncie wyłączonym w polowań? Ano wpada ranny odyniec, trafiony na terenie nie wyłączonym, na teren wyłączony. I chlast! chlast! chlast! orężem kogo się da. I co wtedy?