Czwartek
24.05.2018
nr 144 (4680 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Eliminacja dzikow

Autor: kompot z rabarbaru  godzina: 10:04
sumada Jesli inwentaryzacja dala nam wynik 50 sztuk dzika to nalezaloby wziac pod uwage kilka rzeczy. Po pierwsze jaki procent powierzchni obwodu inwentaryzowano. Po drugie gdzie inwentaryzacja miala miejsce Po trzecie kiedy byla przeprowadzona inwentaryzacja Po czwarte kto robil inwentaryzacje i w jaki sposob. Obwod łowiecki to nie jest ogrodzona powierzchnia a wyznaczone granice obwodu służa tylko nam mysliwym a nie zwierzynie. Przeprowadzanie badań jest fajne podobnie jak matematyka ale w przypadku inwentaryzacji zwierzyny na naszych obwodach uwazam ze jest nic nie warta. Wiesz co jest najlepszą inwentaryzacją ? Częsty pobyt w łowisku mysliwych, rozmowy kto co i gdzie widział. I to jest najlepszy sposób na to aby dowiedziec sie ile zwierzyny moze byc na danym obwodzie. Moze byc tak że w okresie wiosennym bedzie duzo jeleni, ale gdy nadchodzi sezon polowan zwierzyna przenosi się na inny obwód, takie zjawiska są zauważalne i na pewno daja lepszy pogląd na stan zwierzyny niz inwentaryzacja raz w roku. Polowanie na dziki to jedno z ulubionych polowań mysliwych i uwazam ze jesli plan zostaje szybko wykonany to mysliwi wystapia o dopisanie kolejnych dzikow ( kiedys pewnie bylby z tym problem ale teraz gdy wszyscy mowia o walce z ASF problemu nie bedzie) Wrocmy do jeleni. Po pierwsze pora polowania na jelenie Po drugie udzial kół łowieckich w kosztach ochrony lasu. Plany zobowiązują koła do ich wykonania na okreslonym poziomie a jesli nie sa wykonane trzeba placić. Do tego trzeba kalkulowac aby w ciagu trzech lat pod rząd plany były wykonane w minimum 80% tak? I wiadomo co sie moze wiązać z niezrealizowaniem planu. Co do pory polowania na jelenie to co mi po tym ze od wrzesnia moge polowac na jelenie ( cielę, łania) skoro moge to robic tylko w dzień i proszę tego nie mylić z porą dnia kiedy jest widno bo widno moze byc tez w nocy (dot. definicji nocy w regulaminie polowań), uwazam tez za bezzasadne strzelanie tak młodych cieląt. Tak w ogole to wrzesien to okres w ktorym w lasach jest wiecej grzybiarzy niz zwierzyny i pytanie gdzie wowczas jest zwierzyna ? Pewnie tam gdzie jest bezpiecznie, a czy pole 30 hektarow kukurydzy moze byc takim bezpiecznym miejscem ? Jak widzisz mysliwy musi sie dopasować do reguł gry i nawet jesli wydawac sie moze ze on te reguły też ustala to jak widać w bardzo ograniczonym stopniu a ponadto za udzial w ustaleniach reguł gry bierze tez odpowiedzialność finansową. I teraz zobacz jak to wygląda : Koło wykonało plan - niby jest ok, ale moze pojawic sie zarzut ze plan jest zbyt niski Kolo nie wykonało planu - nie wykonana plowa to koszty ochrony lasu w zaleznosci od ilosci niewykonanej plowej Kolo nie wykonuje planu w ciagu trzech lat .... :-) A wyobrazasz sobie jakie byloby oburzenie gdyby np kolo lowieckie poprosilo aby rolnik nie sial kilku hektarow kukurydzy na polu graniczącym z lasem ? Albo gdyby na polowaniu zbiorowym poprosilo ekologow aby pozwolili przeprowadzic polowanie zbiorowe. Albo zeby uprawy rolne byly minimum 150 metrow od zabudowan mieszkalnych :-)

