Sobota
19.01.2019
nr 019 (4920 )
ISSN 1734-6827

Wiedza i edukacja



Temat: Zapach  (NOWY TEMAT)

Autor: duchpuszczy  godzina: 16:25
Chciałbym się dowiedzieć czy ktoś z forumowiczów korzysta z dostępnych w sklepach preparatów maskujących zapach bądź stosuje inne sposoby, które zmniejszają ryzyko zwietrzenia przez zwierzynę? Chemii nigdy nie stosowałem, staram się polować w ubraniach które nie pachną dymem czy proszkiem do prania, przed polowaniem oczywiście nie polewam się też perfumami żeby zwierzynie się w nozdrzach nie zakrecilo;-) ubrania trzymam w piwnicy z dala od domowych zapachów, na w samochodzie nie mam odświeżacza powietrza ani jadąc do łowiska staram nie używać nawet spryskiwaczy, bo zapach płynu też wpada do kabiny auta no i samochód dostaje zapachu . Wiem że jeśli jest zły wiatr to mało co może pomóc ale może są pomysły pozwalające zredukować ryzyko zwietrzenia? Wielokrotnie miałem sytuację że dziki stały przy ambonie i słychać było jak węszą, czasem po wyjściu na necisko po chwili szły zobaczyć czy z ambony coś czuć. Może jest to już wyuczony nawyk sprawdzania czy można bezpiecznie żerować. Poluję na ambonach szczelnych od wiatru ale zawsze przy otwartym okienku . Wiem że dzik ma b.dobry węch ale siedząc na 4m nad ziemią i 50 m od necisko wydaje mi się że można by się przed swędzeniem uchronić. Czytałem kiedyś ciekawy artykuł o starym łowcy co radził buty i ubranie trzymać w mieszance siana z obornikiem coby zwierzynie miłym w woni być i efektywnie polować, pomysł może i dobry ale się na taki póki co nie porywam:-) uprzedzając złośliwych dodam że dbam o higienę osobistą:-) podzielcie się swoimi spostrzeżeniami!

Autor: duchpuszczy  godzina: 16:30
Piszę , komórki stąd te literówki i przekręcone przez słownik wyrazy,vprosze wybaczyć.

Autor: nowa era samogonu  godzina: 17:12
Zapytam się prześmiewczo: byłeś u psychologa? Poważnie z kolei napiszę że w rozsądku siła, najlepszym neutralizatorem zapachu jest mydło i woda. Ubrania pierz jak są brudne a nie po każdym polowaniu, trzymaj je tam gdzie Ci wygodnie, przy czym chyba piwnica lub garaż będzie bardziej napakowany aromatycznymi chemikaliami niż szafa w mieszkaniu, szyby w samochodzie myj jak są brudne a nie po polowaniu, itd, itp.. Dziki pod amboną mogą mieć doświadczenie, może czują Twój lub czyjś zapach pozostawiony na ziemi. Luzik, nie dziś to jutro, ważne że wyrwałeś się do lasu😀

Autor: J.Chudy  godzina: 17:15
niezła myśl. Jakbyś się tak jeszcze przed polowaniem w tym oborniku wytarzał .. sukces murowany:-) A na poważnie. jakieś 100 lat temu paliłem papierosy i to ze 40 dziennie. Siedząc na ambonie paliłem bez przerwy (z nudów) i dziki strzelałem. Nie pale od 100 lat i zaglądając w swój notatnik z tamtych lat i dzisiejszych, nie zauważyłem abym tych dzików teraz więcej strzelał. Może dziki u mnie lubiły dym, albo miały go zwyczajnie w d.. Choć moim zdaniem, jak ma cie poczuć to i tak poczuje,. a jak wyjdzie od wiatru, to i perfumy mu nie przeszkadzają.

Autor: Martes  godzina: 17:56
Jeżeli chodzi o mnie to poluję na deptaka pod wiatr . Na ambonę czy zwyżkę wchodzę od pola i również pod wiatr jak się da. Zwierzyna i tak wyczuje zapach człowieka , ma nos 1000 razy mocniejszy choć nie wszystka. Zwierzyna płowa rozpoznaje np. człowieka w ruchu. Swojego najładniejszego kozła strzeliłem stojąc na środku drogi leśnej . Sam do mnie przyszedł na 50 m . Poza tym straciłem już rachubę ile zwierzyny strzeliłem . Każdemu tyle sukcesów łowieckich życzę .

