Poniedziałek
20.11.2017
nr 324 (4495 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Merytoryczny artykuł o próbie likwidacji branży futerkowej w Polsce.

Autor: ULMUS  godzina: 10:02
Bi-Se widziałaś film z ukrytej kamery na którym czarno na białym Dobrusia z "otwartych klatek" przyznaje że działa na rzecz niemieckich firm utylizacyjnych, dużej forsy i dużego biznesu i nie ma w tej dyskusji słowa o dobrostanie zwierząt. Sprawa idzie o PIENIĄDZE. Obejrzyj to a może zrozumiesz. Bi- Se. Nie dogadamy się nigdy, dla tego że dla mnie zwierzęta przedstawiają WYŁĄCZNIE WARTOŚĆ UŻYTKOWĄ. Co przez to rozumiem - zapewnienie im jak najlepszych warunków do życia w hodowli lub na wolności, po to żeby produkowane z nich towary były jak najlepszej jakości. Tyle. Skaryszew ? Nie osłabiaj mnie. Mój dziadek był koniarzem. Współczesne animalistyczne świry nazywają takich ludzi jak on magicznym terminem"zaklinacz koni". Wiesz coś o koniach? Konie hoduje się po coś. Do używania w jakimś celu. Tak jak norki. Pies Żulik nie jest członkiem mojej rodziny. Ma zapewnione luksusowe warunki, żarcie, lekarza, ciepełko , pieszczoty i miłe słowo. To wszystko tylko dla tego, że świetnie wyciska bażanty, znajduje zwierzynę po farbie, jest znakomitym tępicielem gryzoni oraz świetnym stróżem ( żywym dzwonkiem). Gdyby nie te jego cechy, nie było by go u mnie bo nie widzę innego powodu posiadania zwierzęcia. Do kochania mam ludzi. Pies jest dla mnie tylko psem. Gdyby wpadł pod samochód zwyczajnie bym go zakopał i kupił nowego. Proste ? Nie uważam zwierząt za swoich braci mniejszych ani coś cenniejszego od roślin. Pozdrawiam naturalnie i zakładam że jesteś w stanie przełknąć inny punkt widzenia świata bez zapędów do narzucania mi swojej woli. Chociaż szczerze mówiąc nie sądzę , gdyż z mojego doświadczenia wynika że animaliści to najbardziej agresywna, bezlitosna dla ludzi i nietolerancyjna grupa społeczna jaką znam,