Autor: Lesław  godzina: 10:37
Bardzo ciekawy temat, pokazujący tak w sumie o co chodzi reformatorom. Konkluzje: 1 - winą pezeteła jest to, że rolnicy sieja bardzo dużo kukurydzy która zaburzyła rozród np. dzików, iż mioty nie mamy raz w roku a praktycznie lochy oproszą się cały rok, oraz loszki przystępujące nie ważą po 40 kg a 20 kg, czyli dzik urodzony w styczniu w październiku przystępuje do huczki. W sumie na obszarach "kukurydzianych" huczka trwa cały rok. A w przypadku sarny bliźniaki są normą a trojaczki nie są rzadkością. 2 - winą pezeteła jest to iż myśliwi nie walą do każdego dzika jaki się pojawi w zasięgu wzroku, powodując nieograniczony przyrost populacji. 3 - jak również winą pezeteła iż myśliwi strzelają dużo, gdyż tylko i wyłącznie prawym i godnym jest myśliwy strzelający max tylko 2 dziki w sezonie, akurat tyle co zje. Czyli co by i jak nie robić pezeteł zawsze będzie zły. To po jaką cholerę dorabiać ideologię ? Tak wiem, ideologia jest potrzebna żeby znaleźć wyznawców ... "Jeśli inwentaryzowano 50 to było w rzeczywistości sporo więcej może np. 200 a pewnie więcej. Liczono sobie przyrosty od 50 sztuk i tyle strzelano a rozmnażało się 200." Ehhh sumada, masz obwód polny. Robisz inwentaryzację w marcu (bo tak jest) i masz zero dzika, bo gdzie ma się niby schować. To ile masz dzika w rzeczywistości 0 ? 50 ? 200 ? Z czego policzysz przyrost ? Przyrost od zera wynosi zero, czyż nie ? Czy ktoś skłamał ? Sfałszował inwentaryzację jak to robiły nadleśnictwa ? Nie. A to że schodzą one z lasów w końcu kwietnia to już inna sprawa. Do kogo masz pretensje że źle została zrobiona inwentaryzacja ? W marcu w trakcie 2-dniowej inwentaryzacji nie było u nas żadnego dzika, zaś po zasiewach kukurydzy w kwietniu zeszły z gór, a co lepsze dalej się lochy proszą. Twierdzisz, że oszukaliśmy w marcowej inwentaryzacji ?

Autor: sumada  godzina: 17:42
Lesław ja prawie się o PZŁ nie wypowiadam na łowieckim i o nic związanego z reformą mi nie chodzi. Ale interesuje mnie biologia zwierzyny łownej to główkuję. Reformy takie czy inne to dla mnie za trudne i szkoda mi czasu. Polityka panuje wszędzie. I ta polityka przeszkadza rozsądnie podejść do tematu. Wyżej karlik narzekał na politykę ekofikołków i rolników. Ale nie tylko oni uprawiają politykę. W sprawie dzików oficjalne źródła PZŁ też politycznie podają, że winne są dziki bo są inne niż były i rolnictwo. I ja się z tym zgadzam, że to ważne czynniki. Ale rozbierając to na czynniki pierwsze kiedy myśliwi się dowiedzieli, że te dziki są inne. Dwa miesiące temu, rok temu. A nawet jeśli to dlaczego tak późno. O tym, że strzelano poniżej przyrostu nie znajdzie się żadnej wzmianki choć to jest oczywiste jak BYK. Czyli może strzelano prawidłowo zgodnie z planem a przybyło bo dziki są inne niż je myśliwi znają i jest jeszcze kukurydza. Skąd niby myśliwi mogli wiedzieć że dziki są takie inne i uwzględnić to w planach? Pewnie nawet w Czempiniu nie wiedzą. To jest dla mnie też polityka. A w polityce nie koniecznie chodzi o jakąś prawdę czy załatwienie sprawy. Ja stale piszę o punkcie wyjściowym od którego należy rozpocząć dyskusję jeśli ma być merytoryczna Ja próbuję fakty powiązać w całość. Ja wyżej te słowa napisałem też nie po to aby obwiniać tylko pokazać mechanizm. Nie ulega kwestii że dzików przybyło bo strzelano poniżej przyrostu i to jest punkt pierwszy. Nic to z reformami nie ma wspólnego. Teraz trzeba zastanowić się dlaczego? Ja nie zastanawiam się przez kogo tylko dlaczego. Wiele odpowiedzi. Może nie zależało myśliwym na tym aby stale strzelać tylko dwa dziki na obwód. Pewnie ich zaskoczyło nowe zachowanie dzików. Kukurydza utrudnia polowanie. Ale trzeba się też przyznać, że myśliwi nie wiedzą ile mają dzików i działają po omacku. Następnym etapem może być czy się da czy myśliwi chcą i potrafią zmniejszyć ilość dzików. Czy są jakieś rozwiązania. Ja mam swoją wersję 50/200 dzików jaką wyjaśniłem wcześniej.\ Wyszła książka "Sarna w Europie" Bruna Hespelera. Tam jest sporo przeróżnych przykładów jak bardzo ludzie nie potrafią oszacować ilości sarny na konkretnym terenie. Choć się starają i są często w łowisku. Są w łowisku często tylko po to aby te sarny liczyć i są to różnice nie kilka kilkanaście procent tylko kilka razy. Polecam lekturę. O tych wynikach doświadczeń często starych też PZŁ Was nie będzie informować bo to jest też polityka. Wy nie macie o nich wiedzieć. Macie algorytmy do liczenia planowania i mieliście przez całe lata w to wierzyć. Tylko to nic nie warte. No ostatnio coś tam się przebąkuje że może nie jest lekko. Z dzikiem jest na pewno jeszcze gorzej z inwentaryzacją niż z sarną.

Autor: sumada  godzina: 19:48
kompot z rabarbaru Nie znajduję w tym co napisałeś czegoś z czym bym się nie zgadzał. No może z tą dokładnością inwentaryzacji na podstawie obserwacji no i krytyką doświadczeń. Zresztą nie wiem czy je znasz. To co napisałeś nie obala moich dwóch punktów. Ale ładnie opisujesz dlaczego jest trudno. Może nawet się nie da.