Autor: broni  godzina: 17:57
Nie uzywam przed polowaniem pachnacych preparatow do toalety osobistej, jak rowniez do prania mysliwskich ciuchow, ale nie staram sie szczegolnie. Na stronach sklepu Cabelas mozna rozejrzec sie w srodkach do prania czy tez do higieny i ewentualnie wybrac co kto lubi, lub wyrobic sobie jakis poglad; =========

Autor: kriss/sieradz  godzina: 18:50
ad. J. chudy Słyszałem od kolegi o myśliwym śp. Andrzeju , który na polowaniu wchodził w kaloszach w krowie łajno i nie ważne czy dzik czy jelenie czy nawet lisy ( kiedyś lisa to nawet zimą w skarpetkach podchodził ) i sukces miał pewny.

Autor: karlik  godzina: 19:02
Ja może Ameryki nie odkryję, ale najlepszym przyjacielem myśliwego jest zupełny brak wiatru. Wtedy dziki obojętnie skąd by nie przyszły, to nic nie wyczują. Oczywiście ambona daje dodatkową przewagę.

Autor: J.Chudy  godzina: 19:03
kriss/, może to i dobry sposób, ale wole w krowie placki nie wchodzić. Moje zdanie jest takie: jak zwierz jest z wiatrem, to nie ma cudów i tak Cie wyczuje, jak pod wiatr, to możesz pachnieć jak chcesz i tak nie załapie Możesz zrobić eksperyment z tym krowim plackiem - stań pod wiatr i wciąg nosem ( powietrze dla jasności :-) ) , a potem stań z wiatrem i zrób to samo. Z pewnością poczujesz różnicę.

Autor: Pirrastrostr@Lontrels  godzina: 20:10
Nie ma znaczenia jeżeli w łowisku jest zwierzyna i jest jej dużo i nie jest niepokojona to najważniejsze to mi kiedyś pod taka prowizorkę starą zwyżkę na buku 3 m od ziemi wyszedł mi ryś , potem wilk, a na końcu odyniec niczym się nie sprejowałem.

Autor: duchpuszczy  godzina: 21:18
To ciekawe że czasem pół godziny obserwuje dziki pod ambona i nic a czasem, przy podobnych warunkach, bez wiatru nawet nie wyjdą tylko od razu pod ambonę przyjdą poniuchac i najczęściej idą dalej. Też miałem przypadek że wilk przeszedł 10 m ode mnie jak na zwyżce siedzialem, 2,5m nad ziemią. Tyle że wtedy wiał dość silny boczny wiatr. Niestety nie zawsze można tylko pod wiatr się poruszać. Wielokrotnie miałem sytuację że przed wejściem na ambonę wysypywalem jeszcze trochę kukurydzy na necisko i po pół godz strzelałem dziki. Innym razem mimo braku wiatru, nie wchodzenia na necisko dziki podchodzą słyszę niuchanie i idą dalej. Jakby były nauczone. Wczoraj pojedynek wyszedł na poltkoi przy ambonie ok 50m i po minucie zniknął. Po kilku minutach słyszałem jak stoi pod ambona i wciąga powietrze. Nie wyszedł drugi raz. Podobnie drapieżniki, czasem lis czy borsuk bardzo ostrożnie wchodzi na necisko, jest ostrożny i często odchodzi i wraca. Innym razem, nie raz po wejściu na ambone, jakby na chwilę wyploszony zwierz wraca i beztrosko żeruje. Jelenie bardzo często podchodziłem na kilkadziesiąt metrów, jeśli tylko nie ma wiatru i bardzo spokojnie się porusza. Młodego żerującego kozła na otwartej łące prawie poglaskalem. I tak co sytuacją to inaczej, ale w zakładanym temacie chciałem poznać Wasze spostrzeżenia i ewentualne "sposoby" żeby nawet te uczone dziki przechytrzyć. Przy takim powonieniu jakie ma dzik pewnie nawet zapakowanie się w foliowy worek nie pomoze

Autor: 28rafal  godzina: 22:00
duchpuszczy ,,,odsuń nęcisko o 30m.

Autor: Bayerischer Gebirgsschweisshund  godzina: 22:41
O kierunku i sile wiatru już tu napisano . Ale o dwóch najistotniejszych czynnika jakie wpływają na utrzymywaniu się przez wiele nawet godzin zapachów nie tylko człowieka zapomniano . Pierwszy to ciśnienie atmosferyczne . Możesz siedzieć na bardzo wysokiej ambonie i przy bezwietrznej pogodzie niżowej zapach wędruje do ziemi i snuje się na wieleset nawet metrów . Kolejny bardzo istotny czynnik to wilgotność powietrza . Nawet niewielka mgiełka działa jak gąbka magazynuje a następnie gdy nawet osiada przez wiele godzin przechowuje zapachy .Jest jeszcze kilka czynników jak i czym odbiera obecność człowieka zwierzyna . Identyczny proces identyfikacji zapachów występuje u psów tropiących postrzałki . Tam jeszcze jest element pola elektromagnetycznego które emituje człowiek jak i zwierzak . Ale to wyższa szkoła jazdy .